Aktualności
Rozmiar czcionki
-
Nie miałem zamiaru zabić Władysława Owoca, chociaż Stankiewicz kazał mi „strzelać wprost w łeb, jak w psa”. I żebym nie żałował kul, gdyby trzeba było (...). Codziennie dawał mi browning i uczył go nabijać. Bałem się odmówić, bo mówił, że to z polecenia starosty Nazimka. I że jak się wycofam, to stracę posadę w Kasie Komunalnej i wystawią mi taki „wilczy bilet”, że nigdzie już nie znajdę pracy.
Dodano: 28.05.2020 -
„Panicz” i Panek - bandycki duet z Podkarpacia lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Przez kilka lat terroryzował ludność pow. łańcuckiego i sąsiednich. Ma na swoim koncie siedem zabójstw i kilkadziesiąt napadów z bronią w ręku. Mimo to niektórzy uważali tych bandytów za „dobrych zbójów”.
Dodano: 27.05.2020 -
Policja poznańska przyznała, że tak makabrycznego i wstrząsającego widowiska, jakie ujrzała po wyłamaniu drzwi do pokoju, gdzie zamieszkiwali Langowie i otwarciu pieca, skąd wyzierały spalone piszczele i dymiąca jeszcze głowa, nie widziała – donosił m.in. łódzki „Głos Poranny” 9 sierpnia 1934 r.
Dodano: 26.05.2020 -
W pierwszych dniach lutego 1934 r. w kilku punktach Lwowa znajdowano rozkawałkowane ludzkie zwłoki. Naliczono ich w sumie... 35. Początkowo trudno było nawet stwierdzić czy ofiarą makabrycznego mordu padł mężczyzna, czy kobieta. Jednak w ciągu 28 godzin śledztwa lwowska policja zatrzymała zabójcę.
Dodano: 25.05.2020 -
Policyjną służbę trudno zaliczyć do zajęć lekkich, łatwych i przyjemnych. Codzienne obcowanie z tzw. marginesem i różnymi patologiami nigdy nie nastrajało przedstawicieli tej profesji zbyt radośnie. Ani w okresie międzywojnia, ani dziś. Nigdy też nie pozwalało na nudę, bo gdy sprawa goni sprawę o bezczynności trzeba zapomnieć.
Dodano: 24.05.2020 -
4 stycznia 1934 r., tuż przed północą, dyżurnego Komisariatu Głównego PP w Białymstoku, wyrwał z zamyślenia głośny terkot telefonu. Dzwonił funkcjonariusz z pobliskiego Urzędu Śledczego. Chaotycznie poinformował o strzelaninie w budynku. Prosił o szybką pomoc.
Dodano: 23.05.2020 -
To jedna z najokrutniejszych zbrodni popełnionych na Mazowszu w pierwszych latach po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Bandyci z zimną krwią zastrzelili pięć osób, niektóre bestialsko torturując. Dwie kolejne ofiary ciężko okaleczyli.
Dodano: 22.05.2020 -
Andrzej Szczerba-Bazaliński, Cygan ze wsi Sromowce Wyżne koło Szczawnicy, kreował się w latach 30-tych ubiegłego wieku na legendarnego Janosika. Był jednak pospolitym, żądnym pieniędzy, bandytą. Dla ich zdobycia nie cofał się przed niczym. Okrzyknięto go „postrachem Podhala”.
Dodano: 21.05.2020 -
W czasach PRL uznawani byli za bohaterów. Patronowali szkołom i fabrykom. Ich nazwiska błyszczały na tabliczkach z nazwami ulic. W podręcznikach i encyklopediach przedstawiano ich jako ofiary sanacyjnego terroru. O tym, że sami mieli na rękach krew niewinnych ofiar, nie było ani słowa.
Dodano: 20.05.2020 -
Grzegorz Bajko był postrachem Podlasia lat 20. ubiegłego wieku. Kilka lat terroryzował mieszkańców Białowieży i okolic, grabił i mordował. Ścigany przez policję, zaszywał się w ostępach Puszczy Białowieskiej, którą znał jak mało kto.
Dodano: 19.05.2020