Aktualności

Porządek jazdy wszelkich pojazdów

Data publikacji 16.09.2021

Zanim powstanie w przyszłości specjalna policja drogowa, funkcje nadzorcze nad porządkiem i bezpieczeństwem ruchu musi sprawować obok innych swych zadań policja bezpieczeństwa - informował swoich czytelników w 1929 roku tygodnik „Na Posterunku”.

Zanim powstanie w przyszłości specjalna policja drogowa, funkcje nadzorcze nad porządkiem i bezpieczeństwem ruchu musi sprawować obok innych swych zadań policja bezpieczeństwa - informował swoich czytelników w 1929 roku tygodnik „Na Posterunku”.

Policjanci nadzorowali bezpie­czeństwo ruchu drogowego bez specjalistycznego przygotowa­nia i trochę na wyczucie. Nic więc dziwnego, że publicysta policyjnego tygodnika apelował o wydanie pod­ręcznika zawierającego wskazówki (oparte na wydanych już ustawach), w jaki sposób przeprowadzać kon­trole pojazdów, dokumentów, przy­rządów bezpieczeństwa itp. Ułatwiło­by to znacznie pracę tym policjan­tom, którzy jako najbardziej zamiło­wani garną się do tego rodzaju służ­by i chcieliby ją wykonywać jak najle­piej - spełnianie zadań mających na celu przymuszenie powożących wszelkiego rodzaju pojazdów do dys­cypliny drogowej.

Póki co działalność policji w zakre­sie pilnowania porządku na drogach skutkowała wymiernymi efektami, o których donosił tygodnik. Otóż od 1 maja do 31 grudnia 1928 roku ukara­no mandatami karnymi 2259 osób na sumę 11 494 złotych, zatrzymano 180 dowodów legitymacyjnych, za­trzymano 15 koncesji na autobusy, odebrano 27 praw jazdy, zdjęto 50 tablic z samochodów zagrażających bezpieczeństwu w ruchu.

Poważnym problemem, z którym nie mogła się uporać policja, był brak obowiązku rejestrowania po­jazdów konnych, furmanek i wozów gospodarskich. Zgodnie z obowią­zującymi wówczas przepisami każ­dy wóz powinien posiadać tablicz­kę z wypisanym czytelnie nazwi­skiem i adresem właściciela. W praktyce wyglądało to jednak naj­częściej tak, że do wozu przywiązy­wano drutem kawałek nieheblowanej deski, na której właściciel, czę­sto niepiśmienny, stawiał ołówkiem jakieś nieczytelne kreski.

Oczywiście, że takie źródło infor­macji nie może być uważane za wy­starczające. Szczególnie jeśli się zważy, że ludzie na wsi nigdy nie mają przy sobie jakichkolwiek do­wodów dla stwierdzenia tożsamo­ści oraz że coraz częściej się zda­rzają fakty umieszczania tablic sfał­szowanych, z fikcyjnymi nazwiska­mi i adresem. Sporządzane na takiej podstawie raporty policyjne są masowo zwracane przez władze z wymówkami za nieścisłe ustalenie adresu winnego, który w takim wy­padku ma zapewnioną całkowitą bezkarność - ubolewał publicysta policyjnego tygodnika.

Podobnie jak dzisiaj najwięcej uwag, jeśli chodziło o stan technicz­ny pojazdu, mieli policjanci do kon­trolowanych autobusów. 75 proc. pojazdów tego typu miało braki w za­kresie sprawnego funkcjonowania przyrządów gwarantujących bezpie­czeństwo jazdy.

Dużym problemem było także przyzwyczajenie kierowców do prawostronnego ruchu drogowe­go, w zwłaszcza w województwach, które leżały kiedyś w obrębie zabo­ru austriackiego, gdzie obowiązy­wał ruch lewostronny. Policja pro­ponowała zatem, aby na słupach telegraficznych wzdłuż dróg umieszczać wyraźne, z daleka rzu­cające się w oczy napisy jazda pra­wą stroną.

O tym, jak bardzo policja roku 1928 interesowała się problemami bezpieczeństwa w ruchu drogowym, świadczył również fakt, że wobec co­raz liczniejszego udziału policjantów w kursach samochodowych zaczęto organizować specjalne policyjne kursy na prawo jazdy.

Źródło: Gazeta Policyjna/Elżbieta Sitek, nr31/1999, s. 10, zdj. NAC

  • Wilhelm von OIpel
Powrót na górę strony