Aktualności

Nadinsp. Henryk Wardęski - policjant, pisarz, prawnik

Data publikacji 03.10.2020

„W kreśleniu obrazów przeszłości starałem się streścić je zwięźle i łatwym zrozumiałym dla każdego stylem, aby pamiętnik mój stał się przystępną lekturą dla żołnierza -policjanta, bo dla niego głównie pragnąłem stworzyć obraz powstania i rozwoju tej tak popularnej dziś organizacji, jaką jest Policja Państwowa” - pisał Henryk Wardęski w słowie od autora w książce „Moje wspomnienia policyjne”.

Henryk Wardęski urodził się 12 stycznia 1878 r. w Charbicach Dolnych (obecnie w województwie łódzkim, w powiecie pabianickim, w gminie Lutomiersk). Syn Józefa i Pauliny z Mikołajewskich.

Ukończył gimnazjum w Łodzi i studia na wydziale prawa. Podczas wystąpień rewolucyjnych w roku 1904 i 1905 przebywał w Warszawie.

W roku 1908 ożenił się z Eugenią Blikle z rodziny znanych cukierników warszawskich. Po ukończeniu studiów zdał egzamin na profesora historii szkół średnich i był wykładowcą w szkołach warszawskich. „Później, kiedy klientela moja zwiększyła się, porzuciłem belferkę i oddałem się całkowicie adwokaturze” – napisał po latach w książce „Moje wspomnienia policyjne”.

W chwili wybuchu Wielkiej Wojny w roku 1914 prowadził praktykę adwokacką we Włocławku.

Po powołaniu – 31 lipca 1914 r. - Straży Obywatelskiej we Włocławku, jak zanotował we wspomnieniach: „drugiego dnia ofiarowano mu stanowisko jednego z czterech adiutantów komendantów straży”. Do jego obowiązków należało między innymi: dyżurowanie w biurze komendy, sprawdzanie posterunków, sporządzanie protokołów, załatwianie bieżących spraw, występowanie na czele oddziałów straży. Jak pisał: „Przywdziałem więc sportową kurtkę i czapkę, wdziałem długie buty, a do boku przypasałem szablę dragońską i rewolwer.”

20 sierpniu 1914 r. wyjechał do Warszawy, do której wróciła przez Petersburg jego małżonka przebywająca w tym czasie za granicą. 24 sierpnia przybył do Warszawy.

4 sierpnia 1915 r. Rosjanie opuścili Warszawę a pieczę na d miastem objęła Straż Obywatelska. Henryk Wardęski wstąpił w jej szeregi. Pełnił służbę w komisariacie I (dawny lokal cyrkułu przy Krakowskim Przedmieściu 1 obok kościoła św. Krzyża) otrzymawszy legitymację służbową z numerem 29.

Z końcem września został mianowany pomocnikiem administracyjnym komisarza komisariatu  XI - prof. Biedrzyckiego. Członkowie straży pełnili służbę honorowo i byli narażeni na wiele niebezpieczeństw.

„Straż Obywatelska nie miała posłuchu u ludności. Członkowie straży nie nosili mundurów ani uzbrojenia. Czapka maciejówka z blaszką, na której była wyobrażona syrena oraz opaska dwukolorowa na lewem ramieniu były jedynemi odznakami „władzy”. Jedyną bronią naszą były gumowe wałki, które zwinięte w obwarzanek skrzętnie chowano w kieszeniach paltotów lub marynarek. Niemcy nie pozwalali Straży używać ani nosić broni palnej. Surowa kara groziła tym, co by się ośmielili zgwałcić ten przepis”.

W 12-tym numerze pisma satyrycznego „Sowizdrzał” z roku 1915 ukazał się dowcipny wierszyk na ten właśnie temat:

 

Milicjantowi rada

 

Możesz sobie chadzać

Z Jasią, Stasią, Kasią!

Nikt też nie przeszkadza

Z Basią lub Ignasią.

Tylko jedno tutaj,

Proszę miej na względzie:

Nie chodź nigdy z … bronią,

Bo źle z tobą będzie!

