Aktualności

Przedwrześniowy zamach dywersyjny na dworcu kolejowym w Tarnowie 28 sierpnia 1939 roku

Data publikacji 28.08.2019

Ostatnie dni pokoju w Europie zdecydowanie nie należały do spokojnych. Narastający kryzys międzynarodowy, wzmożenie aktów dywersji na terenach przygranicznych pomiędzy II Rzeczypospolitą a III Rzeszą Niemiecką, mobilizacja rezerwistów czy przygotowania cywilów były stałym elementem polskiej rzeczywistości. Od wielu dni prasa donosiła o coraz częstszych incydentach granicznych, o atakach na obiekty polskiej administracji, ale to co zdarzyło się w ostatnich dniach sierpnia 1939 roku w Tarnowie, uświadomiło opinii publicznej, że konflikt który wybuchnie będzie skierowany także wobec cywili ... a niejednokrotnie w centrum tych wydarzeń znajdowali się funkcjonariusze Policji Państwowej.

W okresie  pomiędzy  zawarciem  układu  w Monachium  w końcu  września 1938 r. a zajęciem przez III Rzeszę Czech i Kłajpedy w marcu 1939 r. Polska była poddawana „silnemu naciskowi politycznemu ze strony Niemiec”. W drugiej połowie marca 1939 r. rząd polski zdecydowanie odmówił zawarcia sojuszu politycznego z III Rzeszą, nie zgadzając się ́ na  żądania w sprawie Gdańska i autostrady przez Pomorze. Pod koniec kwietnia 1939 r. Niemcy wypowiedziały Polsce  pakt  o nieagresji.  Równolegle  z tymi  wydarzeniami  nastąpiło  ożywienie działalności politycznej mniejszości niemieckiej w Polsce, mnożyły się ́ wypadki antypaństwowych i antypolskich wystąpień, które z kolei prowokowały zajścia antyniemieckie. W takiej to atmosferze prawie otwartego konfliktu polsko-niemieckiego zaczęto przygotowywać niemiecką dywersję ́ na terenie Polski.

W myśl planów dywersyjnych utworzone na terenach przygranicznych organizacje bojowe w chwili wybuchu wojny miały zaatakować na tyłach oddziały WP, policji ́ i polską ludność cywilną. Organizacje sabotażowe otrzymały zadanie niszczenia budynków (dworce kolejowe, urzędy) i dróg użyteczności publicznej (mosty i tory kolejowe), a także ochrony przed zniszczeniem niektórych strategicznych zakładów przemysłowych. Do działań przeciwko niemieckim grupom sabotażowo-dywersyjnym od początku skierowano funkcjonariuszy Policji Państwowej i Policji Województwa Śląskiego. W sierpniu 1939 r. w Wielkopolsce policja wykryta i aresztowała członków organizacji dywersyjnych w Kłecku i we Wrześni. W trakcie rewizji u aresztowanych Niemców znaleziono broń i materiały wybuchowe. Na Śląsku policja przeprowadziła liczne aresztowania wśród niemieckich dywersantów. W dniach 15 i 16 sierpnia 1939 r. specjalne oddziały policji na polecenie prokuratora Sądu Apelacyjnego w Katowicach zatrzymały 360 Niemców podejrzanych o działalność dywersyjną i przeprowadziły 435 rewizji, w wyniku których znaleziono broi i amunicję. Akcja  polskiej  policji  na  Śląsku  została  wykorzystana  przez  propagandę ́  niemiecką, która nagłośniła represje władz polskich w stosunku do mniejszości niemieckiej,  pomijając  sprawę  zaangażowania  zatrzymanych  w przygotowania  dywersji.

Podobne akcje mające na celu likwidację ́ nielegalnych organizacji dywersyjnych policja przeprowadziła w województwie krakowskim. W nocy z 28 na 29 sierpnia 1939 r. w lesie kodo Łomnicy Dolnej w powiecie nowosądeckim wykryto kolejny skład broni i amunicji, znaleziono w nim także dwieście opasek ze swastyką. Policja zatrzymała czternaście osób należących do nielegalnej organizacji, którą kierował Oswald Decker (Deckerym), student filozofii na Uniwersytecie Jagiellońskim zamieszkały w Nowym Sączu. Znaleziono także plan zamachu na most w Kamionce Wielkiej. Wszyscy aresztowani należeli do JdP w Nowym Sączu.

