Aktualności

Zamach w Alei Szucha - akcja „Milke”

Data publikacji 06.10.2020

W niecały miesiąc po pierwszej akcji kompanii „Agat” jaką była likwidacja Franza Bürkla (7 września 1943 roku), na celowniku jej żołnierzy mieli się znaleźć volksdeutsch SS-Rottenführer Alfred Milke oraz jego konfidentka i jednocześnie kochanka Irena Lis. Zamach na parę agentów zaplanowano na 5 października 1943 roku.

Według relacji chor. Aleksandra Kunickiego ps. „Ryski”, rozpracowywanie tej dwójki (w tamtym momencie nie widziano jeszcze że są parą) rozpoczęło się od Ireny Lisowej już w maju 1943 roku, kiedy to będąc szefem wywiadu oddziału KOSA-30 „Rayski” wpadł na trop jej zbrodniczej działalności. Irena Lis, zarejestrowana w aktach gestapo jako „Wanda” poszła na współpracę z okupantem już w 1941 roku. Swoje największe „sukcesy” jako szpicel zaczęła odnosić jednak rok później, kiedy to w Warszawie spotkała swojego przedwojennego przyjaciela Tadeusz Romaszewskiego, do którego szybko się zbliżyła, a nawet w końcowym okresie występowała jako jego narzeczona. Romaszewski wraz ze swoją siostrą Marią Malicką i szwagrem Bolesławem działali w podziemiu. Tadeusz i jego siostra będąc pracownikami urzędu parafialnego przy katedrze Św. Jana wystawiali ukrywającym się ludziom fałszywe metryki. Nie zdając sobie sprawy z podwójnego życia swojej „narzeczonej”, wykonywał swoje „podziemne” obowiązki w jej towarzystwie.

19 grudnia 1942 roku Malicka wraz z mężem została aresztowana, po tym jak Lisowa zdała raport Milkemu dołączając kompromitujące dokumenty. Romaszewski cudem uniknął zatrzymania, ale w danym momencie nie przeczuwał, że zdrajczynią jest jego partnerka.

Po aresztowaniu Malickich, nastąpiła fala aresztowań osób posługujących się fałszywymi metrykami, które ustaliła Lisowa. Romaszewski dopiero na wiosnę 1943 roku dowiedział się o zdradzie swojej partnerki, dzięki grypsowi od siostry wysłanemu z obozu koncentracyjnego na Majdanku, do którego trafiła razem z mężem. Romaszewski od razu przekazał tą informację podziemiu i w ten sposób sprawa Lisowej trafiła do „Rayskiego”. Według jego ustaleń poza Malickimi Lisowa wydała około 80 osób posługujących się fałszywymi metrykami. Ponadto ustaliła ona lokalizację tajnej drukarni przy ul. Długiej 44/46, na którą Niemcy przyprowadzili szturm. Drukarze postanowili nie oddawać swojego życia za darmo i podjęli samobójczą walkę. Poległa cała pięcioosobowa załoga pociągając za sobą dwóch napastników. W odwecie za straty Niemcy zamordowali 100 więźniów Pawiaka. Ich życia obciążałoby sumienie Lisowej, gdyby takowe posiadała.

Po długich poszukiwaniach „Rayskiemu” w końcu udało się ustalić adres Lisowej, jednak spóźnił się o tydzień. Konfidentka zniknęła ze swojego mieszkania zanim dotarł do niej Kunicki. Ślad po niej całkowicie się urwał.

