Na początku była straż
- 17 listopada na mocy rozkazu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przybył do Konina „instruktor państwowy Straży Policyjnej” celem zorganizowania Państwowej Straży Policyjnej. Wobec zupełnego braku broni i wykwalifikowanych ludzi pojechał wkrótce do Warszawy, aby uzyskać w Komisji Wojskowej 100 rewolwerów i pałaszy lub karabinów oraz zaangażować do służby 35 wojskowych.
Po wielu trudach udało się ostatecznie uzyskać 100 karabinów i 5000 sztuk amunicji. Wraz z bronią i zaangażowanymi ludźmi instruktor powrócił do Konina. Na koniec roku Państwowa Straż Policyjna pow. konińskiego liczyła ogółem 116 funkcjonariuszy. Nie brakowało problemów. Dowodzący instruktor zwrócił się o pomoc do komisarza powiatowego pisząc m.in. (...) z powodu braku odzieży ciepłej, tj. należytego umundurowania, spełnianie nałożonych obowiązków jest trudne. Do dnia dzisiejszego z przeziębienia zachorowało 3 posterunkowych, którzy odesłani zostali do szpitala w Koninie. Sprawa ta jest bardzo ważną, a z chwilą nastania dużych mrozów będzie dalsze pełnienie służby rzeczą bardzo trudną. Przeto proszę ob. Komisarza o przedsięwzięcie pewnych środków i w najkrótszym czasie załatwienie tej palącej sprawy...
Rok 1919
- Po wejściu w życie ustawy z 24 lipca 1919 r. o Policji Państwowej dotychczasowa policja komunalna przemianowana została na Policję Państwową, a urząd policji na Komendę Policji Państwowej pow. konińskiego. Komendantem powiatowym PP został dotychczasowy naczelnik policji komunalnej Romuald Stoczewski. Po reorganizacji stan osobowy funkcjonariuszy policji w powiecie wynosił: komendant powiatowy, zastępca komendanta pow., 3 urzędników, 3 st. przodowników, 14 przodowników, 15 st. posterunkowych oraz 59 posterunkowych.
Rok 1920
W warunkach wojennych siły policyjne na terenie powiatu konińskiego uległy wzmocnieniu ilościowemu. Utworzono stacjonujący w Koninie pluton konny w sile kilkunastu ludzi, który razem z funkcjonariuszami istniejącego w mieście posterunku pełnił rolę odwodu komendy powiatowej. Policja współpracowała z kwaterującym w Koninie plutonem żandarmerii wojskowej oraz placówką Ekspozytury Oddziału II Sztabu Generalnego. Wobec napływu nowych osób do służby prowadzono intensywne szkolenie z zakresu instrukcji służbowych, prawa karnego, służby śledczej itp., a także zajęcia z musztry i gimnastyki.
18 czerwca Powiatowa Komenda PP w Koninie była wizytowana przez nadkomisarza inspekcyjnego A. Mackiewicza. Według zachowanego protokołu przeglądu faktyczny stan osobowy policji wynosił: 1 komisarz (komendant powiatowy R. Stoczewski), 1 aspirant, 1 st. przodownik, 10 przodowników, 11 st. posterunkowych i 66 posterunkowych. Ponadto jeden post. służby śledczej, 3 urzędników, woźny i stajenny. Ko-ska policja uzbrojona była w 110 karabinów „Mosin” wz. 98 (oraz w dwa karabinki ,,Mosin” w wersji kawaleryjskiej), 34 rewolwery, 60 bagnetów i 7 szabel. Umundurowanie składało się m.in. z 97 kompletów łącznie z płaszczami, czapkami, kamizelkami, 92 ładownicami i 110 pasami głównymi. Ówczesną logistykę zapewniało 13 koni, 14 siodeł, bryczka, wóz i 2 pary uprzęży. Konie wierzchowe w liczbie 11 znajdowały się na posterunkach gminnych, gdyż jak wyjaśniał komisarz Stoczewski, (...) zostały tam skierowane celem przetrwania okresu braku kredytów na wyżywienie... W liczącym ok. 130 tys. mieszkańców powiecie znajdowało się 13 posterunków. Każdy posterunek prenumerował „Gazetę Policji i Administracji” oraz tygodnik ,,Na posterunku”, natomiast w komendzie powiatowej znajdowała się biblioteka zawierająca ok. 60 książek fachowopolicyjnych. Z inicjatywy komendanta tworzono również orkiestrę policyjną. Ze składek funkcjonariuszy zakupiono już 12 instrumentów, a do kompletu brakowało 4 dalszych.
Rok 1928
- W sprawozdaniu sytuacyjnym za pierwszy kwartał tegoż roku, przedłożonym przez starostę powiatowego Urzędowi Wojewódzkiemu w Łodzi, o organizacji i problemach policji w powiecie konińskim pisano m.in.: (...) Odczuć się daje brak jednolitej broni krótkiej, policjanci posiadają wszystkiego 24 rewolwerów skarbowych, systemu ,,Parabellum’’, poza tym posiadają rewolwery własne, różnych rodzajów i systemów, do których zakupują naboje z własnych funduszów. Siedemdziesięciu pięciu funkcjonariuszy PP posiada szable stanowiące ich prywatną własność.
Wszyscy funkcjonariusze, za wyjątkiem post. Boczka Franciszka i p.o. posterunkowego Staciwy Wacława, ukończyli specjalne szkoły policyjne (dla przodowników i posterunkowych). Umundurowanie zaległe, tj. mundury i spodnie w ilości 23 kompletów otrzymali policjanci w dniu 7 lutego 1928r. Czapki otrzymali w miesiącu styczniu 1926 r, wskutek 2-letniego przeszło noszenia, czapki są przeważnie wypłowiałe i zniszczone. Umundurowanie jest niedostateczne, policjanci nie posiadają nieprzemakalnych płaszczów skarbowych, tak potrzebnych w służbie oraz nie posiadają letnich bluz. Otrzymywany corocznie ryczałt 5 złotych na reperację umundurowania, zakup lampek elektrycznych, baterii do nich, numerków do czapek, gwizdków, rękawiczek, dystynkcji nie wystarczają nawet na reperację mundurów i spodni - na kupno tych przedmiotów potrzeba przynajmniej 20 zł rocznie dla każdego policjanta. Otrzymywane 40 zł (rocznie) dla każdego policjanta na kupno butów również nie wystarczają, za sumę tę dobrych butów kupić nie można. Na samo podzelowanie butów policjanci wydają przeciętnie 15-20 zł rocznie...
Źródło: Gazeta Policyjna/Jan Kacprzak, nr 42/1998, s. 20-21