Aktualności

Artysta, legionista, komendant, polityk

Data publikacji 16.04.2020

Jest takie zdjęcie, dosyć dobrze znane w środowisku policyjnym, z odprawy komendantów wojewódzkich Policji Państwowej w 1928 roku, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Komendanci siedzą przy stole ustawionym w kształcie litery U, wzrok mają skierowany w stronę fotografa, a za nimi ściany zdobią kilimy. Być może któryś z nich zaprojektował pierwszy piłsudczykowski minister spraw wewnętrznych i komendant główny Policji Komunalnej i Milicji Ludowej, tytularny generał brygady Kazimierz Młodzianowski, ps. Dąbrowa?

Urodził się 29 lipca 1880 roku w Woli Soleckiej w pow. iłżeckim, był synem uczestnika powstania styczniowego Stanisława Feliksa i Heleny z Symonowiczów. W patriotycznej rodzinie Młodzianowskich był również adiutant generała Langiewicza, drugiego - po Ludwiku Mierosławskim - dyktatora Powstania Styczniowego. Legionista, artysta malarz i propagator sztuki, pierwszy piłsudczykowski minister spraw wewnętrznych, dał podwaliny pod powstanie Policji Państwowej, wojewoda poleski i pomorski w randze podsekretarza stanu.

ARTYSTA

Kiedy w roku 1900 młody niespełna wówczas dwudziestoletni Kazimierz Młodzianowski ukończył siedmioklasową Szkołę Tekstylno-Przemysłową w Łodzi, nic nie zapowiadało tego, że dwie dekady później za zgodą Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, zostanie on powołany przez Radę Ministrów na stanowisko komendanta głównego Policji Komunalnej i Milicji Ludowej. Co prawda niezwłocznie po ukończeniu szkoły odbył on obowiązkową służbę jednoroczną w armii rosyjskiej, uzyskując stopień oficerski (chorążego), ale zaraz po tym rozpoczął na krótko studia na Wydziale Agronomii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Naukę na tym kierunku przerwał, by poświęcić się studiom w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w latach 1901-1906 i 1913-1919, gdzie  studiował malarstwo pod kierunkiem Józefa Mehoffera, Józefa Pankiewicza i Stanisława Dębickiego. Jeszcze w czasie studiów wyjeżdżał do Włoch i Francji, a same studia ukończył z medalem. Współtworzył ważne dla sztuki i kultury polskiej Stowarzyszenie ARMiR (Architektura, Rzeźba, Malarstwo i Rzemiosło), a nawet już jako minister w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, pozostawał jednocześnie czynnie zaangażowany w tworzenie Spółdzielni  Artystów „ŁAD”, która m. in. zajmowała projektowaniem kilimów, tworząc w dwudziestoleciu międzywojennym szkołę gustu. Wystawiał swoje prace m.in. w Towarzystwie Sztuk Pięknych w Warszawie.

Trafiając do Legionów, Młodzianowski dalej był w towarzystwie artystycznym, bo przecież Edward Rydz-Śmigły był również malarzem, w sztabie Pułku był znany grafik plastyk sztuki użytkowej w stylu secesyjnym, późniejszy senator RP Wojciech Jastrzębowski oraz malarz Leopold Gottlieb. Gottlieb zresztą sportretował Młodzianowskiego na Lubelszczyźnie, podczas legionowych bitew z ustępującymi z Królestwa Polskiego Rosjanami.

Przyjaźnił się Młodzianowski z artystami Stefanem Żeromskim i Stanisławem Ignacym Witkiewiczem. W zakopiańskim pokoju Witkacego wisiał portret Józefa Sułkowskiego – adiutanta Napoleona, litograficzna odbitka wykonana przez Młodzianowskiego na podstawie obrazu Antoniego Brodowskiego.

Młodzianowski wykonał ilustrację do trzech wydań dramatu „Sułkowski” Stefana Żeromskiego. Z Witkacym Młodzianowski spotykał się na malarskich plenerach w podkrakowskich Bronowicach. W korespondencji Witkiewiczów występuje jako „Młodzian” lub „Poruczyk” zamiennie z „Porutczykiem”.

Uprawiał malarstwo olejne, akwarelowe, używał gwaszu i pasteli, projektował polichromie i kilimy oraz naczynia metalowe kute na zimno. Lubił malować pejzaże, tytuły jego obrazów to: „Stara plebania”, „Wiosna”, „Ruiny zamku tenczyńskiego”, „Giewont”. Nie bał się również trudnych technik graficznych.

