Aktualności

Policja w walce o niepodległość 1919-1920 cz. 1

Data publikacji 11.01.2021

Każdy naród, każde państwo - tak jak każda większa lub mniejsza grupa społeczna - ma w swojej historii wydarzenia wpływające nie tylko na kierunek jego rozwoju, ale niekiedy nawet na pozostanie lub zniknięcie z areny dziejów.

Wśród decydujących o losach państwa wydarzeń niepod­ważalne miejsce zajmuje wojna, jaką toczyła Polska z Rosją So­wiecką w latach 1919-1920, a szczególnie najważniejszy jej moment - bitwa warszawska. Od jej rezultatu zależało bo­wiem, czy dla odrodzonego po półtorawiekowej niewoli pań­stwa niepodległość będzie tylko chwilowym epizodem czy też trwałym stanem, pozwalającym nadrobić straty poniesione w la­tach zaborów. Waga tej bitwy, a także okoliczności jej towarzy­szące spowodowały, że zwycię­stwo zostało nazwane „cudem nad Wisłą” i pod tym mianem jest ono znane do dzisiaj.

Losy bitwy warszawskiej były z uwagą i niepokojem obserwo­wane jednak nie tylko przez Po­laków. Przyglądała się jej Europa Zachodnia, z obawą śledząca zwycięski pochód Armii Czerwo­nej i dopatrująca się w tym, nie bez podstaw, zagrożenia dla tra­dycyjnych, kształtowanych przez wieki wartości. Mimo tych obaw Polska nie dostała stamtąd zna­czącego wsparcia i zwyciężyła własnymi siłami, co odnosi się zarówno do sfery materialnej, jak i intelektualnej, gdyż plan bi­twy, wbrew niektórym opiniom, został opracowany przez polski sztab pod dowództwem mar­szałka Józefa Piłsudskiego. Do­piero z perspektywy czasu część zachodniej opinii publicznej właściwie oceniła wagę i znacze­nie polskiego zwycięstwa, a naj­bardziej ekspresyjnie uczynił to lord D'Aberron, pisząc o bitwie jako o osiemnastej decydującej o losach świata. Nie wszyscy po­dzielali i podzielają jego w tym względzie ocenę, niemniej i to określenie - obok „cudu nad Wi­słą” - weszło na trwale do słow­nika pojęć związanych z bitwą warszawską.

Wojna z Rosją, szczególnie w fazie bitwy warszawskiej latem 1920 roku, była w istocie walką o niepodległość. Rozumiało to doskonale niemal całe społe­czeństwo, które w znakomitej większości dawało temu wyraz, wstępując ochotniczo do wojska, zgłaszając taką gotowość lub po­dejmując inne działania wspiera­jące wysiłek zbrojny. Tego rodza­ju postawy charakteryzowały też polskich policjantów, przy czym miano to dotyczy zarówno funk­cjonariuszy właściwej Policji Państwowej, jak i wielokrotnie przewyższających ich liczbą członków organizacji parapolicyjnych. Ta mozaika organizacyj­na była wynikiem rozciągniętego w czasie organizowania Policji Państwowej. W połowie 1919 ro­ku, gdy konflikt z Rosją Sowiecką był już w zaawansowanej fazie, formacja ta istniała faktycznie je­dynie na terenie 5 województw, tworząc tam następujące ko­mendy okręgowe: warszawską, łódzką, kielecką, lubelską i biało­stocką. Na pozostałych terenach, mówiąc w największym skrócie i uproszczeniu, komendant głów­ny Policji Państwowej sprawował władzę zwierzchnią wobec orga­nów porządkowych przez sieć in­stytucji pośrednich. Dla części ziem zaboru austriackiego była to np. Komenda Policji Państwo­wej dla byłej Galicji istniejąca do 13 września 1921 roku, a dla za­boru pruskiego Komenda Policji Państwowej byłej dzielnicy pru­skiej, która podlegała dodatkowo w sprawach merytorycznych mi­nistrowi byłej dzielnicy pruskiej. Jeszcze inaczej wyglądało to na Śląsku i ziemiach wschodnich.

Naszkicowany zaledwie stan organizacyjny, w jakim znajdo­wała się policja w połowie 1919 roku, miał decydujący wpływ na efekty jej działań. Nie mogły być one znaczne, cały wysiłek bo­wiem skierowano na tworzenie struktur organizacyjnych oraz pozyskiwanie do służby kandy­datów o wymaganych ustawą umiejętnościach i predyspozy­cjach. Jednak po uporządkowa­niu podstawowych problemów z tym związanych policja coraz aktywniej była włączana do reali­zacji zadań związanych z toczą­cym się konfliktem. Od końca 1919 roku - a więc jeszcze w okresie polskich sukcesów mi­litarnych - swego rodzaju priory­tetem stało się np. zwalczanie wrogiej działalności dywersyjno- -szpiegowskiej, gdyż Rosja tą drogą chciała zyskać nie tylko in­formacje o potencjale obronnym państwa, ale podważyć również morale społeczeństwa. Policja w związku z tym prowadziła skrupulatną ewidencję i obser­wację obcokrajowców oraz osób podejrzanych o działalność na szkodę państwa. Te mało efek­towne, lecz prowadzone syste­matycznie działania przynosiły niekiedy zaskakujące rezultaty. Na terenie okręgu lubelskiego został np. w listopadzie 1919 ro­ku rozpoznany Julian Marchlew­ski, występujący wtedy jako Ju­lian Malinowski, którego przed aresztowaniem uchroniła uciecz­ka do Rosji. Mniej szczęścia miał prezes Związku Fornali, którego zatrzymano - jak to określono w policyjnym raporcie - za „wy­woływanie bolszewickiego na­stroju wśród ciemnych mas pra­cowników rolnych”.

