Aktualności

Militaryzacja Policji Państwowej w efekcie działań wojskowych we wrześniu 1939 r.

Data publikacji 05.09.2020

Wybuch działań wojennych 1 września 1939 roku został przyjęty przez ogromną część społeczeństwa z trwogą, wyzwalając jednocześnie wzrost postaw patriotycznych. Błyskawiczne tempo ofensywy wojsk niemieckich spowodowało fiasko przygotowanych planów obronnych. Ponadto zamęt wśród władz administracji powiatowej i wojewódzkiej, szczególnie w zachodnich regionach kraju, przyczyniał się do nieskoordynowanego zachowania Policji.

Początkowo centralne władze państwowe  nakazywały  funkcjonariuszom  pozostanie  w  miejscach  pełnienia  służ-by, jedynie policyjne oddziały rezerwy, znakomicie jak  na polskie  warunki  wyposażone   w   motorowe środki   transportu   i   łączności,   rozpoczęły   ewakuację   na wschód.  Dnia  3  września  1939  roku  rozpoczęto  ewakuację  najpierw  urzędów władz  centralnych,  a  następnie  polecono powiatowym  (starostom)  i  wojewódzkim (wojewodom)  komisarzom  cywilnym  w  zachodnich  i  południowych  częściach kraju  rozpoczęcie  wycofywania  władz  administracyjnych  oraz  innych  instytucji państwowych,  w  tym  również  służb  policyjnych.  Podjęcie  „decyzji  o  ewakuacji władz  centralnych  i  terenowych  oraz  sposób  jej  przeprowadzenia  spowodowały wiele  negatywnych  skutków.  Przede  wszystkim  wycofywanie  się  władz  sprawiało na  ludności  cywilnej  przygnębiające  wrażenie  gwałtownego  rozpadu  aparatu  państwowego”. Na  podstawie  decyzji  premiera  Felicjana  Sławoja-Składkowskiego większość  okręgów  policyjnych  została  ewakuowana  na  wschód.  Początkowo punktem koncentracji funkcjonariuszy z okręgów północno-zachodnich był Chełm, a  później  Kowel.  Natomiast  policjanci  z  województw  południowo-zachodnich wycofywali się w kierunku na Tarnopol. Również PWŚl. po ciężkich i krwawych starciach  m.in.  w  rejonie  Chropaczowa  z  niemieckimi  oddziałami  dywersyjnymi Freikorps Ebbinghaus, rozpoczęła w nocy z 2/3 września ewakuację na wschodnie tereny Rzeczypospolitej.

Jedynie część funkcjonariuszy z województwa pomorskiego i policja stołeczna pozostały w miejscach stałego stacjonowania. W przypadku Pomorza dotyczyło to północnych  powiatów,  gdyż  policjanci  z  tego  terenu  nie  mogli  się  wycofać  ze względu  na  ofensywę  wojsk  niemieckich,  która  przerwała  łączność  z  pozostałą częścią  kraju.  Z  tego  względu  policja  tam  zgrupowana  została  podporządkowana Dowództwu  Lądowej  Obrony  Wybrzeża  –  wykonując  funkcje żandarmerii  wojskowej. Już na początku wojny wystąpiły trudności w utrzymaniu należytego bezpieczeństwa w obrębie miasta Gdyni, zwłaszcza na terenie portu. W mieście znajdowało się dużo ludności cywilnej, której nie można było ewakuować, gdyż groziło to wystąpieniem nastrojów defetystycznych, paniki oraz dywersji. To z  kolei powodowało powstanie wśród ludności polskiej psychozy nadmiernej podejrzliwości i poszukiwania wszędzie dywersantów i szpiegów. Rozwiązanie tych problemów wymagało specjalnych działań od organów policyjnych i żandarmerii. W zasadzie przez cały okres obrony Wybrzeża sytuacja na zapleczu działań wojennych była całkowicie opanowana. Ponadto część korpusu policyjnego została wykorzystana do bezpośrednich działań wojskowych. Ppłk Sołodowski w trakcie obrony Rumii dysponował kompanią rezerwy PP. Na odcinku Oksywie-Obłaże-Dębki oraz w rejonie Wejherowa i Kępy Oksywskiej w działaniach obronnych również brały udział niewielkie grupy policjantów.

