Aktualności

Tęsknota za Wami mnie zjada. Listy z obozu.

Data publikacji 13.06.2019

W kwietniu przypadała 79. rocznica zbrodni katyńskiej. Przymiotnik katyński stanowiący opis zbrodni dokonanej przez NKWD poprzez rozstrzelanie wiosną 1940 roku około 22 tysięcy obywateli Polski, w tym około 6 tysięcy funkcjonariuszy Policji, Żandarmerii i Korpusu Ochrony Pogranicza, jest silnie zapisany w języku polskim.

Semantycznie opisuje on eksterminację, która dokonała się w Katyniu, Charkowie, Twerze, Kijowie i Mińsku, a jej ofiary spoczywają na cmentarzach w Katyniu, Miednoje, Charkowie i Bykowni. Uproszczenie to jest jednoznaczne dla większości użytkowników języka polskiego, jednak sprawia, że owa zbrodnia utożsamiana jest głównie z ofiarami spośród wojskowych. Redukcja ta sprawia również, że funkcjonariusze Policji Państwowej są często pomijani wśród ofiar. Miejscem kaźni międzywojennych policjantów jest Miednoje i to tam pochowani są szczególnie upamiętniani przez formację. Złożona prawda o zbrodni katyńskiej sprawia, że ofiary wśród funkcjonariuszy P.P. często przechodzą na dalszy plan. Pielęgnowanie pamięci o pomordowanych policjantach jest obowiązkiem formacji, gdyż zginęli nie tylko oni, ale często i rodziny, które mogły przypominać o ich życiu oraz śmierci, jaką ponieśli.

Historia stanowi ważny punkt dyskursu medialnego i społecznego. Pisząc, mówiąc i myśląc o przeszłości, patrzymy na nią z perspektywy teraźniejszości. Perspektywa ta wydaje się dobra do holistycznej oceny wydarzeń z przeszłości, sprawia ona jednak, że nie w pełni rozumiemy człowieka w owym czasie. Utrudnia ona również odtworzenie procesu decyzyjnego i zrozumienie podjętych wyborów, gdyż znamy ich konsekwencje z dzisiejszego punktu widzenia. 

Uzupełnieniem historiografii jest opis człowieka w szczególnym momencie dziejów. Analiza listów i dzienników dostarcza materiałów, które oddają nastroje autorów, ich troski oraz przewidywania rozwiązania sytuacji. w jakiej się znaleźli. Badanie tych zapisków z perspektywy czasowej sprawia, że lepiej rozumiemy autorów, zatem pełniej poznajemy człowieka w tamtym czasie. Możemy również zweryfikować, czy ich wyobrażenia rozwiązania sytuacji, w której się znajdowali, były trafne. Niepewność losu w czasie II wojny światowej jest szczególnie ciekawym aspektem funkcjonowania jednostki w dramatycznej sytuacji, gdyż systemy totalitarne zazwyczaj skrzętnie ukrywały swoje niecne intencje, zatem osadzeni często nie zdawali sobie sprawy z czekającej ich niedoli. Oprawcy bowiem obawiając się aktów desperacji świadomych losu więźniów, pragmatycznie tworzyli iluzoryczną rzeczywistość pozostawiającą nadzieję.

Wskazanie rozbieżnych perspektyw oceny wydarzeń historycznych stanowi punkt wyjścia do przywołania czytelnikom klimatu i nastroju minionego, dramatycznego świata obozów, w których znaleźli się funkcjonariusze Policji Państwowej. Listy te są również świadectwem adaptacji więźniów do nowej sytuacji. Przedstawienie prywatnej strony życia w sowieckiej niewoli jest nie tylko formą upamiętnienia pomordowanych funkcjonariuszy, ale również pozwala uczcić liczne ofiary wśród rodzin tych policjantów. Zbiór listów został opracowany przez Ewę Gruner-Żarnoch i Marię Danutę Wołągiewicz i wydany pod tytułem Słowa tęsknoty: zachowane listy jeńców Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska przez Stowarzyszenie Katyń w 1996 roku. Forma ich wydania wymownie podkreśla trudną sytuację zarówno osadzonych, jak i ich rodzin, gdyż korespondencja każdego funkcjonariusza opatrzona jest notką biograficzną, a w większości z nich zawarta jest informacja, iż rodzina policjanta w kwietniu 1940 r. została wywieziona do Kazachstanu. 

Warto w tym momencie przywołać korespondencję jednego z więźniów sowieckich obozów, gdyż tylko cytat dokładnie oddaje smutny obraz tamtych czasów. Zapisane słowa w ostatnim liście z trzech zachowanych st. post. P.P. Romana Walewskiego do żony Jadwigi, dzieci Jerzego, Romualda i Henryki mówią wiele o tym człowieku. Wydaje się zasadne zacytowanie właśnie tej kartki, gdyż jest ona typowa dla całej zachowanej korespondencji. Nadto należy podkreślić, iż zgodnie z notką biograficzną autora listów, jego rodzina została wywieziona do Kazachstanu 13.04.1940 r.