 

Z dniem 1 lutego 1916 roku, po sześciu miesiącach istnienia, Straż Obywatelską rozwiązano, a jej miejsce zajęła Milicja Miejska m. stołecznego Warszawy. Naczelnikiem milicji został Franciszek książę Radziwiłł. Henryk Wardęski przyjął propozycję komisarza Stefana Skarżyńskiego i został jego pomocnikiem, albowiem jak napisał we wspomnieniach: „Pragnąłem pracować w Milicji nie dla stanowiska i zaszczytów, lecz tylko dla dobra społeczeństwa i z zamiłowania do tego rodzaju służby”.

Rozkazem naczelnika Milicji Miejskiej z 1 lutego 1916 roku  Henryk Wardęski został mianowany podkomisarzem w XI komisariacie.

Warto podkreślić, że ogólna liczba członków milicji wynosiła 1525 osób, w tym 45 wyższych urzędników (komisarzy i podkomisarzy), spośród których 25 posiadało wyższe wykształcenie akademickie.

Służbę milicyjną, podobnie jak w Straży Obywatelskiej, pełniono bez mundurów i bez broni. Dopiero w kwietniu 1916 r. milicja otrzymała umundurowanie. Składało się ono z ułanki koloru granatowego z czarnymi rogowymi guzikami, granatowych spodni, płaszcza w tymże kolorze i czapki maciejówki.

W lipcu 1916 roku milicję uzbrojono w krótkie szable w czarnych pochwach, a w sierpniu oficerów milicji w długie szable w skórzanych pochwach z oksydowanymi czarnymi okuciami na czerwonych kawaleryjskich rapciach.

W czasie służby nie stronił Henryk Wardęski od takich czynnościach jak na przykład  udział w oględzinach miejsc zdarzeń. Jak pisał: „Mój komisarz za nic w świecie nie udał się na miejsce zbrodni, lub na miejsce samobójstwa, gdyż trup i krew przerażały go i sprawiały mu mdłości i wstrząs nerwowy. Ten objaw można zauważyć także i wśród wielu sędziów śledczych, a nawet lekarzy.

Na mnie nigdy trupy nie robiły wrażenia. Widziałem najstraszniejsze jatki ludzkie po dokonanym mordzie, nieraz opatrywałem rani i tamowałem krew i to nie robiło mi żadnej różnicy”.

W roku 1917 wspólnie z komisarzem Marianem Borzęckim, zorganizował pierwszą szkołę policyjną, która miała swoją siedzibę w sali rezerwy milicji XI komisariatu. „Ławki wypożyczyliśmy z magistratu i puściliśmy w ruch ten pierwszy embrionalny aparat szkolny”.

W połowie roku 1917 podkomisarz Henryk Wardęski otrzymał z ówczesnego Ministerium Sprawiedliwości propozycję objęcia urzędu śledczego, a gdy odmówił – urząd prokuratora Sądu Okręgowego. I tę propozycję odrzucił.

Z nieznanych powodów był pomijany w awansach. Jak zanotował we wspomnieniach: „Mój awans na komisarza znów się wściekł, a tymczasem awansowali ludzie bez kwalifikacji naukowych i fachowych; mnie ustawicznie pomijano, chociaż przyznawano ogólnie, że jestem jednym z najzdolniejszych oficerów Milicji”.

Dopiero 1 sierpnia 1917 r., po dwóch latach sumiennej służby i ciężkiej pracy otrzymał samodzielne stanowisko komisarza XI komisariatu i tak zwane „jajko komisarskie” na rękawie munduru.

Jako przełożony zajął się głównie służbą zewnętrzną, kontrolą służby przodowników na dzielnicach, kontrolą służby patrolowej i szkoleniem podwładnych.

„Tylko systematyczna i nieprzerwanie energiczna kontrola podwładnych, może dać dobre rezultaty. Przekonałem się, że mamy ludzi zdolnych bardzo wielu, ale brak nam ludzi sumiennych. Jeżeli połączymy polski rozmach i inicjatywę z niemiecką punktualnością i systematycznością możemy stworzyć ideał polskiego urzędnika.

Stanowczość i twardość postanowień, sprawiedliwe i ludzkie traktowanie, bezwzględność przy ujawnianiu i karaniu wykroczeń – oto sposoby, przy zastosowaniu, których nasz urzędnik będzie sumiennie pracował i praca jego wyda pożądane owoce.

Polski urzędnik nigdy nie będzie szanował słabego zwierzchnika, zdradzającego chwiejność i bierność w razie niedbałego traktowania obowiązków służbowych, natomiast będzie uwielbiał silną rękę i silną wolę przełożonego”. To charakterystyka urzędnika publicznego skreślona ręką Henryka Wardęskiego 89 lat temu.