Podobnie  policja  okręgu  VI  –  m.  st.  Warszawy  wyjątkowo  nie  została ewakuowana  na  wschód  i  wzięła  udział  w  bohaterskiej  obronie  Warszawy.  Dnia 6 września  1939  roku  wśród  przedstawicieli  władz  centralnych  opuszczających stolicę  znajdował  się  komendant  główny  P.P.  gen.  insp.  Józef  Kordian  Zamorski wraz  ze  swoim  szefem  sztabu  mjr.  Juliuszem  Kozolubskim. Warszawę opuściły również: dywizjon konny, który skierował się początkowo do Radzynia, oraz zmotoryzowany batalion golędzinowski (trzy kompanie), który skierował się do Łucka.  Pozostanie  policji stołecznej  było  wynikiem  porozumienia  między  komendantem  policji  warszawskiej   podinsp.   Marianem   Kozielewskim   a   prezydentem miasta   (powołanym w czasie wojny na stanowisko komisarza cywilnego) Stefanem Starzyńskim. Swoista niesubordynacja Kozielewskiego nie ewakuującego podległych mu jednostek policyjnych na wschód była wynikiem odpowiedzialnej postawy oraz chęci obrony stolicy. Prawdopodobnie z inicjatywą pozostawienia policji w Warszawie wystąpił Starzyński, który zamierzał wykorzystać doświadczenia z okresu I wojny światowej, gdy brał udział w tworzeniu obywatelskich formacji porządkowych na terenie zaboru rosyjskiego. Dlatego też 27 IX 1939 r., gdy kapitulowała Warszawa, Niemcy, pod wpływem Starzyńskiego, zgodzili się na pozostawienie policji w miejscach służby. Stanowiło to początek tworzenia polskiej instytucji policyjnej pod okupacją niemiecką. W obronie Warszawy zginęło około 100 policjantów.

Na  terenie  między  Wisłą  a  Bugiem  niewielkie  oddziały  policyjne  wchłonięte przez  jednostki  operacyjne  wojska  brały  udział  w  kilku  akcjach  bojowych, i tak do  cofających  się  z  Polesia  oddziałów  Korpusu  Ochrony  Pogranicza  w  miejscowości  Łachwa  dołączył  na  rowerach  oddział  P.P.  w  sile  plutonu.  W  trakcie  dalszego  marszu wzrósł  on  do  rozmiarów  kompanii  i  pełnił  zadania  rozpoznawcze. W ramach grupy „Jagmin” oddział policji ppłk. Stanisława Trzebuni zabezpieczał przeprawę na Sanie. W SGO „Polesie” działał batalion policji przeznaczony do obrony Białegostoku. Duże siły policyjne z województw zachodnich skoncentrowały się w Chełmie Lubelskim. jednakże z powodu braku decyzji o ich operacyjnym wykorzystaniu zostały wycofane za Bug.

Po pierwszym  tygodniu  wojny,  z  powodu  kolejnej  zmiany planu  obrony,  naczelny wódz marszałek Edward Rydz-Śmigły polecił premierowi Felicjanowi Sławojowi-Składkowskiemu  na  spotkaniu  w  Brześciu  w dniu 8  września  1939 r.  utworzenie  na  Bugu kordonu policyjnego w celu zatrzymania fali uchodźców i zaprowadzenia porządku na terenie na wschód od Bugu. Postanowiono, że kordon ten tworzyć będą oddziały policyjne ewakuowane z  zachodnich województw Polski. W rzeczywistości polecenia tego nie można było wykonać,  gdyż kierownictwo policji i resortu spraw wewnętrznych nie panowało nad sytuacją. Na tym tle doszło do konfliktu między władzami wojskowymi (ND), a cywilnymi (MSW). Okazało się, iż zwlekanie z decyzją o militaryzacji policji przyniosło negatywne konsekwencje, gdyż uniemożliwiło racjonalne wykorzystanie dobrze przygotowanych i wyposażonych formacji policyjnych (oddziały rezerwy) do działań ochronnych na bezpośrednim zapleczu frontu.