W tym samym czasie „Rayski” otrzymał rozkaz rozpracowania będącego głównym tematem tego artykułu Alfreda Milkego. SS-Rottenführer (odpowiednik kaprala) Alfred Milke urodzony w Nieszawie (w dawnym zaborze rosyjskim), przed wojną mieszkał w Warszawie wraz z żoną i czwórką dzieci, gdzie pełnił służbę w Policji Państwowej. Po wkroczeniu Niemców do Warszawy w 1939 roku podpisał volkslistę, porzucił rodzinę i zaciągnął się do SS. Według P. Stachiewicza, jego szybki awans do stopnia SS-Rottenführer'a może świadczyć o jego przedwojennej agenturalnej działalności na rzecz III Rzeszy. Jako SS-man Milke urzędował w siedzibie gestapo przy Al. Szucha 25, pracując w sekcji rozpracowującej organizacje konspiracyjne, podlegając SS-Obersturmführer'owi Josefowi Lechnerowi. Wykorzystując swoje przedwojenne kontakty i znajomość warszawskiego społeczeństwa Milke stworzył groźną sieć konfidentów. Jedną z jego agentek była Irena Lisowa. „Rayski” ustalił, że po porzuceniu rodziny Milke przeprowadził się w pobliże siedziby gestapo i zajął mieszkanie w kamienicy przy al. Szucha 8. Wkrótce za pośrednictwem pp. Różalskich, którzy wcześniej pomogli w identyfikacji Bürkla, otrzymał informację, że córka volksdeutscha, która odwiedzała ojca, wielokrotnie widywała w jego mieszkaniu kobietę o imieniu Irena. Dziewczynie udało się nawet zdobyć jej zdjęcie, które potwierdziło, że kobietą „zadomowioną” w mieszkaniu Milkego jest poszukiwana Irena Lis. I właśnie w momencie, kiedy można było przystąpić do szczegółowego rozpracowania zdradzieckiej pary, 5 czerwca 1943 roku zdarzyła się tragedia znana jako „Wsypa w kościele Św. Aleksandra”, na skutek której rozbity został oddział KOSA-30.

„Rayski” uniknął aresztowania i w sierpniu zameldował się u swojego nowego dowódcy kpt. Adama Borysa „Pługa”, dowódcy kompanii „Agat”. Przekazał mu wstępne wyniki rozpracowania Milkego i Lisowej, po czym wkrótce otrzymał rozkaz kontynuowania rozpoznania, gdyż wyrokiem sądu podziemnego oboje zostali skazani na karę śmierci. Do pomocy przy inwigilacji Kunicki zaangażował cztery wywiadowczynie: Wandę Oczko „Krystynę”, Hannę Szarzyńską-Rewską „Hankę”, Irenę Klimeszową „Wandę”, oraz Halinę Dunin-Karwicką „Janinę”. To właśnie „Janina” była kluczową postacią dla przeprowadzonego rozpoznania, gdyż szczęśliwym zbiegiem okoliczności, w tej samej kamienicy co Milke mieszkali jej znajomi, a z ich okien widać okna volskdeutscha. „Janina” zajęła się zatem obserwacją mieszkania Milkego, zaś pozostałe łączniczki zmieniając się u wylotu al. Szucha na pl. Unii Lubelskiej, obserwowały jego codzienną drogę z domu do pracy. W połowie sierpnia, „Rayski” przekazał wyniki rozpoznania „Pługowi”. Jak udało się ustalić szefowi wywiadu kompanii „Agat”, Milke codziennie tuż przed godziną 8:00 wychodził z kamienicy przy al. Szucha 8 i udawał się (czasem w towarzystwie Lisowej) wprost do siedziby gestapo przy al. Szucha 25.

