Aktualności

Przeciwko Armii Czerwonej

Data publikacji 17.09.2018

17 września 1939 r., łamiąc obowiązujący polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując tym samym ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch zbrodniczych totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej w walce Polski. Sowiecka napaść na Polskę była realizacją układu podpisanego w Moskwie 23 sierpnia 1939 r. przez ministra spraw zagranicznych III Rzeszy Joachima von Ribbentropa oraz ludowego komisarza spraw zagranicznych ZSRS Wiaczesława Mołotowa, pełniącego jednocześnie funkcję przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych.

Integralną częścią zawartego wówczas sowiecko-niemieckiego paktu o nieagresji, był tajny protokół dodatkowy. Jego drugi punkt, dotyczący bezpośrednio Polski, brzmiał następująco: "W wypadku terytorialnych i politycznych przekształceń na terenach należących do Państwa Polskiego granica stref interesów Niemiec i ZSRS przebiegać będzie w przybliżeniu po linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Kwestia, czy w obopólnym interesie będzie pożądane utrzymanie niezależnego Państwa Polskiego i jakie będą granice tego państwa, będzie mogła być ostatecznie wyjaśniona tylko w toku dalszych wydarzeń politycznych. W każdym razie oba rządy rozstrzygną tę kwestię na drodze przyjaznego porozumienia". Informacja na temat wspomnianego tajnego protokołu nie dotarła do Polski, mimo iż przywódcy alianccy dysponowali wiedzą na jego temat.

W niedzielę 17 września 1939 roku Armia Czerwona przekroczyła wschodnią granicę Polski. Rozkaz Naczelnego Wodza marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego zakazujący walki z oddziałami sowieckimi oznaczał praktycznie przyjęcie postawy kapitulacyjnej, z czym nie pogodzili się dowódcy i żołnierze WP, KOP oraz funkcjonariusze Policji.

Symbolem poświęcenia i oporu na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej przeciwko agresorowi sowieckiemu było Grodno. Tutaj w dniach 20-22 września pododdziały WP, KOP, PP, junaków oraz harcerze i ochotnicy, bohatersko stawiały opór oddziałom nieprzyjaciela. Grodno było oblegane przez 6 Kozacki Korpus Kawalerii i 15 Korpus Pancerny. Na skutek zaciekłej obrony, sowieckim czołgom nie udało się zdobyć miasta z marszu. Obrońcy butelkami z benzyną i ogniem z działek przeciwpancernych zniszczyli kilkadziesiąt czołgów sowieckich.

Wróg używał cywilów i jeńców jako „żywych tarczy” dla osłony natarcia czołgów. Funkcjonariusze PP, głównie pochodzący z Wielkopolski, najcięższe straty ponieśli broniąc pozycji w rejonie Pl. Skidelskiego i wzdłuż ulicy Jerozolimskiej. Obroną koszar 81 Pułku Strzelców Grodzieńskich im. Króla Stefana Batorego dowodził nadkom. PP Borudzki. Po zdobyciu koszar przez sowietów obrońcy, wśród których większość stanowili policjanci, zostali natychmiast rozstrzelani.

Pomimo zajęcia większych miast, takich jak Grodno czy Lwów przez sowietów, pozostałe grupy policyjne przyłączały się i walczyły u boku Baonów KOP „Bereźne”, „Dawidgródek”, „Ludwikowo” i ”Rokitno” oraz zgrupowania WP „Kobryń”.

W niedzielę 24 września w rejonie Kamienia Koszyrskiego walkę z oddziałami Armii Czerwonej stoczyła kompania Rezerwy PP, dowodzona przez kom. Franciszka Otłokowskiego. Po poddaniu się sowieci wszystkich policjantów wraz z rannym dowódcą rozstrzelali.

Szacuje się, że około 150 funkcjonariuszy PP przeszło szlak bojowy walcząc w składzie improwizowanej Grupy KOP gen. bryg. Wilhelma Orlika-Rückemanna i biorąc udział w bitwach pod Szackiem
(28-30.09.1939) i Wytycznem (1.10.1939).

Tułaczka, niewola i śmierć

Chcąc uniknąć niewoli sowieckiej oddziały polskie usiłowały osiągnąć granicę z sąsiadującymi państwami na południu i północy. Jednak nie wszystkim policjantom to się udało, w Tarnopolu, w ręce sowieckie wpadły setki funkcjonariuszy z województwa śląskiego. Pewna liczba oddziałów Policji przedarła się do Rumunii oraz na Węgry. Ponad 2 tys. policjantów znalazło schronienie na Litwie
i Łotwie. Pozostali dostali się do niewoli sowieckiej.

W ręce sowieckie ogółem trafiło, jak się obecnie szacuje ok. 12,5 tys. polskich policjantów. W licznych miejscowościach żołnierze Armii Czerwonej i funkcjonariusze NKWD dopuścili się zbiorowych mordów na policjantach m.in. we Lwowie i Łucku.

Bilans strat Policji w Kampanii Wrześniowej, szacowany jest na 2,5-3 tys. poległych, zamordowanych i zaginionych.

Apokalipsa dla polskich policjantów dopiero miała nastąpić wiosną 1940 roku z rąk funkcjonariuszy NKWD.

Źródło: BHiTP KGP

Powrót na górę strony