Aktualności

Przynieś, podaj, pozamiataj…

Data publikacji 30.07.2020

Przeglądając choćby tylko rozkazy komendanta głównego PP z pierwszych lat funkcjonowania policyjnego korpusu trudno oprzeć się refleksji, że ówcześni stróże prawa brakiem zajęć przejmować się nie musieli.

Mieli ich tyle – zwłaszcza ci z pierwszej linii –i to najprzeróżniejszych, bo dotykających wszystkich sfer życia, że mogli nimi obdzielić nawet kilka takich formacji, jak raczkująca dopiero co Policja Państwowa.

Chłopcy na posyłki

A przyczynił się do tego art. 2 ustawy z 24 lipca 1919 r. o policji państwowej, który stanowił: Policja Państwowa jest organem wykonawczym władz państwowych i samorządowych i ma za zadanie ochronę bezpieczeństwa, spokoju i porządku publicznego.

Zawarta w nim definicja niezbyt szczęśliwie określiła charakter i zakres działania nowej formacji i w rezultacie doprowadziła do tego, że niemal wszystkie te władze państwowe i samorządowe szybko zaczęły obarczać PP sprawami, które niejednokrotnie nie miały nic wspólnego z podstawowymi zadaniami korpusu, czyli ochroną bezpieczeństwa, spokoju i porządku publicznego. W skrajnych przypadkach dochodziło niekiedy do konfliktów kompetencyjnych, gdy nawet pomniejsi urzędnicy różnych szczebli, uzurpując sobie prawo do wydawania policjantom poleceń, traktowali ich jak przysłowiowych chłopców do wszystkiego:darmowych posłańców, stróżów, poborców podatkowych, protokolantów, wywiadowców, kontrolerów, dyżurnych w teatrach, cyrkach czy na zabawach publicznych itp.

Gazeta Policji Państwowej niezbyt jasno tłumaczyła swoim czytelnikom, że te „nadprogramowe” obowiązki funkcjonariuszy PP wynikają z brzmienia dawnej ustawy rosyjskiej, nie dostosowanej do potrzeb dzisiejszych. I że jest to sytuacja przejściowa, bozwolnienie policji od czynności, odsuwających na plan dalszy bezpośrednie jej zadania [ochrony bezpieczeństwa i porządku – przyp. JP] jest tylko kwestią czasu.

Angielski audyt

Kto wie, jak długo jeszcze funkcjonariusze PP musieliby czekać na zmianę swych zaszeregowań i przydziałów nowychzadań, gdyby w końcu 1919 r. nie przybyli do Polski przedstawicielebrytyjskiego Scotland Yardu, uznawanego wówczas za najlepszą policję na świecie. Przybyli na zaproszenie ministra spraw wewnętrznych Stanisława Wojciechowskiego z zadaniem przyjrzenia się naszym organom bezpieczeństwa, ich strukturze, liczebności,zasadom funkcjonowania itp. rozwiązaniom, niezbędnym do przygotowania memorandum na temat kondycji polskiej policji. Na czele kilkuosobowej misji – dziś byśmy powiedzieli – audytorów, stanęli gen. Macready oraz płk. Mellor, długoletni oficerowie służb wewnętrznych Jej Królewskiej Mości, których doświadczenie przy organizacji brytyjskiej policjigwarantowało rzetelność wykonania zleconego imzadania, w tym wskazanie błędów popełnionych przy tworzeniu naszej policjioraz przedstawieniuskutecznych środków ich naprawy. Takich, które pozwoliłyby „postawić na nogi” rodzime służby bezpieczeństwa.

Pierwszym krokiem gen. Macready’ego i jego zastępcy, podjętym w tym kierunku było zlecenie kierownictwu Komendy PP m. st. Warszawy przygotowania szczegółowego wykazu wszystkich czynności (obowiązków służbowych), które na co dzień wykonywali funkcjonariusze stołecznych komisariatów policji. Sporządzono go szybko, wykazując aż 131 zadań, którymi obarczono policjantów.Usystematyzowano jew dwiegrupy: I – Policyjne (27 czynności), II – Administracyjne (104 czynności).

Kontrola ustępów,bram i podwórek

Wymienienie choćby tylko hasłowo tych wszystkichtych zadań zajęłoby zbyt wiele miejsca, dlatego – z konieczności –zasygnalizuję jedynie problem, odsyłając wszystkich zainteresowanych do nr 2 „Gazety Policji Państwowej” z 24 grudnia 1919 r. To bardzo ciekawa lektura.

