Aktualności

Udział Policji Województwa Śląskiego w walkach o kopalnię „Michał”

Data publikacji 31.08.2019

"Była noc z 31 sierpnia na 1 września 1939 roku - ostatnia noc pokoju. Nim jeszcze do akcji wkroczyły regularne formacje Wehrmachtu, granicę Polski w wielu punktach poczęły przenikać niemieckie grupy dywersyjne (Freikorps Ebbinghaus). Korzystając z zaskoczenia, zaatakowały one znajdujące się tu zakłady przemysłowe, posterunki celne i inne obiekty.

W nocy z 31 sierpnia na 1 września 1939 roku hitlerowscy dywersanci w kilku miejscach przedarli się przez polsko – niemiecką granicę na Górnym Śląsku. Ich celem było opanowanie strategicznych zakładów przemysłowych, posterunków celnych i dworców. Jeden z oddziałów kierowany przez Willego Pisarskiego organizatora NSDAP i SA na Śląsku wtargnął na ziemie polskie od strony Bytomia Antoninowca i kierował się do Michałkowic. Celem bojówkarzy było dotarcie do kopalni Michał, opanowanie jej i odebranie zapasów amunicji przemyconych wcześniej na teren kopalni. Zdaniem Zdzisława Janeczka, historyka od lat pasjonującego się dziejami Siemianowic Śląskich, to właśnie na terenie michałkowickiej kopalni padły pierwsze w czasie II wojny światowej strzały.

Michałkowice były gminą położoną najbliżej ówczesnej granicy polsko – niemieckiej. Choć już od połowy sierpnia zarządzono tu pogotowie bojowe, to polskie wojsko w obawie przez sprowokowaniem Niemców zostało wycofane. Oddział bojówkarzy był lepiej uzbrojony niż policja michałkowicka, a Związek Powstańców i Strzelec nie posiadały nawet ćwiczebnych karabinów. Oddział Pisarskiego podzielił się na 3 grupy i otoczył kopalnię.

Pierwszą ich ofiarą był powstaniec patrolujący ulicę Piotr Solik. Z obławy wymknął się jego kolega Ignacy Wajda, który zaalarmował kopalnianą wartownię, a ta z zaalarmowała powstańców i posterunek Policji Województwa Śląskiego, który powiadomił najbliższy oddział wojska polskiego. Korzystając z zamieszania dywersanci wmieszali się w tłum górników i wraz z ranną zmianą przedostali się na teren kopalni. Zginęli wartownik, pracownik centrali telefonicznej, w markowni raniono kilku górników. Bojówkarze zajęli strategiczne punkty: halę kompresorów, stajnię, kotłownię i magazyn główny. 120 górników zamknięto w łaźni, a 40 zapędzono do magazynu jako zakładników chcąc zmusić broniących się Polaków do kapitulacji. Ostatnim punktem obrony Polaków był schron, w którym znajdowała się centrala telefoniczna i zmagazynowany sprzęt wojskowy. Niemcy podłożyli pod jego drzwi wiązki granatów, a na strychu magazynu zainstalowali ciężki karabin maszynowy.

Miejscowa samoobrona była za słaba, by przypuścić skuteczny atak, więc ograniczono się jedynie do zablokowania dostępu do kopalni. Sytuacji nie zmieniło przybycie 10-osobowego patrolu złożonego z funkcjonariuszy Policji Województwa Śląskiego z Siemianowic, którzy wobec braku broni ciężkiej nie byli w stanie przeciwstawić się działaniom hitlerowskiej bojówki. Nadzieję pokładano w dowódcy oddziału dawnych powstańców śląskich Walentym Fajkisie, który od strony Michałowic przyprowadził na teren kopalni miejscowych powstańców poderwanych do akcji odgłosem strzelaniny. Starzy powstańcy śląscy - górnicy - posiadali tylko przestarzałe karabiny i rewolwery. Hitlerowcy dysponowali natomiast 4 ciężkimi i 8 lekkimi karabinami maszynowymi, ponadto posiadali 32-strzałowe pistolety automatyczne czeskiej produkcji, granaty ręczne oraz pałki sprężynowe, przeznaczone do cichego zabijania, tak zwane „Totschlägery”. Poza tym siły grupy atakującej kopalnię znacznie wzrosły, gdyż zdążyli do nich dołączyć pozostali członkowie „Freikorpsu” w liczbie około 100 bojówkarzy.

Przed godziną 8.00 naczelnik Walenty Fojkis przyprowadził kolejnych 20 uzbrojonych policjantów oraz policyjny samochód pancerny. Pomimo ognia niemieckich karabinów maszynowy, wjechał on na plac kopalniany, gdzie został obrzucony granatami.  Ze względu na zamkniętych w magazynie zakładników, nie podłożono pod ten budynek ognia, a samochodowi pancernemu nie udało się sforsować prowadzących do niego drzwi. Około godziny 8.30 na pomoc górnikom przybyły pododdziały
III batalionu 75 pułku piechoty Wojska Polskiego. Żołnierze i ochotnicy przegrupowali się w kierunku kopalni. Grupa złożona z członków Sokoła, powstańców i harcerzy, dowodzona przez Stanisława Rzepusa, zdobyła domki noclegowe na terenie kopalni, zlikwidowała stanowisko strzeleckie i wzięła do niewoli 6 dywersantów. Podczas próby odbicia zamkniętych w magazynie górników zginął dowódca oddziału wojskowego podporucznik Władysław Stempurski. W tym samym czasie Polakom udało się zlokalizować i zastrzelić niemieckiego kuriera – zaufanego łącznika grupy Pisarskiego, przy którym znaleziono:

- automatyczny pistolet maszynowy produkcji czeskiej,

- rewolwer z dwoma magazynkami (16 naboi),

- pałka sprężynowa do zabijania po cichu (tzw. „Totschläger"),

- opaska ze swastyką hitlerowską,

- ukryty pod podszewką czapki ważny meldunek od dowódcy grupy bojowej «Freikorpsu» Pissarskiego do Dowództwa Wojskowego Sztabu w Bytomiu z prośbą o natychmiastową pomoc dla grupy dywersyjnej, otoczonej w kopalni «Michał».

W tym samym czasie patrol złożony z 3 żołnierzy i 2 powstańców przedarł się pod markownię. Dowódca patrolu zauważył tam dowódcę dywersantów Willego Pisarskiego i zabił go celnym strzałem.

Atak strony polskiej przeraził hitlerowców na tyle, że porzucając broń i opaski ze swastykami rozpierzchli się w terenie. Pozostali nadal znajdowali się w zabarykadowanym magazynie wraz z polskimi zakładnikami. Pod jego główną bramę przybyła bateria artylerii, której jednak nie użyto ze względu na bezpieczeństwo górników. Do wnętrza magazynu przez dach przedostał się podchorąży Wilhelm Syneczek. Jednocześnie przypuszczono szturm na drzwi. W końcowej fazie walk o kopalnię „Michał” brał udział cały III batalion 75 pułku piechoty. Kopalnię zdobyto około godziny 13. W sumie do niewoli dostało się 87 członków niemieckiej bojówki, po stronie polskiej zginęło 13 żołnierzy, 9 członków samoobrony powstańczej i 3 górników.

Niestety, już w nocy z 2 na 3 września polskie wojsko, a wraz z nim Policja Województwa Śląskiego i administracja opuściły Śląsk.

G.G/BEH – MP KGP/

Powrót na górę strony