Aktualności

Szukajmy a znajdziemy

Data publikacji 07.11.2020

Pewnego dnia późnym wieczorem nieznani sprawcy włamali się do jednego z największych składów futer w mieście P „unosząc ze sobą lup w postaci kilkudziesięciu różnych wyprawionych i cennych skór, ogólnej wartości 10 000 zł.

Oficer i szeregowi brygady kryminalnej miejscowego wydziału śledczego, poza śladami, wskazującymi na to, że wiodące z klatki schodowej do składu tzw. tylne drzwi wraz z futryną zostały zoperowane łomem — nie znaleźli na miejscu przestępstwa żadnych śladów, które mogłyby posłużyć jako materiał przy ustaleniu kim byli sprawcy.

W toku prowadzonego dochodzenia wyszło na jaw, że pewna kobieta, przechodząc krytycznego dnia po południu obok składu futer, zwróciła uwagę, iż jacyś trzej mężczyźni nie tylko interesowali się okazowymi skórkami, znajdującymi się na wystawie, lecz zaglądali również i do wnętrza składu przez frontowe drzwi, przy sposobności ich otwierania przez klientów.

Kobieta ta z fotografii znajdujących się w albumie przestępców rozpoznała owych mężczyzn, którymi okazali się znani miejscowi włamywacze mieszkaniowi. Już w kilka godzin później wszyscy zostali ujęci. Aczkolwiek przyznali się do popełnionego czynu, lecz mimo uciążliwych i długotrwałych badań za żadną cenę nie chcieli zdradzić miejsca ukrycia łupu.

Wobec takiego obrotu sprawy zarządzono lustrację wszystkich mogących wejść w rachubę melin oraz miejsc podejrzanych. Doprowadziło to do odkrycia schowku wraz z cennym łupem. Schowkiem tym był... kanał burzowy, do którego przypadkowo i wyłącznie dla formalności zajrzał jeden z szeregowych, zniechęcony długą i bezskuteczną pracą poszukiwawczą na jednym z przedmieść.

Źródło: BEH-MP KGP/MZ "NA Posterunku" 48/1938, zdj. NAC

  • Funkcjonariusz policji stoi obok karetki pogotowia policyjnego
  • Policjanci uzbrojeni w karabiny Mosin wz. 91/98/25 z bagnetami podczas służby na rynku
Powrót na górę strony