Grupę pierwszą, tzw. czynności policyjnych, otwiera dział A – Regulowanie ruchu ulicznego. Jeśli ktoś sądzi, że chodzi tu o zagadnienia z zakresu – w dzisiejszym rozumieniu - bezpieczeństwa w ruchu drogowym, to się grubo myli. W tamtych czasach pod tym pojęciem rozumiano (i wymieniono we wspomnianym dokumencie dla gen. Macready’ego) 11 zadań:

 1)pilnowanie i przestrzeganie godzin handlu,

  1. przeciwdziałanie handlowi bez pozwolenia,
  2. kontrola nad czystością ulic, podwórz i domów,
  3. opieka nad plantacjami miejskimi,
  4. baczenie nad oświetleniem ulic, bram domów, klatek schodowych i ustępów,
  5. kontrola znaków reklamowych, zakładów handlowo-przemysłowych i wykonywanie poleceń co do przymusowego usunięcia znaków zawieszanych wbrew obowiązującym przepisom,
  6. dozór nad hydrantami ulicznemi i szafkami kablowemi sieci telefonicznej,
  7. zatrzymywanie przedmiotów podlegających sekwestrowi lub przedmiotów podlegających opłacie akcyzowej (banderola),
  8. opieka nad dziećmi bezdomnemi,
  9. kontrola nad żebrakami,
  10. przeciwdziałanie znęcaniu się nad zwierzętami.

Gdzie tu zadania ściśle policyjne - ochrona bezpieczeństwa, spokoju i porządku publicznego? Gdzie walka z przestępczością?

Do działu B - Bezpieczeństwo publicznezaliczono 16 zadań, które wwiększości można już zakwalifikować do działań leżących w kręgu zainteresowań policji. Ale np. do dyżurów w teatrach, cyrku, na zabawach publicznych oraz do wypatrywania osób niosących tłumokimiałbym jednak zastrzeżenia. To raczej zajęcianie dla policjantów.

  1. dozorowanie dyżurów stróżów domowych, miejskich,nocnych,
  2. zwracanie uwagi na osoby podejrzane, niosące tłumoki,
  3. zwracanie uwagi na przystanki tramwajowe,
  4. współdziałanie ze Strażą Ogniową,
  5. współdziałanie z Urzędem Sanitarno-Obyczajowym w walce z prostytucją,
  6. opieka nad majątkiem skarbowym i miejskim,
  7. niedopuszczenie do zbiegowisk ulicznych,
  8. asysta na zebraniach publicznych,
  9. tropienie przestępstw,
  10. poszukiwania i dozór nad osobami zlecone przez Wydziały IV i V KGP [wydziały śledcze – przyp. J.Pac.],
  11. współdziałanie z żandarmerią w poszukiwaniu dezerterów,
  12. transportowanie etapem osób do miejsc urodzenia,
  13. dozorowanie więźniów znajdujących się na kuracji w szpitalach miejskich,
  14. transportowanie więźniów z więzień do sędziów śledczych i z powrotem,
  15. specjalne obławy i rewizje,
  16. dyżury w teatrach, cyrku i na zabawach publicznych.

Policja administracyjna?

Egzekucja kar, wszelkiego rodzaju wywiady, doręczanie zawiadomień i nakazów płatniczych,sporządzanie protokołów,eksmisje, asysty, konwojowanie więźniów, inwigilacja poszukiwanych, rejestracja popisowych [poborowych – przyp. J.Pac.], ewidencja obcokrajowców przyjeżdżających do Warszawy, wydawanie zaświadczeń (m.in. emerytalnych, o posiadanych koniach i krowach), ustanawianie rządców domów i dozór nad nimi, sporządzanie aktów urodzenia, ślubu i śmierci, konfiskata pism, prowadzenie biura rzeczy znalezionych, opieka nad wypisanymi ze szpitala bezdomnymi rekonwalescentami, sporządzanie wykazów wolnych lokali i zrujnowanych domów – to tylko kilkanaście z liczby 104 czynności administracyjnych, którymi w 1919 r. obciążono funkcjonariuszy PP. Wiele z nich nałożono na posterunkowych wbrew ustawie o policji państwowej.

Zwrócił na to uwagę gen. Macready w swoim memorandum, pisząc m.in.: Policja jest obecnie tak daleko zajęta pracąadministracyjną, jako to wywiadami przeróżnych wydziałów rządowych, zbieraniem podatku szpitalnego oraz innych opłat (domowych), podatków od nieruchomości itp., kontrolowaniem miar i wag, zaświadczeniami emerytalnymi i niezliczonemi innemi sprawami, że już nie jest w stanie skutecznie wykonywać rzeczywistej pracy policyjnej(…). Niezbędne jest zredukowanie czynności policji li tylko do tych, które mają na celuochronę życia i mienia oraz zapobieganie przestępstwom i wykrywanie ich.

Do innych czynników, które – zdaniem oficerów ze Scotland Yardu – poprawią jakość polskiej policji należą: odpowiedni dobór kadr, wyszkolenie, pomoc państwa w zapewnieniu funkcjonariuszom należytych warunków służby, ścisłe określenie zakresu ich obowiązków, a także kreowanie w społeczeństwie klimatu zaufania do policji.

Postulaty gen. Macready’ego długo czekały na wdrożenie, bowiem dopiero nowelizacja ustawy o Policji Państwowej z 6 marca 1928 r. odciążyła nieco policjantów od tych pozaregulaminowych zadań, choć nie w takim stopniu, jaki postulowali ich przełożeni. Na to jednak kierownictwo PP nie miało już, niestety, większego wpływu.

Źródło: BEH-MP KGP/JP, fot: „Na Posterunku”

Powrót na górę strony