Aktualności

Magazyn Kryminalny 997

Data publikacji 24.02.2021

Proszę o wyłączenie telefonów komórkowych! Za chwilę zaczynamy! Panowie, proszę do kamer! - kierownik produkcji Jadwiga Błachowicz wydaje krótkie, szybkie polecenia. Kończy się popijanie kawy, rozmowy milkną.

W studio nr 2 łódzkiej telewizji jest około 20 osób. Kamerzyści, obsługa, osoby zaproszone.

Goście zajmują miejsca przy bocznych stolikach. Pośrodku, przy wysokim półokrągłym stoliku, nazywanym „bufetem”, bo faktycznie przypomina drink-bar, przegląda notatki Michał Fajbusiewicz. Autor, reżyser, scenarzysta, prezenter. „Magazyn Kryminalny 997” to jego autorski program. Ukochane dziecko, które ma już 16 lat.

Próba mikrofonu, z dyżurki rozlega się polecenie realizatora, który prosi gości o próbę głosu.

-Do której kamery mówię? - upewnia się Michał Fajbusiewicz.

Raz, dwa, trzy zaczynamy!

„Magazyn 997” ukazuje się raz w tygodniu. Każda telewizyjna emisja trwa pół godziny. Na te pól godziny kilkunastoosobowy zespół pracuje cały tydzień. Autorem, scenarzystą, reżyserem i prezenterem jest Michał Fajbusiewicz. Pracują z nim kierownik produkcji, operator, dźwiękowiec, charakteryzator, organizator planu, kamerzyści w studio i operatorzy zdjęć, którzy kręcą filmy rekonstrukcyjne. Ostateczny efekt w postaci półgodzinnego programu poprzedzają długa droga i żmudna praca. Najpierw trzeba dokonać selekcji materiału i wybrać tematy, które będą prezentowane. Zgłaszają je różne jednostki Policji, a także prywatne osoby pokrzywdzone w wyniku przestępstwa. Sprawy przygotowuje zespół, którym kieruje Jadwiga Błachowicz, ale ostateczna decyzja, które z nich będą wzięte na warsztat, należy do Michała Fajbusiewicza. Wybiera takie, które pokazują zdarzenia szczególnie niebezpieczne albo typowe, przed którymi chce ostrzec. Stara się, aby prezentowane sprawy były przekrojem tych zagrożeń, które są najbardziej aktualne. Na podstawie akt śledztw i rozmów z policjantami tworzy scenariusz.

Potem jest praca w terenie. 9-osobowy zespól realizatorów jedzie na miejsce zbrodni i tam kręci film, będący hipotetyczną rekonstrukcją zbrodni. Kiedyś w filmach tych grali amatorzy, często policjanci z danej jednostki, bo po prostu byli pod ręką. Dzisiaj w postacie bohaterów tragicznych zdarzeń wcielają się zawodowi aktorzy.

Oczywiście film, zanim zostanie wyemitowany, podlega obróbce w studio. W każdym programie mówi się o dwóch zdarzeniach i do nich realizowane są dwa filmy. O sprawie pokazanej na filmie mówią zaproszeni do studio policjanci, prowadzący śledztwo, rzecznicy prasowi. W programie emitowany jest jeszcze film trzeci. Od pewnego czasu, oprócz rekonstrukcji zbrodni, w Gośćmi programu są tym razem państwo Magdziarzowie z Końskowoli. Przyjechali do studio, licząc na to, że ktoś odpowie na ich apel w sprawie zaginionego syna. Michał Fajbusiewicz krótko wprowadza telewidzów w temat. Bartek Magdziarz znakomicie zdawał maturę. Zostały mu tylko dwa egzaminy. Tuż przed ostatnim zniknął bez wieści. Razem z nim jego samochód marki Honda. Na ekranie pojawia się film, który, na podstawie akt sprawy, odtwarza fakty dotyczące chłopca, przedstawia hipotetyczną wersję zdarzeń. Na ścianie w studio wielka fotografia Bartka. Rodzice chłopca, siedzący przy bocznym stoliku, patrzą na ekran w napięciu. Kiedy projekcja się kończy, prowadzący redaktor podchodzi do kom. Skorka z komendy w Skarżysku-Kamiennej, który prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Policjant mówi, co udało się ustalić. Niestety, na razie brak odpowiedzi na podstawowe pytania. Przede wszystkim o przyczynę zaginięcia chłopca. Teraz Fajbusiewicz podchodzi do rodziców. Pyta, co wiedzą o sprawie, czego się domyślają i czego oczekują po tym programie. Matka chłopca apeluje do wszystkich, którzy mogliby cokolwiek wnieść do sprawy. Przede wszystkim jednak wzywa syna, aby, jeśli żyje, odezwał się...

Nadkom. Bolesław Rokosz z Komendy Stołecznej Policji przyjechał do programu, aby podziękować telewidzom za pomoc.

