Aktualności

O wojennych losach gdyńskich policjantów

Data publikacji 15.11.2017

We wtorek 14 listopada 2017 r. w Wyższej Szkole Administracji i Biznesu im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni odbyło się seminarium naukowe poświęcone Martyrologii gdyńskich policjantów w okresie II wojny światowej. Spotkanie zapoczątkowało projekt badawczy w tym temacie prowadzony wspólnie przez miasto Gdynię, Muzeum II Wojny Światowej oraz Wyższą Szkołę Administracji i Biznesu im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni.

Wśród zaproszonych gości byli m in. dyrektor Urzędu Miasta Gdyni Jerzy Zając, zastępca Dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku - prof. UG dr. hab. Grzegorz Berendt, Dyrektor Biura Historii i Tradycji Policji Komendy Głównej Policji w Warszawie - nadkom. Krzysztof Musielak oraz Komendant Wojewódzkiego Policji w Gdańsku - insp. Jarosław Rzymkowski.

- Najważniejszym celem seminarium jest ustalenie pełnej listy funkcjonariuszy Policji II RP, odbywających służbę w Gdyni – mówi Ryszard Toczek, naczelnik Wydziału Współpracy i Analiz Samorządowych Urzędu Miasta Gdyni. – Chcemy też ustalić jakie były wojenne losy gdyńskich policjantów i ich rodzin, stworzyć możliwie pełną listę policjantów poległych w walce lub zamordowanych przez okupantów, a także właściwie upamiętnić ofiary w powołanych do tego placówkach kultury, miejscach pamięci, miejscach publicznych - a także na terenie jednostek Policji w Gdyni.

11 listopada 1939 roku w lasach piaśnickich III Rzesza popełniła masową zbrodnie ludobójstwa. Unicestwiono ludzi symbolizujących niepodległą Polskę, aby unicestwić Polskę jako taką. Wśród ofiar było wielu gdynian, w tym policjantów bo zaliczono ich do bezkompromisowych polskich patriotów. Żaden policjant nawet najniższy stopniem nie został zwolniony czy osadzony w obozie jenieckim, chociaż mieli status jeńców wojennych.

Taki sam los spotkał wszystkich bez wyjątku policjantów, osadzonych w Ostaszkowie (ZSRR) przez drugiego agresora - Sowietów i przez nich zamordowanych w Kalininie i pogrzebanych w Miednoje wiosną 1940 r.

 

UMG/BHiTP KGP

Powrót na górę strony