Przodownik Policji Państwowej Józef Laska – policyjny życiorys godny ekranizacji
Dziś mija 31 lat od śmierci Józefa Laski, funkcjonariusza Policji Państwowej II Rzeczypospolitej, który w okresie okupacji niemieckiej był funkcjonariuszem powołanej przez Niemców Policji Polskiej Generalnego Gubernatorstwa, pełniąc funkcję komendanta posterunku Policji Polskiej GG w Bobowej. Józef Laska był jednocześnie żołnierzem struktur konspiracyjnych, ps. „Orlicz”, który położył szczególne zasługi na rzecz Polskiego Państwa Podziemnego.
Józef Laska, to w jednej osobie komendant „granatowej” policji, formacji utworzonej przez okupanta którą większość społeczeństwa traktowała obojętnie, często wrogo, a jednocześnie konspirator budujący siatki wywiadowcze Polskiego Państwa Podziemnego, pomagający zagrożonym aresztowaniami, ratujący Żydów, świadomie sabotujący rozkazy zlecone przez niemieckiego okupanta.
Józef Laska urodził się 3 listopada 1898 r. we wsi Jasień koło Brzeska, w rodzinie chłopskiej. W związku z ciężką sytuacją bytową jako 14-latek wyjechał z grupą robotników sezonowych do Frankfurtu nad Menem, gdzie pracował na roli oraz w sadownictwie. W czasie I-wszej wojny światowej, w roku 1916 został powołany do armii austro-węgierskiej służąc w 12. Pułku Dragonów cesarsko-królewskiej kawalerii w Ołomuńcu. W jego szeregach walczył na froncie rosyjskim i rumuńskim. Po zakończeniu wojny i powrocie z frontu 25 listopada 1918 r. wstąpił do nowopowstałej Żandarmerii Polskiej w Brzesku. W 1919 r. przeszedł do Policji Państwowej, pełniąc do 1926 r. służbę w powiecie jasielskim. Następnie przez rok, w stopniu starszego posterunkowego, służył w Pilźnie (pow. Dębica), a od 1927 r. w Brzostku (pow. Jasło). W latach 1934–1937 był komendantem posterunku w Nawojowej (pow. Nowy Sącz), a przez kolejne kilka miesięcy komendantem posterunku w Uściu Ruskim (pow. Gorlice). Ostatnim przedwojennym przydziałem Józefa Laski był posterunek w Bobowej, gdzie od 1937 r. sprawował funkcję komendanta w stopniu przodownika.
W chwili wybuchu II wojny światowej i napaści Niemiec na Polskę Laska, jako funkcjonariusz Policji Państwowej, wycofał się wraz z wojskiem na wschód, docierając do Bóbrki pod Lwowem. Tam został rozbrojony przez wkraczających Sowietów, trafiając do niewoli, z której udało mu się zbiec. Przedostał się na tereny zajęte przez Niemców. W Jarosławiu po raz kolejny dostał się do niewoli, tym razem niemieckiej. W czasie przemarszu kolumny jeńców dopisało mu szczęście. W Przeworsku udało mu się zbiec. W listopadzie powrócił do Bobowej. Zaraz po powrocie podjął pracę we dworze w pobliskiej wsi Stróżna, w charakterze zarządcy. W lutym 1040 r. jako były policjant został wezwany do służby w Policji Polskiej, która była częścią niemieckiego aparatu okupacyjnego. Mianowano go komendantem posterunku w Bobowej. Funkcję te wykorzystał do działalności niepodległościowej. Już po miesiącu został zaprzysiężony do Związku Walki Zbrojnej przyjmując pseudonim „Orlicz”. Należy podkreślić, iż w styczniu 1941 r. na polecenie Komendy Obwodu ZWZ Gorlice rozpoczęły działalność komórki wywiadu, które były prowadzone przede wszystkim przez policjantów z lat międzywojennych oraz funkcjonariuszy Kripo. Początkowo nosiły nazwę sztafet ochronnych. W 1942 r. przemianowano je na „wywiad ochronny” . Tworzenie tej formacji na terenie Obwodu Gorlice powierzono innemu przedwojennemu funkcjonariuszowi PP - komendantowi gorlickiej placówki Kripo, Janowi Fereńskiemu ps. „Sęp” . Do zadań Sztafet Ochronnych należała ochrona ludności polskiej przed represjami okupanta oraz dostarczanie związanych z tym danych wywiadowi ZWZ– AK, a ponadto: zdobywanie broni i amunicji, ujawnianie konfidentów i agentów gestapo, zakamuflowanych volks- i reichsdeutschów . Jan Fereński, który pełnił w sztabie Komendy Obwodu funkcję szefa sztafet ochronnych oraz komendanta WSOP , zorganizował kilka komórek wywiadu ochronnego, z których najbardziej aktywne były ogniwa w Bobowej, Bieczu, Łużnej i Ropie. Józef Laska, wypełniając zadania postawione przed bobowską komórkę, zorganizował na terenie miasta siatkę wywiadowczą. Prawie cały skład placówki policji „granatowej” w Bobowej działał w strukturach miejscowego ZWZ-AK. Oprócz Józefa Laski, m.in. Jan Kandela oraz Józef Hebda . Obsada posterunku pomagała ściganym przez gestapo Polakom oraz Żydom. Sierżant Józef Laska był dowódcą bobowskiego plutonu WSOP, którego stan wynosił 30 ludzi, a działając w strukturach wywiadu ochronnego ZWZ–AK zajmował się też wyrabianiem i dostarczaniem fałszywych dowodów osobistych (kenkart) dla osób ściganych przez Niemców. W taką kenkartę na nazwisko Grzegorz Krochmalny został zaopatrzony prof. Hugo Steinhaus , ukrywający się wraz z rodziną u Jana Cielucha w Berdechowie koło Stróż. Bezpośrednią opiekę nad Steinhausem z ramienia AK sprawowali Józef Laska ps. „Orlicz” i Marian Szafraniec ps. „Junosza” ze Stróż.