W 1931 roku, już po jego śmierci, w Instytucie Propagandy Sztuki w Warszawie odbyła się wystawa jego prac, a w 1938 roku pokazano jego tkaniny (kilimy).

Na przełomie lat 1915 i 1916 zaprojektował K. Młodzianowski rękojeść szabli bojowej oficerów piechoty wz. 1917, którego pierwszy datowany egzemplarz pochodzi z 27 czerwca 1916 roku (wykonany w Zakładach Zieleniewskiego w Krakowie).

Mówiąc o osobie Kazimierza Młodzianowskiego nie sposób nie wspomnieć o tym, iż był on również człowiekiem obdarzonym fenomenalnym talentem artystycznym. Warto zaakcentować ten aspekt aktywności Młodzianowskiego, gdyż dowodzi on o jego wszechstronności. Tak, jak wielu oficerów Wojska Polskiego II Rzeczypospolitej był on aktywny w środowisku artystyczno-literackim. Swoje zaangażowanie w sprawy sztuki łączył z karierą polityczną.

LEGIONISTA

Odzyskanie niepodległości Polski w 1918 roku nie stało się z dnia na dzień. 4 sierpnia 1914 roku dołączył Młodzianowski do legionowych szeregów, wstępując do 1 pułku piechoty Legionów Polskich Zaczynał od dowodzenia plutonem, później dowodził taborem oddziału, pod auspicjum Edwarda Rydza-Śmigłego, by ostatecznie zostać adiutantem I Pułku Piechoty Legionów. Jedną z pierwszych akcji, w których brał udział, były walki na przełęczy Chyszówki, podczas których legioniści wzięli do niewoli cały szwadron wywiadowczy rosyjskiej kawalerii. Uczestniczył w słynnej bitwie pod Konarami, pomiędzy wojskami austro-węgierskimi, w skład których wchodziła I Brygada pod dowództwem brygadiera Józefa Piłsudskiego, a rosyjskimi. Po tej bitwie trafił do obozu internowania w Beniaminowie. Brał też udział w walkach pod Laskami, Uliną Małą, Marcinkowicami, Nidą, Ożarowem i Jastkowem.

W drugiej połowie 1918 roku Kazimierz Młodzianowski walczył o Lwów w 5 Pułku Legionów jako dowódca Batalionu. Po latach na falach Radia Wolna Europa tamte chwile wspominał generał Michał Tokarzewski-Karasewicz:

- Natarcie szło w dwóch kierunkach. Na Rogatkę Łyczakowską w stronę Koszar i na Wysoki Zamek. Moi żołnierze, Lwowiacy i częściowo obok nich Krakowiacy poszli do walki jak w taniec. Ale walka była ciężka. Ponieśliśmy ciężkie straty. Bitwa toczyła się do 6.00 rano następnego dnia. O świcie zajęliśmy Łyczaków, ten sam Łyczaków, na którym po tym wiecznym snem spoczęły Orlęta Lwowskie. Nocne natarcie na Wysoki Zamek było także krwawe i zażarte. Walka toczyła się na bagnety, krok za krokiem. Pamiętam walki pod Cytadelą i atak na Pocztę. Walka, w której naszą młodzież lwowską wspomagały artyleria i ciężkie karabiny maszynowe. Były to bohaterskie dni.

Kiedy odrodziła się Rzeczpospolita Kazimierz Młodzianowski włączył się w tworzenie nowej państwowości. Słynął z doskonałości organizacyjnej, precyzyjności w wypowiadaniu się, skrupulatności i dokładności.

KOMENDANT

Kazimierz Młodzianowski został mianowany na stopień kapitana 17 grudnia 1918 roku i objął stanowisko referenta spraw legionowych w Komisji Weryfikacyjnej Adiutantury Generalnej przy Naczelnym Wodzu. Po trzech miesiącach odkomenderowany został do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dla zorganizowania zunifikowanej służby bezpieczeństwa, co wynikało z rodzącej się w kręgach władzy pilnej potrzeby stworzenia jednolitej i ogólnopaństwowej służby policyjnej mogącej sprostać dynamicznym przemianom dokonującym się w kraju od początku 1919 roku.