Z początkiem roku 1918 Henryk Wardęski został awansowany na nadkomisarza i mianowany kierownikiem sekcji czwartej – wyszkolenia biura naczelnego Milicji Miejskiej.

1 maja 1918 roku opuścił po blisko trzech latach XI komisariat. W tym okresie wypełniał zadania na kilku stanowiskach: kierował szkołą Milicji Miejskiej, był kierownikiem trzymiesięcznych kursów dla niższych urzędników policyjnych i wykładowcą na kursach dla wyższych urzędników policyjnych utworzonych przy komisji zajmującej się przygotowaniem urzędników dla Państwa Polskiego.

Po miesiącu prowadzenia zajęć na kursach przyjął propozycję objęcia kierownictwa sekcji drugiej w biurze naczelnym Milicji Miejskiej.

Sekcja druga wykonywała zadania biura centralnego do spraw sądowych, kryminalnych i dyscyplinarnych. Była zaczątkiem polskiej milicji kryminalnej dla miasta stołecznego Warszawy i prowadziła dochodzenia w ważniejszych sprawach karnych.

11 listopada 1918 roku wraz ze swoimi podwładnymi zajął siedzibę prezydium niemieckiej policji kryminalnej mieszczącej się w Ratuszu. Milicjanci Miejscy walecznie i z oddaniem brali udział w tym dniu w rozbrajaniu niemieckich żołnierzy na ulicach Warszawy oraz zajmowanie koszar i innych obiektów. Za to poświęcenie, w roku 1922 czterdziestu oficerów, przodowników i posterunkowych zostało odznaczonych Krzyżami Walecznych.

30 listopada 1918 r. Henryk Wardęski przyjął propozycję Mariana Borzęckiego,  naczelnika Wydziału Policji przy MSW i z dniem 1 grudnia rozpoczął „próbną służbę” w tymże wydziale przy ul. Nowy Świat 67-69.

Kilka dni później minister spraw wewnętrznych Stanisław Thugutt podpisał dekret nominacyjny nadkom. Henryka Wardęskiego na kierownika Prezydium Policji w Warszawie. Jego władzy podlegała warszawska policja kryminalna, Milicja Miejska i policja obyczajowa; w spadku po niemieckim prezydencie policji otrzymał Henryk Wardęski prawo wymierzania kar administracyjnych, udzielania koncesji na otwieranie zakładów pewnych kategorii, udzielanie pozwoleń na widowiska, koncerty, zabawy, tombole i.t.p.

Policja Państwowa jeszcze nie istniała, jednakże na mocy dekretu z 1 stycznia 1919 roku podpisanego przez premiera Jędrzeja Moraczewskiego i ministra Stanisława Thugutta o organizacji Policji Komunalnej, zastrzeżone zostało, że wszyscy oficerowie Policji Komunalnej są na służbie państwowej i mają status urzędników państwowych.

15 lutego 1918 roku Milicja Miejska miasta Warszawy została przekształcona na Policję Komunalną. Henryk Wardęski - naczelnik policji warszawskiej stał się urzędnikiem państwowym, tym samym więc funkcje prezydenta policji stały się zbyteczne. Wskutek tych zmian dekretem z dnia 17 lutego 1919 roku został mianowany Radcą Ministerialnym i jednym z pięciu inspektorów w naczelnej inspekcji policji. Henrykowi Wardęskiemu przypadły lustracje powiatów byłych guberni: warszawskiej i radomskiej.

W pierwszych dniach kwietnia 1919 roku Henryk Wardęski wyruszył na inspekcję powiatowych urzędów policyjnych w Radomiu, Ostrowcu, Opatowie, Sandomierzu, Wierzbniku, Końskich, Opocznie i Kozienicach.

Charakterystyczny opis z tego okresu: „ Policjanci w powiatach nie mieli jeszcze mundurów, chodzili częściowo w jakichś łachmanach, stanowiących wspomnienie mundurów wojskowych lub wogóle po cywilnemu. Niektórzy pokupowali sobie tylko czapki mundurowe, szare z orzełkami z białego metalu. Karabiny nosili przeważnie na sznurkach zamiast pasów; amunicję w kieszeniach spodni. […]

Ludzie byli zniechęceni służbą, gdyż pobory otrzymywali bardzo skromne, umundurowania wcale, djet w czasie podróży służbowych żadnych, a tymczasem bieda doskwierała im, gdyż większość wróciła z wojska, bez żadnych środków do życia.