„Pług” wykonanie wyroku zlecił III plutonowi dowodzonemu przez pchor. Wacława Dunin-Karwickiego „Lutego” (prywatnie męża „Janiny”). Na dowódcę akcji „Luty” wybrał Henryka Nowaka „Heńka”. 20 sierpnia w Parku Ujazdowskim „Heniek” spotkał się z „Wandą” i razem udali się w stronę alei Szucha, gdzie wywiadowczyni miała „przekazać” Milkego dowódcy akcji. O tym jak dokładnie rozpracowano codzienną marszrutę zdrajcy, niech świadczy fakt, że idąc al. Szucha „Wanda” i „Heniek” (wg relacji tego ostatniego) „trafili” na volksdeutscha dokładnie w momencie, kiedy opuszczał on siedzibę gestapo i udawał się do swojego mieszkania. Dzięki temu uniknięto niebezpiecznego wyczekiwania lub krążenia w nasyconym Niemcami rejonie. „Heniek” postanowił pojedynczo, z każdym z żołnierzem mającym wziąć udział w akcji przeprowadzić rekonesans, aby wskazać cel i zapoznać swoich podkomendnych z rejonem przyszłego zadania. Okazało się to brzemienne w skutkach, gdyż podczas takiego rekonesansu dnia 23 sierpnia został razem z towarzyszącym mu Kazimierzem Nurkowskim „Mściwym” otoczeni przez Niemców ubranych po cywilnemu.

Jeden z gestapowców zwrócił na „Heńka” uwagę, a zwłaszcza na to, że 3 dzień pod rząd o tej samej porze dnia przechadza się al. Szucha. „Heniek” nie spodziewał się po okupantach takiej czujności. Choć ani on, ani „Mściwy” nie mieli przy sobie broni, ani kompromitujących dokumentów, zostali obaj zabrani na przesłuchanie. Ponieważ nie przygotowali się wcześniej na taką ewentualność „Heniek” i „Mściwy” podawali całkowicie różne powody, dla których znajdowali się w tym czasie na Szucha, a nawet różne wersje tego skąd się znają. Oczywiście, żaden z nich nie podał ani prawdziwego celu „spaceru”, ani tym bardziej korzeni wspólnej znajomości.

Niemcy uzyskali więc pewność, że zatrzymani są członkami podziemia, ale nie mieli na żadnego z nich twardych dowodów przynależności do konspiracji. Sięgnęli zatem po swoje sprawdzone metody i obu zatrzymanych poddali torturom. Po 5-6 dniach brutalnych przesłuchań w celi zmarł Kazimierz Nurkowski „Mściwy”. „Heńkowi” udało się przeżyć brutalne przesłuchanie i skatowany został wysłany do niemieckiego obozu śmierci KL Auschwitz (udało mu się przeżyć również piekło obozów koncentracyjnych i doczekać wyzwolenia w KL Flossenbürg przez wojska amerykańskie w 1945 roku). Żaden z zatrzymanych, pomimo brutalnych metod, nie złamał się i nie zdradził żadnej konspiracyjnej tajemnicy. W związku z zatrzymaniem „Heńka” „Luty” postanowił powierzyć wykonanie akcji Tadeuszowi Wronowskiemu „Przygodzie”. Po przejęciu Milkego od „Wandy” „Przygoda” zabrał się za opracowanie planu. Na miejsce akcji wybrano podwórze kamienicy w której mieszkał Milke.

Według opracowanego planu grupa wykonawcza w składzie: Tadeusz Wronowski „ Przygoda” (dowódca), Tadeusz Kamiński „Olek” (zastępca dowódcy) oraz Leszek de Mackay „Narwik”, miała sterroryzować i zająć mieszkanie dozorców (którzy byli konfidentami gestapo i także zostali przeznaczeni do likwidacji) i zaczekać na zmierzającego do pracy Milkego. Wyrok miał zostać wykonany w podwórzu lub w bramie, a gdyby zdrajcy towarzyszyła kobieta, na niej również miał zostać wykonany wyrok. Dowództwo wychodziło z założenia, że o 7:30 rano, kiedy Milke wychodził do pracy, może mu towarzyszyć albo poszukiwana Irena Lisowa, albo jego druga kochanka i agentka Irena Krzysztofik.

