Aktualności

W sprawie ekonomii cz. 1

Data publikacji 17.01.2022

Niezwykle cenny jest czas policjanta, nie tylko indywidualnie, ale i społecznie. Nawet gdy policjant, jakby odpoczywając — spaceruje po ulicy, ma on wpływ na otoczenie. Szoferzy, motocykliści, dorożkarze i cykliści jadą wolniej, nie „skracając” drogi na zakrętach, dają sygnały, objeżdżają uważnie wysepki, zwalniają bieg na skrzyżowaniu ulic, zatrzymują się w miejscach wskazanych w obowiązujących rozporządzeniach. Wózki ręczne umykają gdzieś daleko, handlarze przestają hałasować, nie jeżdżą po szynach tramwajowych, nie zatrzymują się pośrodku jezdni lub koło przystanku tramwajowego czy autobusowego, ani też na skrzyżowaniu ulic. Sklepy zamykają swe podwoje punktualnie o godzinie 19-ej, przechodnie nie przebiegają ulic przed autami, lubownicy psów zaopatrują swe miłe zwierzęta w kagańce i trzymają je na smyczy.

A teraz przypuśćmy na chwilę, że wszyscy policjanci znikli na dni parę w jakiemś miasteczku i że stało się to powszechnie wiadome?! Czyby nie skorzystały z tego szumowiny społeczne? Czyby nie było gwałtów, pijatyki, rozbojów i pogromów? Czyby nie wylewano na ulicę pomyj, nie zaprzestano wywożenia śmieci, czy cale miasto w ciągu dni kilku nie uległoby zaśmieceniu, nie stało się pastwą pożarów?

Dzięki wyrobieniu, karności i umiejętnemu kierownictwu, policjant polski jest mało widoczny, nie rzucający się w oczy, prawie się nie słyszy jego głosu, pełni on swoją służbę bezpieczeństwa w dzień i w nocy, częstokroć narażając swe życie i nawet składając je w ofierze, bezimienny, nieznany z imienia i nazwiska, śpieszący stanąć w obronie każdego, kto go wzywa, zawsze gotowy i czujny.

I dlatego trzeba szanować czas policjanta i jego pracę. Kiedy zaś policjanci przesiadują calemi godzinami na korytarzach sądowych, bardzo wiele godzin tak cennego społecznie czasu policjanta marnuje się bez żadnego pożytku. Jak zapobiec temu marnotrawstwu?

Słyszałem, że w pewnem miasteczku sędzia grodzki pewnego dnia wezwał na rozprawą do sądu w charakterze świadków całą policje miejscową, coś 17 osób, ogołacając całe miasto ze służby bezpieczeństwa. Komisarz policji złożył o tem raport Komendzie Powiatowej, ta Komendzie Wojewódzkiej, która odniosła się do Komendy Głównej.

W rezultacie pan minister spraw wewnętrznych rozmawiał z panem ministrem sprawiedliwości i wydano okólnik, aby względem powoływania policjantów na rozprawy sądowe zachowywano pewną oględność

Jednakże sami policjanci, mojem zdaniem, mogliby się przyczynić, aby ich nie tak często powoływano do sądów. Wszak w większości wypadków oni to są autorami protokółów, doniesień i raportów, z których rodzą się sprawy, i jeżeli te pisma będą cokolwiek staranniej opracowywane, z pewnością odpadnie potrzeba wzywania autorów na rozprawy sądowe i korytarze będą puste.

Pozwalam sobie zwrócić uwagę na niektóre typowe usterki i braki protokółów policyjnych.

1. Identyczność osoby oskarżonego.

Bardzo często protokół nie podaje wcale „generaliów” oskarżonego, a wiec ile ma lat jak imię ojca, matki, gdzie się urodził, jaki jest stan jego cywilny i zatrudnienie. Nawet w orzeczeniach starostw często dają się spotykać puste rubryki i tak pobieżne oznaczenie nazwisk i imion, że nawet niewiadomo czy chodzi o kobietę, czy mężczyznę. Np. powiedziano „Abe Truda" gdzie tu imię, gdzie nazwisko, czy to jest Abe Trud, czy też Truda Abe? Albo np. „Jan Adam” „Paweł Roman“ i t. p. Niewiadomo gdzie imię, gdzie nazwisko.

W wielu wypadkach zarządza się wywiad uzupełniający, i wtedy innemu policjantowi przysparza się kłopotu i pracy, często dopiero przy wykonywaniu wyroku wyjaśnia się, że adres nieznany i że o inną zupełnie osobę chodzi.

Czasami policjant wcale nawet nie sprawdza, czy dany osobnik żyje na świecie, np. zatrzymując wóz niezarejestrowany, ze słów furmana notuje, że wóz należy do Szlomy Waksa, a potem się okazuje, że ten Waks nigdy wozu nie posiadał i ktoś świadomie fałszywie podał jego imię. Dlatego zawsze należy dokładnie ustalić imię, nazwisko, imiona rodziców oskarżonego, jego zatrudnienie, wiek, miejsce urodzenia, (Główny Urząd Statystyczny projektuje aby wskazywano również nazwisko panieńskie matki — to wymaganie dotychczas jeszcze nie jest obowiązujące — ale podkreśla tendencją ścisłego ustalenia, kim jest oskarżony, aby nie zachodziła najmniejsza wątpliwość co do osoby).

Źródło: „Na Posterunku”, nr4/1932, Jan Mioduszewski, Sąd Okręgowy, zdj. NAC

  • Patrole policyjne na ulicach miasta
Powrót na górę strony