Wszędzie musiałem wśród tych ludzi budzić ducha, rozpłomieniać poczucie patriotyzmu i wróżyć najlepsze nadzieje na przyszłość.”

Z inspekcji w terenie pochodzi ta anegdota: „Ciekawym typem był burmistrz [Wyszkowa], który również wniósł zażalenia na policję miejscową.

- Co pan im zarzuca panie burmistrzu, - rzekłem, - gdyż zdaje się, ża panu osobiście policja nic złego nie wyrządziła?

- Niby tak, - odrzekł burmistrz, - ale co ja mam z policji? Dawniej, gdy była milicja miejska, to milicjanci narąbali mi drzewa, narżnęli sieczki dla inwentarza, na targ poszli
z żoną, a teraz to panowie, ani raczą coś posłużyć.”

Będąc inspektorem Policji Komunalnej o swoich kontaktach z podwładnymi Henryk Wardęski pisał: „Chociaż jestem może suchy w obejściu, ale rozumiem ludzi i potrafię odczuć to, co człowiek w sobie tai. I mnie łzy nabiegły do oczu, i ja, jak kiedyś książę [Franciszek książę Radziwiłł – przyp. mój], podbiegłem do komisarza i serdecznie chwyciłem go za ręce i uspokajałem, jak mogłem, najłagodniej”.

Latem 1919 roku Henryk Wardęski był naocznym świadkiem i uczestnikiem prac nad unifikacją organów bezpieczeństwa.

Ustawa o Policji Państwowej z 24 lipca 1919 roku przyniosła rozwiązanie Policji Komunalnej, Milicji Ludowej, Wojskowej Straży Kolejowej oraz Żandarmerii Krajowej. Komendantem Głównym Policji Państwowej został Władysław Henszel.

2 sierpnia 1919 r. Henryk Wardęski został komendantem Okręgu Warszawskiego, w skład którego wchodziły 23 powiaty (błoński, ciechanowski, gostyniński, grójecki, kutnowski, lipnowski, łowicki, mińsko-mazowiecki, mławski, makowski, nieszawski, płoński, przasnyski, radzymiński, rypiński, skierniewicki, sierpecki, sochaczewski, warszawski, włocławski, pułtuski, płocki i rawski). Równocześnie z organizacją policji pieszej tworzył policję konną i rezerwy policyjne w Warszawie i Płocku.

W roku 1919 jako komendant policji województwa warszawskiego i rozumiejąc potrzeby kulturalne polskiego policjanta postanowił założyć przy komendach powiatowych czytelnie i biblioteki. Jego apel zamieszczony w prasie o oddawanie książek pozostał jednak bez echa.

Rok 1919 i 1920 upłynął Henrykowi Wardęskiemu na ustawicznej pracy organizacyjnej i w podróżach inspekcyjnych. Jego zastępcami byli: podinsp. Beniamin Lilienstein i nadkomisarz Bronisław Ludwikowski.

W czasie najazdu bolszewickiego z pełnym poświęceniem wykonywał swoje obowiązki służbowe. Dokonywał inspekcji podległych komend powiatowych znajdujących się na prawym brzegu Wisły w bezpośredniej bliskości frontu.

1 marca 1920 roku do dymisji podał się komendant Henszel. Głównym Komendantem PP został mianowany nadinspektor Wiktor Hoszowski.

10 marca 1922 r. wiceminister spraw wewnętrznych Juliusz Dunikowski wręczył inspektorowi Henrykowi Wardęskiemu nominację na zastępcę Głównego Komendanta Policji Państwowej wraz z awansem na nadinspektora. Podwładni żegnali go z żalem. „W sali Towarzystwa Wioślarskiego zebrali się komendanci powiatowi, komisarze i urzędnicy i przy skromnej wieczerzy spędziliśmy ostatni wspólny wieczór, przeplatany przemówieniami, toastami i wspomnieniami przeżytych wspólnie lat.”