Innym stałym zadaniem policji mundurowej, będącym konse­kwencją zarówno agitacji sowieckiej, jak i nie najlepszych na­strojów społeczeństwa, było zwalczanie dezercji. Pod koniec 1919 roku zjawisko to stało się na tyle powszechne i dokuczliwe, że 7 listopada tego roku komendant główny Policji Państwowej wydał okólnik, zobowiązujący jednostki policyjne do wspomagania woj­ska w organizowanych obławach na dezerterów i uchylających się od służby wojskowej.

W miesiącach polskich sukce­sów w wojnie z Rosją Sowiecką, działania Policji Państwowej w większości jedynie pośrednio wiązały się z tym konfliktem. Sy­tuacja zmieniła się diametralnie podczas kontrofensywy Armii Czerwonej, kiedy policja wyko­nywała wiele zadań bezpośred­nio wynikających z nowej sytu­acji. Jednym z nich była np. po­moc w ewakuacji urzędów i lud­ności cywilnej, a same jednostki policyjne, zgodnie z dyspozycja­mi komendy głównej, miały ewa­kuować się jako ostatnie po uzy­skaniu zgody władz wojskowych.

Pogarszająca się sytuacja na froncie spowodowała podjęcie latem 1920 roku środków nad­zwyczajnych, w tym odnoszą­cych się do policji. Pewne prze­szkody prawne w tym zakresie stwarzała przyjęta rok wcześniej ustawa o Policji Państwowej, gdyż jej zapisy pomijały zupełnie obowiązki formacji, jak również sposób jej działania w czasie woj­ny. Ta swoista luka prawna zosta­ła uzupełniona 6 sierpnia 1920 roku, kiedy Rada Obrony Pań­stwa wydała rozporządzenie no­welizujące wspomnianą ustawę. Zezwalała ona na wymuszoną warunkami wojny militaryzację policji, wyrażającą się w ścisłym wykonywaniu przez wszystkie organy policyjne rozkazów wy­dawanych przez właściwe wła­dze wojskowe oraz wyłączeniu policjantów spod kompetencji sądownictwa powszechnego na rzecz sądownictwa wojskowego. Prostą konsekwencją tego ostat­niego zapisu była dyspozycja sta­nowiąca, że funkcjonariusze sa­mowolnie opuszczający służbę byli uważani za dezerterów. Prze­pis ten zaostrzał dyspozycje wy­danego zaledwie tydzień wcze­śniej innego rozporządzenia Ra­dy Obrony Państwa, zabraniają­cego policjantom opuszczania służby w czasie wojny. Złamanie tego zakazu było zagrożone karą pozbawienia wolności w wymia­rze od 3 do 6 miesięcy, co wyni­kało z art. 37 ustawy o Policji Państwowej.

Dwukrotne odniesienie się przez Radę Obrony Państwa w ciągu tygodnia, w najbardziej dramatycznych dniach wojny do spraw kadrowych policji nie by­ło oczywiście przypadkiem. Przewidziano bowiem dla niej zadania na posterunkach kordo­nowych wzdłuż linii frontu, a także przeciwdziałanie nastro­jom paniki i innym destrukcyj­nym zachowaniom. Wprost od­nosił się do tego rozkaz komen­danta głównego Policji Państwo­wej Władysława Henszla, naka­zujący funkcjonariuszom wspie­ranie władz cywilnych i wojsko­wych, jak również cyt. „(...) za­pobieganie przez aresztowanie winnych powstawania paniki, odpierania wraz z wojskiem od­działów nieprzyjaciela oraz wy­cofywania się razem z wojskiem i łączenia się wraz z najbliższymi posterunkami”.

Źródło: Gazeta Policyjna, nr 42/2001/Piotr Majer, s. 16-17

W artykule wykorzystano materia­ły zaprezentowane podczas konferen­cji „Udział Policji w wojnie polsko-radzieckiej", zorganizowanej przez KGP i WSPol. 9 listopada 1998 roku. Zostały one opublikowane pod tym samym tytułem w 1999 roku pod re­dakcją A. Misiuka

  • Szwadron policyjny przed wyjazdem na front na dziedzińcu koszar rezerwy P. P. m. st. Warszawy
  • III baon na biwaku we wsi Touste pod Kopyczyńcami
  • Obsługa karabinów maszynowych przy III baonie 213 o. p. p. na postoju w Wołoczyskach
  • Odznaka Huzarów Śmierci
  • Odznaka pamiątkowa 213 Policyjnego Pułku Piechoty
Powrót na górę strony