26.02.1940

Moi najdrożsi Jadziu i dzieciaki

Otrzymałem od Was zaledwie jedną kartkę, a napisałem cztery. Martwi mnie bardzo jak Ty Jadziu dajesz sobie radę. Czy Wam mama trochę pomaga. – Moi drodzy, musicie trochę przecierpieć. Jeżeli Ci Jadziu będzie potrzeba pieniędzy, to sprzedaj jakie tam zbędne rzeczy. Piszcie do mnie moi kochani jak najwięcej i jak najczęściej będzie mi może lżej na sercu. Jak da Bozia zdrowie to się zobaczymy. Mnie jakoś zdrowie służy, dobrze się czuję, tylko tęsknota za Wami mnie zjada. – Uczcie się moje dzieciaki. Napiszcie do mnie list, niech ja z wyrazów i z pisma uprzytomnię Was. Jak Wasze zdrowie. Przyślij mi fotografię Waszą.

Ucałowania zasyłam i pozdrowienia

Henię uściśnij.

Romek

 

Przywołany list (pisownia oryginalna) mówi wiele o tamtym okresie. Przede wszystkim słowa autora dowodzą jego troski o bliskich, jednak nie tylko jako męża i ojca, ale również jako głowy rodziny. Sytuacja bowiem rodzin więzionych funkcjonariuszy była szczególnie trudna, gdyż to pobory mężów zapewniały byt rodzinie. Warto również zwrócić uwagę na trudność w utrzymaniu korespondencji między rozdzielonymi bliskimi. Roman Walewski pisze, że nie otrzymuje odpowiedzi na wysłane listy. Brak kontaktu i wiadomości o najbliższych miał z pewnością szczególne znacznie dla więźniów, gdyż potęgował niepokój o nich, a więc łamał odporność psychiczną, która była niezbędna do przetrwania niedoli. Godny podkreślenia jest również opis realiów obozowych. Z relacji policjanta wynika, że sytuacja w sowieckim obozie nie była dramatyczna. W liście zapewnia on, że jest zdrowy. W pozostałych listach niekiedy autor zwraca się do najbliższych z prośbą o przesłanie na przykład ciepłej bielizny, lecz nigdy nie pojawiają się informacje o bardzo złych warunkach egzystencji w obozie. Wydaje się jednak, że najistotniejsza była wówczas nadzieja, która ujawnia się w zapisanych słowach. Mimo braku wiadomości o najbliższych więziony funkcjonariusz wierzył w pozytywne rozwiązanie. Dojmująca tęsknota za rodziną, która również widoczna jest w tym liście sprawia, że czytając go dziś, inaczej rozumiemy dramaturgię sytuacji, gdyż łatwiej nam odnieść ją do własnego życia.

Wybór przykładowego tekstu był trudny, gdyż czytając korespondencję, wydaje się, iż każdy z opisanych życiorysów jest wart utrwalenia i stanowi dobrą kanwę do napisania książki lub scenariusza filmowego. Zbiór listów więźniów z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska stanowi de facto zbiór sag rodzinnych autorów listów. Skupiając się na jednym liście, chcę zwrócić uwagę czytelników na odwrotną perspektywę percepcji historii, pokazanie konkretnej osoby w konkretnej sytuacji – st. post. P.P. Romana Walewskiego w dniu 26.02.1940 r. Odwrotny punkt patrzenia na wydarzenia historyczne sprawia, iż zadaje się inne pytania, a opisania postać staje się bliższa współczesnemu człowiekowi.

Ważne jest pytanie, czy optymizm płynący z tych listów był szczery, czy miał on jednak na celu wyłącznie podtrzymanie na duchu ich odbiorców. Być może jednak więźniowie wierzyli w swój pomyślny los. Przytoczona korespondencja nie oddaje całego spektrum emocji, które targały autorami listów. Stanowi ona jedynie uzupełnienie opisu historii i ukazuje czytelnikom, iż w Miednoje spoczywają synowie, mężowie, ojcowie oraz bracia, którzy do końca troszczyli się o najbliższych i mieli nadzieję, że niedługo się z nimi zobaczą, a zgładzeni zostali za to, że pełnili służbę między innymi w Policji Państwowej.

Bezmiar krzywd wyrządzonych Polakom przez Sowietów wiosną 1940 roku jest od 1990 roku godnie upamiętniany. Pamiętamy jednak często wyłącznie o tych, którzy zostali zamordowani. Specyfika tej zbrodni wiąże się także z faktem, że represje ze strony radzieckiej dotknęły również rodziny więźniów, zatem znaczną część mieszkańców kresów II Rzeczpospolitej.

Źródło: BHiTP KGP Zdj. Słowa tęsknoty: zachowane listy jeńców Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska Ewa Gruner-Żarnoch, Maria Danuta Wołągiewicz Stowarzyszenie Katyń, 1996

1. st. post. PP Roman Walewski
2. karta pocztowa z obozu w Starobielsku
3. List Romana Walewskiego do rodziny
 

 

Powrót na górę strony