„Aniołki” z VI brygady
Policja od zawsze była formacją siłową, typowo męską. Pierwsze etatowe policjantki pojawiły się w niej dopiero w początkach XX wieku. Najpierw w USA i Anglii, potem w innych krajach. Nieprzypadkowo zresztą. Okazało się bowiem, że w zwalczaniu takich zjawisk, jak prostytucja, przestępczość nieletnich, sutenerstwo, handel żywym towarem wyszkolone policjantki osiągają znacznie lepsze wyniki niż ich muskularni koledzy.
Do walki z nierządem
W Polsce pierwsze umundurowane policjantki pojawiły się na ulicach Warszawy i Łodzi wiosną 1925 r. Był to efekt decyzji polskiego rządu, który zobowiązał się do wykonania uchwał Ligi Narodów oraz VI międzynarodowego kongresu do zwalczania handlu kobietami i dziećmi z września 1924 r. Organizację damskiego pododdziału powierzono KG Policji Państwowej, która opracowała 3-miesięczny kurs przygotowawczy oraz przystąpiła do naboru kandydatek. Pierwszeństwo dano kobietom, które już wcześniej, w czasie wojny pełniły służbę mundurową i przeszły odpowiednie przeszkolenie wojskowe, z elementami wywiadu włącznie.
Przy naborze zwracano dużą uwagę na kondycję fizyczną kandydatek, wykształcenie (minimum 4 klasy szkoły średniej lub siedem oddziałów szkoły powszechnej), wiek (25-40 lat) oraz stan cywilny (szanse miały tylko panny lub bezdzietne wdowy).
Mizeria finansowa policji sprawiła, że do służby przyjęto wówczas zaledwie 30 pań, co było przysłowiową kroplą w morzu potrzeb. Zagrożenie bowiem przestępstwami o charakterze obyczajowym było w latach międzywojennych ogromne.
Policjantki z „obyczajówki” – jak je powszechnie nazywano - nie tworzyły początkowo odrębnej, wyspecjalizowanej jednostki w istniejącym korpusie Policji Państwowej. Po ukończeniu kursu w większości zasiliły urzędy śledcze w miastach wojewódzkich, zastępując na tym specyficznym gruncie policyjnych wywiadowców (mężczyzn). Ich zasługą było również rozwiązanie bardzo kłopotliwego wówczas problemu przeszukań osobistych (rewizji) zatrzymywanych kobiet. Ponieważ nie mogli tego robić policjanci (zabraniały przepisy), do czynności tych zmuszano będące pod ręką pracownice cywilne zatrudniane w posterunkach i komisariatach. Nikomu nie przeszkadzało, że robiły to bezprawnie i nieprofesjonalnie.
„Polska Joanna d’Arc”
Tym zaszczytnym porównaniem londyński „Daily Express” uhonorował w 1929 r. asp. Stanisławę Paleolog, pierwszą komendantkę policyjnej brygady kobiecej. Utworzono ją w strukturze Urzędu Śledczego m. st. Warszawy, opatrując rzymskim numerem VI. Brygada liczyła początkowo 18 policjantek, absolwentek specjalnego półrocznego kursu, na którym – jak napisał tygodnik „Na Posterunku” – nowozaciężne policjantki otrzymały ogólno- policyjne wykształcenie w zakresie prawa i procedury karnej, prawa państwowego i administracyjnego, instrukcji służbowej, służby śledczej(…), a także (…) szeroki zasób wiadomości w zakresie zwalczania nierządu oraz handlu kobietami i dziećmi, warunkujący owocne wykonywanie w przyszłości włożonych na nie zadań.
Londyński dziennik, pisząc o „wojnie z białym niewolnictwem w Polsce”, nie zapomniał podkreślić zasług asp. Paleolog na polu walki ze światową hańbą, czyli handlem żywym towarem.
Pani Paleolog – donosił „Daily Express” – jest jedną z tych kobiet, które swoje przekonania popierają zawsze czynami. Podczas wojny bolszewickiej walczyła w pierwszej linii bojowej, zasługując na pełne uznanie Naczelnego Wodza, a po jej zakończeniu stanęła do walki na odcinku niesłychanie odpowiedzialnym i zagrożonym. Bo, niestety, Polska po dzień dzisiejszy wciąż jest najobfitszem źródłem żywego towaru.
Na szczęście, to już odległa przeszłość. Wówczas jednak walka z plagą chorób wenerycznych, nadzór nad „córami Koryntu” i zwalczanie potajemnego nierządu, to były służbowe priorytety policjantek z VI brygady. W miarę przybywania policyjnych etatów dla kobiet wzrastały też ich kompetencje i obszar działania. Obok służby wywiadowczej coraz śmielej rozwijano prewencję, organizując systematyczne patrole wszędzie tam, gdzie zachodziło prawdopodobieństwo wystąpienia zagrożenia dla dzieci, młodzieży i kobiet. Nadzorem objęto parki, ogrody, dworce kolejowe i autobusowe, tereny wokół szkół, miejsca publicznych zabaw itp. Policjantki wyposażono też w prawo do kontroli podejrzanych lokali i mieszkań. Ale tam zazwyczaj towarzyszyli im mundurowi koledzy.
Dużym osiągnięciem policji kobiecej w II RP było tworzenie izb zatrzymań dla dzieci i młodzieży zagrożonej przestępczością. Pierwsza taka placówka powstała przy ul. Krochmalnej w Warszawie w sierpniu 1935 r. dzięki staraniom Stowarzyszenia „Rodzina Policyjna”. Potem idea ta rozwinęła się w całym kraju, przynosząc „aniołkom” z VI brygady niemały splendor i zasłużony autorytet.
Policja Kobieca będąca jednym z elementów wystawy pt. „Od Policji Państwowej do Policji”, została w dniu dzisiejszym zaprezentowana uczniom I i II Licem Ogólnokształcącego z Wyszkowa.
Źródło: BEH-MP KGP fot. NAC, KGP , Radosław Szleszyński