Zamachy  terrorystyczne  w Polsce  przeprowadzał  także  niemiecki  wywiad wojskowy. Z dokumentów Abwehry z lipca 1939 r. wynika, że grupy sabotażowe, tzw. Sabotage-Organisationen, miały zniszczyć piętnaście  dworców  kolejowych,  wysadzić  jedenaście  mostów  i unieruchomić  pięć elektrowni.  Abwehra  była  odpowiedzialna  za  przeprowadzenie najtragiczniejszego w skutkach zamachu, do jakiego doszło 28 sierpnia 1939 r. o godzinie 23.17 na dworcu kolejowym w Tarnowie. Zamach ten niemiecki wywiad  wojskowy  zaliczył  do  ważniejszych  osiągnięć  organizacji  sabotażowych. W przechowalni bagażu ręcznego nastąpiła eksplozja materiału wybuchowego pozostawionego tam przez niemieckiego dywersanta z Bielska - Antona Guzy, głównego sprawcę zamachu. Zniszczyła ona nie tylko pomieszczenia przechowalni, ale także sąsiadujący z nią dworcowy posterunek policji i restaurację ́ oraz dach nad przechowalnią i peronem. Według meldunku policyjnego z następnego dnia w wyniku wybuchu zginęło czternaście osób, a 38 zostało rannych, w tym piętnaście ciężko. Z akt sądowych wynika, że zabite zostały 22 osoby, natomiast prasa podała liczbę 35 ofiar śmiertelnych zamachu. Ilość poszkodowanych byłaby prawdopodobnie większa, gdyby pociąg do Krakowa nie spóźnił się, bądź też na dworcu stałby któryś z transportów wojskowych. Policja  zatrzymała  jednego  z zamachowców,  wspomnianego Antona  Guzego,  obywatela polskiego narodowości niemieckiej z Bielska. Według zeznań Guzego sygnałem do wykonania zamachu na dworcu w Tarnowie było nadane 24 sierpnia 1939 r. przez radiostację ́ we Wrocławiu hasło: „Meldunek specjalny, dr Funk ma przystąpić  do  pracy”.  28  sierpnia  1939 r.  Guzy  udał  si ́  do  Krakowa  na  Dworzec Główny,  gdzie  od  innego  volksdeutscha,  Neumanna,  otrzymał  dwie  walizki z materiałem wybuchowym. Taksówką udał się ́ do Tarnowa, tam na dworcu oddał „bagaż” do przechowalni. Następnie miał wrócić do Krakowa, gdzie po północy miał spotkać się z Neumannem. Zamachowiec nie zdążył jeszcze wsiąść do pociągu, kiedy nastąpił wybuch. Początkowo stał niedaleko poczekalni trzeciej klasy, później udał się na peron. Przebywający wciąż na dworcu Guza, podobnie jak inni podróżni, został zdekonspirowany i zatrzymany podczas ucieczki na miejscu. Zaraz potem znalazł się na komisariacie Policji Państwowej, jednak po sprawdzeniu tożsamości i rewizji został zwolniony. Nim dotarł do Hotelu Polskiego został jednak ponownie zatrzymany przez policjantów. 29 sierpnia odbyło się przesłuchanie podejrzanego o dokonanie zamachu, w czasie którego przyznał się on do winy i szczegółowo opisał własne losy. Przyznawał, że wiedział o zawartości wiezionych przez siebie walizek, był świadom ich przeznaczenia, a za swoją współpracę z Jakubem Hesslerem i Neumannem nie brał pieniędzy. Czynu przestępczego, jakiego dokonałem, dopuściłem się dlatego, że czuje się Niemcem – miał stwierdzić, oświadczając jednocześnie, że żałuje tego co zrobił. 1 września podjęto decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu, niedługo potem aresztowano i przesłuchano także Jakuba Hesslera. Anton Guza najprawdopodobniej został wywieziony z Tarnowa i rozstrzelany wraz z kilkoma innymi zatrzymanymi niemieckimi dywersantami w okolicach Baranowa Sandomierskiego.

Zamach na dworzec kolejowy w Tarnowie był ogromnym szokiem dla polskiej opinii publicznej i pomimo, że informacje o nim były cenzurowane w polskiej prasie, to bez wątpienia wzmagał on strach przed niemiecką „piątą kolumną”. Był też zwiastunem nadchodzącej wojny…

 

Źródło:  BEH-MP KGP/ foto: NAC; Zbiory KGP

Powrót na górę strony