Dopiero 10 września 1939 r. Edward Rydz-Śmigły wydał polecenie ministrowi, głównemu komisarzowi cywilnemu, gen. Wacławowi Kostkowi-Biernackiemu jak najszybszego przeprowadzenia militaryzacji PP. W efekcie już tego samego dnia ukazało się odpowiednie rozporządzenie, podpisane przez ministra spraw wewnętrznych, ministra spraw wojskowych oraz głównego komisarza cywilnego. Na jego mocy policja została włączona w skład sił zbrojnych do wykonywania zadań właściwych żandarmerii wojskowej. Cywilne organy policyjne nadal podlegały kierownikom urzędów administracji ogólnej, ale jednocześnie pozostawały w dyspozycji władz wojskowych. W praktyce wprowadzenie w życie postanowień 10 września 1939 r. było nierealne. Komenda Główna PP dysponowała wówczas jedynie grupą rezerwy z Golędzinowa (dowódca nadkom. Jan Zdanowicz) oraz dywizjonem warszawskiej policji konnej. W dodatku kierownictwo policji całkowicie straciło orientację w sytuacji operacyjnej oraz nie miało łączności z większością wycofywanych jednostek policyjnych. 11 września 1939 r. zapadła decyzja podjęcia działań odwrotowych wojsk w kierunku południowo-wschodnim i  w związku z tym minister spraw wewnętrznych otrzymał polecenie przygotowania i zabezpieczenia sieci dróg w tej części kraju, przede wszystkim odcinka Krzemieniec-Zbaraż. Obawiano się aktów dywersji ze strony ukraińskich organizacji nacjonalistycznych. które mogły utrudniać odwrót wojskom polskim. Zgodnie z dyspozycjami gen. Tadeusza Malinowskiego policja miała szczególnie zabezpieczyć mosty i drogi na terenie południowego Wołynia i Małopolski wschodniej. Spośród miejscowej i ewakuowanej policji zamierzano tworzyć punkty ochronne wzdłuż newralgicznych szlaków komunikacyjnych. 12 września 1939 r. insp. Witalisowi Olszańskiemu -komendantowi PP okręgu nowogródzkiego, powierzono zadanie koncentracji sił policyjnych z terenu województw nowogródzkiego, poleskiego i wołyńskiego w okolicach Łucka i Tarnopola, ale i ta inicjatywa spełzła na niczym.

Bibliografia:

W. Pobóg-Malinowski, Katastrofa wrześniowa, Wydawnictwo im.  Olofa Plame, Warszawa 1987,

P. Majer, A. Misiuk (red.), Losy policjantów polskich po 1 września 1939 r. Studia i materiały, Wyższa Szkoła Policji, Szczytno 1996,

M.  Kotarski, Policyjna  historia.  Policyjne życiorysy,  Wojewódzki  Ośrodek  Metodyczny: Komenda Wojewódzka Policji, Częstochowa 1998,

Polskie Siły Zbrojne w II wojnie światowej, t. I, cz. 3, Londyn 1950–1959,

R.  Litwiński, Korpus  Policji  w  II Rzeczypospolitej. Służba i życie prywatne, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2007,

A. Hempel, Pogrobowcy klęski. Rzecz o policji granatowej w Generalnym Gubernatorstwie 1939-45, Warszawa 1990,

L.  Kruś-Kwiatkowska, Obrońca  Lwowa  na  czele  pomorskiej  policji,  „Policja”  2004,  nr  8.

 

Źródło: BEH-MP KGP/MK

Fotografie: zbiory historyczne KGP, NAC, archiwum Ośrodka KARTA, AAN.

  • Defilada rezerwy konnej Policji Państwowej w Golędzinowie przed premierem Składkowskim i komendantem Zamorskim
  • Policjanci we wrześniu 1939 roku
  • Policjanci we wrześniu 1939 roku
  • Policjanci we wrześniu 1939 roku
  • Policjanci we wrześniu 1939 roku
  • Policjanci we wrześniu 1939 roku
Powrót na górę strony