Michał Fajbusiewicz krótko przypomina sprawę, prezentowaną niedawno w programie, która właśnie dzięki temu zakończyła się sukcesem. Dotyczyła zabójstwa biznesmena z Warszawy, które miało miejsce 7 lat temu. Młody mężczyzna, prowadzący stoisko na Stadionie Dziesięciolecia, był łubiany i szanowany. Nie miał wrogów, nie miał długów, to raczej on pożycza! ludziom pieniądze. Zupełnie nie wiadomo było, dlaczego jego zwłoki znaleziono w odległym od miejsca zamieszkania punkcie Warszawy. Nie było żadnego „wyjścia” na sprawcę zbrodni. Do tematu wrócono w programie 997 kilka tygodni temu. Po emisji zarówno do telewizji, jak i do Policji dzwoniło wiele osób. Dość istotne informacje dostał prowadzący tę sprawę nadkomisarz Rokosz od kobiety, która od '> kilku lat mieszka w USA. Okazało się, że młody biznesmen marzył o otworzeniu własnego sklepu w dobrym punkcie Warszawy i ktoś miał mu pomóc to załatwić. Za odpowiednią sumę oczywiście. Mijały jednak miesiące, a w sprawie nic się nie działo. Biznesmen zaczął naciskać o wywiązanie się z umowy albo o zwrot pieniędzy... Wszystko wskazywało, że ten, który miał pośredniczyć w załatwieniu sklepu, jest mordercą lub zleceniodawcą... Dalej było już jak po nitce do kłębka. Ktoś wiedział to, ktoś co innego. I oto dzisiaj nadkom. Rokosz dziękuje telewidzom, bo dzięki informacjom od nich udało się ustalić sprawcę zabójstwa.

-Czy nasza hipotetyczna rekonstrukcja zbrodni, którą zainscenizowaliśmy na ekranie, była bliska rzeczywistego przebiegu zdarzeń? - pyta Michał Fajbusiewicz.

-Tak. Bardzo bliska. Również motyw zbrodni, który przedstawiliście jako przypuszczalny, potwierdził się - odpowiada nadkomisarz.

Nadkom. Rokosz jest jednym z najstarszych współpracowników programu 997.

-Uczestniczyłem w nim od pierwszych emisji. W 1986 roku mój ówczesny kierownik sekcji zabójstw oddelegował mnie do współpracy z telewizją, bo byłem najmłodszym pracownikiem, a nikt inny nie chciał tego robić - opowiada później, kiedy wracamy do Warszawy. - Pamiętam pierwszą sprawę, którą prezentowałem. Dotyczyła zabójstwa homoseksualisty. Pierwsze programy robione były zupełnie inaczej. W scenkach rekonstruujących przebieg przestępstwa grali najczęściej sami policjanci. Były na przykład takie filmy, w których ja grałem policjanta, a Darek Janas, (do niedawna rzecznik prasowy KSP) przestępcę. A w następnym filmie odwrotnie.

W dzisiejszym programie Mi-chał Fajbusiewicz dziękuje wszystkim za pomoc w wykryciu sprawców zabójstwa biznesmena z Warszawy i pokazuje zegarek, przygotowany do wysiania telewidzowi, którego informacja bezpośrednio przyczyniła się do wykrycia mordercy.

Niedawno do ustalenia miejsca pobytu sprawcy innej zbrodni w Warszawie przyczynił się bezdomny. Po obejrzeniu na Dworcu Centralnym programu 997 zadzwoni! pod numer policyjnego pogotowia i powie-dział: „Przyjedźcie, ten facet jest tutaj”. Jemu też chciano w nagrodę wręczyć zegarek, ale poprosił policjantów, aby tego nie robić. - Podpadnę kolegom - po-wiedział. - A po za tym drogi zegarek to dla mnie tylko kłopot.

Pani Jadwiga Błachowicz zamiast zegarka przygotowała paczkę z odzieżą i żywnością, którą za pośrednictwem warszawskich policjantów przekazano bezdomnemu.

-Współpracuję z Michałem kilkanaście lat - mówi nadkom. Rokosz. - Bardzo sobie cenię tę współpracę, bo dzięki programowi mnie i moim kolegom z KSP udało się wykryć wiele spraw. Przez te lata zadzierzgnęły się między nami więzi przyjaźni. Dzisiaj, zanim wszedłem do studio, spotkała mnie miła osobista niespodzianka. Michał wręczył mi upominek wraz z gratulacjami z okazji obronienia pracy magisterskiej.

W ciągu 16 lat „Magazyn Kryminalny 997” unowocześniał swoją formułę, zmieniał się wystrój studio oraz sposób prezentowania spraw. Posiwiał nieco autor. Przez lata pojawiła się też konkurencja. Magazyn nie jest już monopolistą, dzisiaj program o charakterze kryminalnym ma prawie każda stacja telewizyjna. Jednak to „MK 997” ma największą oglądalność i największe uznanie Policji. Cel programu pozostaje bowiem taki sam - uzyskać pomoc telewidzów, aby wykryć albo odnaleźć sprawców przestępstw. I to udaje się osiągnąć...□

Źródło: Gazeta Policyjna 26/2002 str.28 tekst: Elżbieta Sitek, foto: Henryk Janecki

  • W studiu magazynu kryminalnego 997 - na pierwszym planie prowadzący Michał Fajbusiewicz
  • Magazyn Kryminalny 997 - prowadzący Michał Fajbusiewicz
  • Michał Fajbusiewicz na planie programu
Powrót na górę strony