Na odgłos strzałów I grupa ubezpieczająca w składzie: Tadeusz Kostrzewski „Niemira” (kierowca BMW), Feliks Wojtulewicz „Bąk” i Eugeniusz Poszepczyński „Ssak” mieli ruszyć zaparkowanym u wylotu ul. Litewskiej BMW w kierunku Szucha 8, po czym „Ssak” i „Bąk” mieli osłaniać odwrót zespołu wykonawczego od strony pl. Unii Lubelskiej i od strony siedziby gestapo. Po zajęciu przez wszystkich uczestników akcji miejsc w samochodzie „Niemira”, miał ruszyć w stronę pl. Unii Lubelskiej, a dalej na Wspólną 73, gdzie oczekiwać miał lekarz oddziału „dr. Maks” (Zbigniew Dworak) i zapasowy samochód (ostatecznie dowództwo zrezygnowało z zapasowego samochodu). II grupa ubezpieczająca w składzie: Stanisław Ołdakowski „Staszek” (kierowca DKW), Antoni Biernacki „Dryl” i Janusz Kobyliński „Gong” na odgłos strzałów miała ruszyć zaparkowaną na rogu ul. Bagatela i Flory „dekawką” w stronę wylotu al. Szucha na pl. Unii Lubelskiej i stąd osłaniać odwrót BMW, po czym ruszyć za nim w stronę ul. Wspólnej stanowiąc tylną osłonę. Datę przeprowadzenia akcji wyznaczono na 5 października 1943 roku. Tego dnia o godzinie 7.00 zespół wykonawczy, otrzymawszy dostarczoną przez łączniczki broń, opuścił kościół na pl. Zbawiciela. Żołnierze pojedynczo udali pod adres ul. Szucha 8. Tam posłużono się podstępem. „Narwik” podszył się pod gestapowca i nakazał dozorcy wpuszczenie jego i dwóch „niemieckich urzędników”, którzy sprawdzić mają księgi meldunkowe. Fortel udał się i małżeństwo dozorców zostało sterroryzowane zanim zdążyli podnieść alarm. Teraz pozostało tylko czekać na Milkego.

W tym samym czasie na al. Szucha w pobliżu rogu z ul. Litewską zaparkował BMW z zespołem ubezpieczającym. Po 5 minutach do samochodu podszedł niemiecki oficer i zwrócił się do „Niemiry” z pytaniem o cel postoju. „Niemira” płynną niemczyzną odpowiedział, że jego przełożony pan Miller kazał mu tu zaczekać, a sam udał się do pobliskiej kamienicy. Gestapowca to jednak nie przekonało i próbował odpowiedzi uzyskać od siedzących z tyłu pasażerów. Kiedy już otwierał tylnie drzwi, „Ssak” pchnął je i próbował wyskoczyć na ulicę, ale w tym samym momencie, wykorzystując sytuację „Niemira” wyciągnął pistolet i zastrzelił Niemca, jednocześnie dodając gazu i ruszając w stronę Szucha 8. Kiedy się zatrzymał, „Ssak” i „Bąk” zajęli miejsce w bramie oczekując wycofującego się nią zespołu wykonawczego. Na ulicy rozgorzała strzelanina, bowiem Niemcy strzelali ze wszystkich kierunków. Usłyszawszy pierwsze strzały „Przygoda” i „Olek” wybiegli z mieszkania dozorców, żeby sprawdzić co się dzieje i zobaczyli jak przed ich bramą przejeżdża „Niemira” i jedzie dalej. W ferworze walki „Niemira” pomylił kamienice i zatrzymał się pod numerem 4. Przewidując, że na odgłos strzelaniny Milke na pewno nie opuści swojego mieszkania „Przygoda” wydał rozkaz do odwrotu. Nim to nastąpiło „Przygoda” zastrzelił małżeństwo dozorców. Niestety wyrok został wykonany na oczach ich dzieci.