Warto w tym miejscu wspomnieć, iż w tym obszarze od samego początku dochodziło do konfliktów kompetencyjnych pomiędzy Milicją Ludową a Policją Komunalną. Dostrzegając tą niebezpieczną sytuację, ówczesny minister spraw wewnętrznych, Stanisław Wojciechowski, 20 marca poinformował w Sejmie, iż w celu zapobieżenia eskalacji zatargów i nieporozumień pomiędzy ML a PK w najbliższym czasie zostanie wniesiony do parlamentu projekt ustawyo zunifikowanej służbie bezpieczeństwa. Zanim projekt trafił do sejmu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydało decyzję z 31 marca 1919 r. o podporządkowaniu powiatowym komisarzom rządowym w zakresie służby bezpieczeństwa oddziałów Policji Komunalnej i Milicji Ludowej. Prowadzone działania mające na celu ujednolicenie organizacji służb odpowiedzialnych za stan porządku i bezpieczeństwa publicznego w kraju, doprowadziły do podporządkowania ML i PK jednej wspólnej Komendzie Głównej. Komendant obydwu tych formacji miał podlegać bezpośrednio ministrowi spraw wewnętrznych oraz sprawować władzę zwierzchnią nad jednostkami terenowymi Policji i Milicji.

8 kwietnia 1919 roku Młodzianowski został powołany na stanowisko komendanta głównego Policji Komunalnej i Milicji Ludowej. Jako komendant Młodzianowski postulował podporządkowanie obu służb jednej komendzie, stworzył też projekt włączenia Milicji Ludowej do tworzonej służby bezpieczeństwa, co stanowiło nawiązanie do formułowanego równolegle przez MSW stanowiska w świetle którego organizacja ML miała stanowić podstawową bazę dla utworzonej w przyszłości jednolitej służby bezpieczeństwa. Funkcję tą Młodzianowski pełnił od 8 kwietnia do 30 maja 1919 roku, piastując jednocześnie w tym samym okresie stanowisko naczelnika Wydziału Policji w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. W trakcie sprawowania przez niego stanowiska komendanta głównego PK i ML, a w dniu 16 maja w Sejmie przedstawiono posłom projekt utworzenia jednolitej i ogólnopolskiej formacji policyjnej, która przyjęła miano - „Straż Bezpieczeństwa”. Po burzliwej dyskusji poselskiej projekt trafił do sejmowej komisji administracyjnej.

Wkrótce po tym pod koniec maja 1919 r. Młodzianowskiego odwołano ze stanowiska, a on sam z dniem 31 maja  tego roku, powrócił do służby w wojsku i został skierowany na półroczny kurs do Szkoły Sztabu Generalnego. 17 czerwca 1919 r. rozwiązano sztuczny twór organizacyjny, jakim była Komenda Główna PK i ML, rozpoczynając jednocześnie tworzenie struktur Straży Bezpieczeństwa, mimo że nie było jeszcze znane stanowisko Sejmu w tej sprawie. To pozwoliło ostatecznie utworzyć Policję Państwową w jej późniejszym kształcie.

Pamiętać należy, iż Młodzianowski był jednym z głównych autorów opracowania projektu ustawy sejmowej o służbie bezpieczeństwa publicznego w kraju. Nadinspektor Henryk Wardęski, zastępca komendanta głównego Policji Państwowej w latach 1922-1929, tak wspomina w swojej książce komendanta Młodzianowskiego:

- Na naszych posiedzeniach w Naczelnej Inspekcji zjawił się kapitan piechoty Młodzianowski, jako przedstawiciel wojskowości.

Po kilku takich konferencjach w sprawach bezpieczeństwa i organizacji, kiedy odczytywaliśmy projekty nowej ustawy dla przyszłej Straży bezpieczeństwa, kapitan Młodzianowski któregoś wieczora, żegnając się z nami, oświadczył:

- Muszę panom zakomunikować, że zostałem przez pana Naczelnika Państwa mianowany Komendantem Policji Komunalnej i Milicji Ludowej.

Wobec takiego oświadczenia nic nam innego nie pozostało, jak niezwłocznie stanąć na „baczność” przed nowym zwierzchnikiem i na każde jego zdanie zwrócone służbowo do nas, odpowiadać krótko: „rozkaz, obywatelu Komendancie”.

Kapitan Młodzianowski był energicznym człowiekiem, posiadającym zdrowy pogląd na sprawy policji, jednak nie był fachowcem, który by mógł samodzielnie decydować w dość skomplikowanych sprawach płynnej jeszcze bądź co bądź organizacji”.

