Aktualności

PIES — TOWARZYSZ W SŁUŻBIE 3/6

Data publikacji 07.01.2021

Komendant posterunku w Ż., st. post. P. nabył i wychował sobie psa - owczarka niemieckiego, którego nazwał „Delfin”. Pies ten ma obecnie dwa lata, a już od roku zaczął dawać wyniki w służbie.

W październiku 1937 r., o godz. 0.15, st. post. P. wraz z post. D. i „Delfinem” udał się na czaty przy szosie koło starych fortów wojennych, gdyż w tym miejscu stale powtarzały się napady i kradzieże z wozów przejeżdżających kupców i włościan. Gdy policjanci przybyli na miejsce, pies począł zdradzać niepokój, a na rozkaz st. post. pobiegł do fortów, skąd za chwilę policjanci usłyszeli szczekanie. Biegnąc za głosem psa, policjanci stwierdzili, że pies w fortach zaatakował znanego i 26 razy karanego za kradzieże Eustachego H., który wykrętnie twierdził, że zbłądził z drogi i dlatego znalazł się w fortach. Po przeszukaniu fortów policjanci znaleźli ukryte tam dwie kobiety, które przyszły razem z H. Jedna z tych kobiet była kochanką H., a druga jej koleżanką. Obie miały przy sobie trzy płachty i trzy worki przygotowane do zapakowania kradzionych przedmiotów z wozów oraz około 50 kg pietruszki skradzionej z pobliskiego pola.

Gdyby nie instynkt psa, policjanci siedząc na czatach ani by się domyślali, że za ich plecami są ukryci w fortach złodzieje.

Dnia 10 listopada 1937 r. st. post. P., prowadząc wywiady w sprawie kradzieży drzewa, przechodził o godz. 21 drogą koło wsi S. W pewnym momencie pies pobiegł do ogrodu i po chwili st. post. P. usłyszał warczenie psa. Gdy st. post. P. udał się za głosem psa, stwierdził, że „Delfin” trzymał za ubranie znanego złodzieja Andrzeja M., który wraz ze swą siostrą zakopywał do ziemi skradzione drzewo, którego właśnie st. post. P. poszukiwał. Tak więc przy pomocy psa st. post. P. łatwo ujawnił sprawców i skradzione drzewo.

Dnia 13 grudnia 1937 r. st. post. P. otrzymał informacje, że na szosie prowadzącej do miasta L. złodzieje potokowi kradną masowo z furmanek. Udał się tam natychmiast ze st. post. N. i .Delfinem". Złodzieje, zobaczywszy nadjeżdżających furmanką policjantów z psem, rozbiegli się i każdy pobiegł w pole w innym kierunku. Za jednym udał się w pościg st. post. P. z psem, za drugim sam st. post. N. St. post. P. przy pomocy psa ujął złodzieja Emila S. Drugi złodziej, ścigany przez st. post. N., zdołał zbiec i skryć się pod osłoną nocy. Z tego wniosek, że każdy policjant powinien mieć psa, bo gdy sprawcy rozbiegną się w różnych kierunkach, policjanci muszą się rozdzielić w pościgu, i tylko ten policjant może liczyć napewno na pozytywny skutek swego wysiłku, który ma ze sobą psa.

Źródło: Na Posterunku 52/1938 str. 11 foto: NAC (zapis oryginalny)

  • Ćwiczenia psa policyjnego. Pies chwyta za rękę mężczyznę ubranego w kostium ochronny.
Powrót na górę strony