20 marca 1922 r. rozpoczął urzędowanie przy ul. Nowy Świat 67- 69, gdzie mieściła się Komenda Główna PP. Stanowisko zastępcy Głównego Komendanta PP piastował przez ponad 7 lat  i był zastępcą czterech komendantów głównych: Wiktora Hoszowskiego, Michała Bajera, Mariana Borzęckiego i Janusza Jagrym-Maleszewskiego.

Jako zastępca Głównego Komendanta PP wypełniał dodatkowo funkcje reprezentacyjne i był członkiem Komisji Dyscyplinarnej przy Ministrze Spraw Wewnętrznych.

W roku 1929 odszedł ze służby w Policji Państwowej.

Henryk Wardęski po zakończeniu służby prowadził od 10 września 1929 r. do 29 grudnia 1933 r. kancelarię notarialną przy ul. Południowej 4 (obecnie ul. Rewolucji 1905 r.) w Łodzi.

Prowadzona przez niego kancelaria sporządziła między innymi akta dla kościoła rzymskokatolickiego w Aleksandrowie, dla firmy R. Biedermann oraz kinoteatru „Splendid”, sporządziła także kilka ważniejszych aktów regulujących akty własności gruntów w Aleksandrowie, Stróży oraz w Konstantynowie. Łącznie ponad 5,5 tysiąca aktów notarialnych.

W roku 1934 Henryk Wardęski został notariuszem w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie mieszkał przy Placu Tadeusza  Kościuszki 8. Pracował tu do roku 1951.

Był autorem publikacji „Moje wspomnienia policyjne” (1926), „Tajemnice” (nowele) oraz szeregu artykułów społecznych i zawodowych w prasie codziennej i branżowej (policyjnej).

Henryk Wardęski był odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski - Polonia Restituta – drugim najwyższym polskim państwowym odznaczeniem cywilnym, ustanowionym przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustawą z dnia 4 lutego 1921 jako najwyższe odznaczenie państwowe po Orderze Orła Białego.

Zmarł 21 lipca 1951 roku.

Swoje wspomnienia sięgające objęcia przez niego stanowiska zastępcy Głównego Komendanta PP zakończył słowami:

„Może niedługo rzucę znów na biały papier gromadę myśli moich, wrażeń i przeżyć. Zamykając nową kartę życia, zamykam ja pełen najlepszych nadziei na przyszłość. Życie państwowe wre i kipi. Urzędy się doskonalą, organizacje utrwalają. Wszędzie widać postęp, co dzień stajemy się mądrzejsi dzięki doświadczeniu dnia wczorajszego; zmagamy się z trudnościami i jak legendarny Syzyf wtaczamy, w pocie czoła, uparty kamień na szczyt góry. Może nasze wysiłki nie pójdą na marne! Tylko więcej wiary w siebie samych, więcej odwagi w czynach, a mniej gadulstwa.”

Źródło: BEH-MP KGP, fot. Policja 997

Literatura:

  1. Henryk Wardęski, „Moje wspomnienia policyjne”, nakładem Stowarzyszenia „Policyjny Dom Zdrowia”, Warszawa 1925,
  2. „Czy wiesz kto to jest?” pod red. Stanisława Łozy, wyd. Główna Księgarnia Wojskowa, Warszawa 1938,
  3. Marek Mączyński, „Policja Państwowa w II Rzeczypospolitej: organizacyjno-prawne podstawy funkcjonowania”, wyd. Księgarnia Akademicka, Kraków 1997,
  4. Robert Litwiński, „Uwagi do stanu badań nad policją państwową”, Res Historica UMCS z. 11, Lublin 2000,
  5. Robert Litwiński, „Korpus policji w II Rzeczypospolitej. Służba i życie prywatne”, wyd. Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, Lublin 2010,
  6. Jakub Lutosławski „Notariat w Łodzi w okresie międzywojennym”, Łódź 2011,
  7. Sławomir Franc „Policja Państwowa w II Rzeczypospolitej” w Annales Universitatis Paedagogicae Craciviensis, Studia Politologia VIII (2012),
  8. Jerzy Paciorkowski, „Zapomniany komendant”, Policja 997 nr 106 / styczeń 2014.
  • Zastępca Komendanta Głównego PP nadinsp. Henryk Wardęski
  • Komendant Wardęski napisał książkę, był także tłumaczem Mandelsztama
  • Małżonkowie Wardęscy są pochowani na cmentarzu komunalnym w Piotrkowie Trybunalskim
Powrót na górę strony