Pamiętamy…
„Śpij Kolego w ciemnym grobie. Niech się Polska przyśni Tobie…” To była wielkanocna wycieczka krajoznawcza. Wycieczka z głębszym sensem. Podczas podróży przez dawne wschodnie rubieże II RP, policjanci z Sochaczewa i Warszawy odwiedzili pozostawione tam groby funkcjonariuszy Policji Państwowej.
Mł. asp. A. Dzik i podinsp. R. Horosz odwiedzili i uprzątnęli bezimienny grób siedmiu policjantów państwowych zamordowanych podczas II wojny światowej. Zgodnie z obyczajem zapalili znicze i złożyli kwiaty. Ten drobny gest dowodzi, iż głównie oddolne inicjatywy mogą podtrzymywać pamięć o protoplastach formacji. Trudna historia kresów międzywojennej Polski sprawia, iż mogiły cichych bohaterów tamtych lat znikają. Dla Policji ważne jest, aby ślad po międzywojennych funkcjonariuszach Policji Państwowej pozostał, gdyż to oni budowali etos, który stanowi fundament dzisiejszej służby.
ŚLADEM KRESOWYCH MOGIŁ
Jest druga połowa września 1939 roku. Władze II RP kilka dni wcześniej opuściły terytorium Polski, a od wschodu, pod pretekstem „wzięcia w opiekę i wyzwolenia spod panowania polskich panów” mieszkańców Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi prze do przodu Armia Czerwona, wbijając Polsce nóż w plecy.
U bram Lwowa stoją jeszcze Niemcy, ale za chwilę, zgodnie z tajnym załącznikiem do paktu Ribbentrop – Mołotow, oddadzą pole Sowietom. W okolicach miasta spotkać można całkiem liczne jeszcze grupki polskich żołnierzy usiłujących prze-dostać się do swoich, do Zawsze Wiernego Miasta…
ŚMIERĆ PRZYJECHAŁA RADZIECKIM CZOŁGIEM
Wśród tułaczy, których zawierucha wojenna rzuciła w okolice Lwowa, nie brakło funkcjonariuszy Policji Państwowej. Również siedmioosobowy oddział polskich policjantów zmierzał na rowerach w kierunku miasta. Jednak nie było dane im tam dotrzeć. Kresem ich podróży stały się niewielkie Kurowice, leżące około 30 kilometrów na wschód od granic Lwowa (w kierunku Tarnopola).
Nie wiadomo, skąd ci policjanci pochodzili, gdzie pełnili służbę i gdzie pozostawili rodziny. Z zebranych przekazów ustnych wynika tylko, że właśnie w Kurowicach, 20 września 1939 r., zostali zastrzeleni przez żołnierzy bliżej nieznanego radzieckiego pododdziału pancernego. Być może gdzieś w archiwach Armii Czerwonej, o ile sowieccy żołnierze zameldowali przełożonym o zlikwidowaniu kilku policjantów „pańskiej” Polski, znajduje się o tym jakaś wzmianka.
Zamordowani policjanci leżą na miejscowym cmentarzu, na ich mogile ktoś postawił murowany nagrobek. Prawdopodobnie pochował ich jakiś nieznany z nazwiska Polak. Wówczas w Kurowicach było ich wielu. Dziś naszych rodaków już tam nie ma.
Choć panujący przez kilkadziesiąt lat ustrój polityczny nie pozwalał na umieszczenie na grobie tablicy z informacją o osobach w niej pochowanych oraz o okolicznościach ich śmierci, pamięć o pomordowanych Polakach przetrwała wśród miejscowych.
WRESZCIE MOŻNA BYŁO MÓWIĆ
W 1991 roku ZSRR przestał istnieć, a ziemia lwowska weszła w skład Ukrainy. W Kurowicach żyli jeszcze ludzie sięgający pamięcią do roku 1939. Msze w miejscowej parafii rzymskokatolickiej odprawiał o. Władysław Lizun (dziś jest proboszczem kościoła pw. św. Antoniego na lwowskim Łyczakowie, w 2013 roku odprawiał mszę świętą w intencji śp. podinsp. Władysława Sobolewskiego oraz poświęcił jego świeżo wyremontowaną mogiłę, która znajduje się na Cmentarzu Łyczakowskim). Do ojca Lizuna na początku lat dziewięćdziesiątych zgłosił się, nieżyjący już dziś, parafianin, który był świadkiem mordu dokonanego na policjantach. Człowiek ten opowiedział duchownemu, co widział we wrześniu 1939 r., oraz wskazał na kurowickim cmentarzu policyjną mogiłę. Ojciec Lizun informację tę przekazał działaczowi polonijnemu z Lwowa Eugeniuszowi Cydzikowi, przedwojennemu harcerzowi, obrońcy Grodna z 1939 r., żołnierzowi AK, zesłańcowi syberyjskiemu, inicjatorowi odbudowy Cmentarza Orląt Lwowskich, założycielowi Polskiego Towarzystwa Opieki nad Grobami Wojskowymi we Lwowie, posiadaczowi tytułu „Kustosza Pamięci Narodowej” przyznawanego przez IPN. Eugeniusz Cydzik (zmarł w 2012 r. i został pochowany we Lwowie) odnowił pomnik na mogile policjantów i własnoręcznie wykonał tablicę opisującą okoliczności ich śmierci.
PRZYWRÓCENI POLICYJNEJ HISTORII
Informację o mogile w Kurowicach członkowie Stowarzyszenia Opieki nad Grobami Policjantów na Wschodzie uzyskali od kresowych Polaków dwa lata temu. W październiku 2013 roku pojechali na miejsce wraz z Wandą Cydzik, lwowianką, córką Eugeniusza Cydzika. Wtedy też zapadła decyzja o konieczności rychłego przeprowadzenia remontu mogiły, gdyż miejsce to nie oparło się próbie czasu. Grób przechyla się i obrasta bujną roślinnością. Aby mógł przetrwać, wymaga wykonania prac remontowych. Obecnie gromadzone są na ten cel środki finansowe. Stowarzyszenie, które skupia obecnych i byłych policjantów oraz miłośników Kresów i policyjnej historii, wystąpiło m.in. do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z wnioskiem o przyznanie dotacji celowej, która mogłaby pokryć część z koniecznych wydatków.
Uroczystość poświęcenia wyremontowanej mogiły zaplanowana jest na drugą połowę września 2015 r., kiedy przypadać będzie 76. rocznica mordu na pochowanych tam policjantach. Po raz pierwszy przy mogile w Kurowicach stanie wówczas policyjny posterunek honorowy, a leżący w niej policjanci usłyszą należny im od dawna sygnał „Śpij kolego”…
ANDRZEJ SPRYCHA (policja 997)