Odchodzący ze stanowiska Młodzianowski przekazał swoje obowiązki i czynności inż. Władysławowi Henszowi, który od 31 maja 1919 r. pełnił funkcję komendanta połączonych formacji Policji Komunalnej i Milicji Ludowej, a z dniem 24 lipca t.r. został pierwszym komendantem Policji Państwowej, powołanej przez Sejm RP.

MINISTER

W latach 20. XX wieku na ziemiach polskich ścierały się dwie główne orientacje, popierająca zbrojny czyn J. Piłsudskiego i prorosyjska Narodowej Demokracji. Spontanicznie powstawały różne niepodległościowe organy władzy na podstawie istniejących stronnictw, partii politycznych, czy organizacji wojskowych. W maju 1926 roku nadszedł zamach wojskowy. Kazimierz Młodzianowski nie uczestniczył w zamachu majowym marszałka Józefa Piłsudskiego, gdyż jako wojewoda poleski przebywał w Brześciu nad Bugiem. Piłsudski i pełniący obowiązki prezydenta Rzeczypospolitej Maciej Rataj w dniu 15 maja rano powierzyli Kazimierzowi Bartlowi misję tworzenia nowego rządu. Desygnowany premier, konstruując rząd, na stanowisko ministra spraw wewnętrznych zaproponował Władysława Raczkiewicza, lecz ten odmówił. Wtedy pojawiła się nowa kandydatura na ten urząd – wojewody poleskiego, gen. K. Młodzianowskiego. Wieczorem 15 maja 1926 r. Kazimierz Młodzianowski zostaje zaprzysiężony na ministra spraw wewnętrznych z trudnym zadaniem uspokojenia nastrojów społecznych i politycznych. Podczas zorganizowanej przez siebie konferencji prasowej 19 maja 1926 roku minister powiedział:

- Dyktatura mogłaby powstać chyba tylko tam, gdzie byłby człowiek, który może i chce być dyktatorem. W Polsce dzisiaj nie ma takiego człowieka, więc dyktatury nie będzie. Nie należy więc o tym myśleć. Trzeba się raczej zająć przygotowaniem dalszego etapu rozwoju naszego młodego państwa.

14 lipca 1926 r. rozwiązał w Komendzie Głównej Policji Państwowej Wydział V (centralę Policji Politycznej), przekazując jej kompetencje Departamentowi Politycznemu MSW.

Już 18 sierpnia 1926 roku przedstawił projekt „Wytycznych w sprawie stosunku władz rządowych do mniejszości narodowych” zakładający realizację asymilacji państwowej, a nie narodowej, jak chciał obóz rządzących. Proponował również przeprowadzenie reformy rolnej z uwzględnieniem interesów ludności białoruskiej i ukraińskiej oraz umożliwienie rozwoju oświaty w językach narodowych tych mniejszości. Proponowane reformy nie zostały przyjęte. Opozycja zaczęła składać wotum nieufności wobec nowego ministra, a obóz Piłsudskiego wybrał współpracę z konserwatystami. To w rezultacie doprowadziło do tego, że 2 października 1926 roku Młodzianowski zostaje odwołany ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych.

Dnia 12 października 1926 r. Młodzianowski otrzymał nominację na wojewodę pomorskiego i na tym stanowisku cały czas niezwykle aktywnie pracował aż do śmierci. Zmarł w Krynicy, 4 lipca 1928 r. w wieku 47 lat. Pochowany został na Starych Powązkach w Warszawie (Kw. M 4/10). Inskrypcja na nagrobku brzmi: „Umierać musi co ma żyć”.

Za koniec artykułu, niech posłuży jedna z wielu anegdot, które krążą po książkach i czasopismach o tym nietuzinkowym człowieku II Rzeczypospolitej.

Sejm uchwalił podatek od luksusu, który miały weryfikować społeczne komisje odwiedzające mieszkańców w ich domach. Po wizycie u Młodzianowskiego stwierdzono, że luksusu tam nie ma. Minister jednak nie zgodził się z tą opinią, ponieważ posiadał zastawę stołową z posagu żony i obrazy. Kazał się wpisać na listę właścicieli luksusowych przedmiotów i zapłacił wysoki podatek.

Źródło: BEH-MP KGP/BKS KGP KM/ IP

Zdjęcia: NAC, zbiory Biblioteki Narodowej, zbiory historyczne KGP

Powrót na górę strony