Steinhaus w swoich wspomnieniach tak scharakteryzował Józefa Laskę:
(…) Oprócz tego znalazł się człowiek, który swoim sprytem i odwagą umiał pokrzyżować niejeden niemiecki plan. Tym człowiekiem był pan Lasko, komisarz policji bobowskiej. Dzięki niemu setki ludzi uniknęło więzienia, tortur i śmierci. Ostrzegał on na czas przed niebezpieczeństwem i ostrzeżony znikał parę godzin przed przyjazdem rakarzy (…)
Inną formą pomocy, w jaką był zaangażowany Laska była organizacja przerzutów Polaków i Żydów na Węgry. Pomoc, jaką okazywał Józef Laska była bardzo szeroka. Oprócz wystawiania fałszywych dokumentów dla osób ściganych przez gestapo „Orlicz”, ostrzegał osoby zagrożone aresztowaniem oraz organizował dla nich lokale, w których mogli się ukryć. Zaopatrywał także w kartki żywnościowe osoby wysiedlone z terenów wcielonych do Rzeszy. Nie wszystkie przypadki pomocy, jakiej udzielił Józef Laska można dziś przytoczyć z powodu braku informacji, ale co zawsze pozostawało bezsporne to, że ratował wszystkich bez względu na to, jakimi kierowali się przekonaniami i zasadami moralnymi. Podczas rozmowy ze swoim kolegą powiedział:
(...) nawet złodzieja nie chcę dawać Niemcom w ręce, bo złodziejowi należy się według prawa obrona, jawny sąd i sposobność do wytłumaczenia się; zamiast tego Niemcy zadają mu torturę, a zamiast kary więzienia – śmierć! (...)
Józef Laska mimo, że był żołnierzem ZWZ–AK, funkcjonował także w strukturach Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa , który podlegał Delegaturze Rządu RP na Kraj. W 1943 r. został wyznaczony na konspiracyjnego komendanta PKB na powiat gorlicki. Jako komendant posterunku policji granatowej w Bobowej, Laska pełnił służbę do lipca 1944 r. Po zlikwidowaniu posterunku policji pracował przy budowie okopów. Po wkroczeniu wojsk sowieckich do Bobowej w styczniu 1945 r. został aresztowany przez NKWD. Mimo interwencji ze strony władz konspiracyjnych i zebrania wielu podpisów pod petycją o uwolnienie, został osadzony w więzieniu w Sanoku. Próbę uratowania Laski podjął wówczas prof. Steinhaus.
Józef Laska przebywał w Sanoku pod zarzutem współpracy z Niemcami do lutego 1945 r. Po przeprowadzonym dochodzeniu został wywieziony jako jeniec niemiecki w głąb Związku Radzieckiego. Od marca do lipca 1945 r. przebywał w obozie w Donbasie, po czym powrócił do Bobowej. W 1946 r. został zrehabilitowany, jednak do 1955 r. był inwigilowany przez Urząd Bezpieczeństwa.
Zmarł 14 lutego 1989 r. Został pochowany na cmentarzu przy parafii Trójcy Świętej w Bytomiu. Uhonorowany został m.in. Krzyżem Walecznych.
Źródło: Na podstawie artykułu p. Michała Kalisza pt. „Józef Laska – policjant i żołnierz konspiracji”, „Rocznik Sądecki” z 2011 r., tom 39. Fot. Ze zbiorów rodziny Józefa Laski