Cała trójka wykonawców biegła teraz w stronę zaparkowanego samochodu jednocześnie ostrzeliwując się. Zamykający odskok „Przygoda” rzucił na ulicę granat, co dało chwilową zasłonę. Wyciągnął z bramy osłaniających „Ssaka” i „Bąka” i wszyscy zajęli miejsce w samochodzie. Ze względu na ścisk żołnierze nie mogą otworzyć ognia, co wykorzystali Niemcy. W czasie zajmowania miejsc w samochodzie ciężko ranny w korpus zostaje „Ssak”, zaś „Olek” i „Narwik” otrzymują postrzały w nogi. „Niemira” ruszył postrzelanym samochodem w stronę pl. Unii Lubelskiej i skręcił w ul. Polną. Kiedy tylko wyjechał z Szucha, jej wylot zastawił kierowany przez „Staszka” DKW, z którego wyskoczył na ulicę „Dryl” i rozpoczął ostrzał. „Gong” nie zdołał wyskoczyć z samochodu, ale strzelał z jego wnętrza. Kontynuował ostrzał nawet po otrzymaniu postrzału w płuco. Po chwili „Staszek” ruszył, a „Dryl” wskoczył do środka. Niemcom udało się przestrzelić najpierw jedną, a potem drugą tylną oponę, co spowodowało zarzucenie samochodu i skoszenie młodego drzewka, które od tej pory ciągnie się za uciekającym samochodem. Prędkość DKW spada do 15 km/h. Pościg udało się spowolnić przez wyrzucenie przez okno filipinki (choć nie wybuchła, to Niemcy zatrzymali się).

Samochody dotarły do ul. Wspólnej, ale żaden z nich nie nadawał się do dalszej jazdy. „Dr Maks” stwierdził śmierć „Ssaka”, ale ze względu na zbliżający się pościg nie mógł na miejscu udzielić pomocy pozostałym rannym. Nastąpiło błyskawiczne rozładowanie samochodów i żołnierze oddalili się pieszo w różnych kierunkach. Łączniczki odebrały broń i asystowały rannych „Olka” i „Gonga”. „Narwik” o tym, że jest ranny zorientował się dopiero w momencie, kiedy nikogo z oddziału w pobliżu już nie było, zatem wszedł do pobliskiej kamienicy i na klatce schodowej przeczekał kilka godzin.

W chwili kiedy zniknęli ostatni uczestnicy akcji, na Wspólnej pojawili się Niemcy. Z samochodu wyciągnęli ciało „Ssaka”, po czym strzelili mu w głowę i zostawili na chodniku (jego ciało zabrane przez Miejski Zakład Pogrzebowy, zostało później przez żołnierzy „Agatu” wykradzione i pochowane na Powązkach).

Kilka dni później w obecności kpt. „Pługa” odbyła się odprawa po akcyjna. Niewykonanie zadania, rany „Olka”, „Gonga” i „Narwika” a przede wszystkim strata „Ssaka” wywołało wśród żołnierzy przygnębienie. Z punktu widzenia walki konspiracyjnej odniesiono jednak przypadkowo wielki sukces. Okazało się, że oficerem którego zastrzelił „Niemira” był SS-Obersturmführer (SS-Hauptsturmführer) Jacob (Josef) Lechner, przełożony Milkego, szef Referatu IVA 3D w urzędzie dowódcy SS na dystrykt warszawski. Był to referat odpowiedzialny za zwalczanie Polskiego Podziemia. Żołnierze Agatu trafili zatem wyżej niż planowali.

W „Biuletynie Informacyjnym” ukazał się następujący komunikat:

„Komunikat nr 18. Dnia 5 października 1943 r. w godzinach rannych w Warszawie, obok gmachu gestapo w al. Szucha, został zastrzelony kierownik walki z sabotażem i dywersją, kapitan gestapo, Lechner. Kierownictwo Walki Podziemnej.”

Niemcy myśleli, że to właśnie Lechner był głównym celem zamachu. W obawie przed kolejnymi podobnymi atakami wyloty al. Szucha na pl. Na Rozdrożu, pl. Unii Lubelskiej i przy skrzyżowaniu z Litewską zostały zastawione szlabanami, tak by w ten rejon, który Niemcy uważali za bezpieczny mogły wjeżdżać tylko przeszukane wcześniej samochody. Nie tylko Niemcom, ale i Milkemu do głowy nie przyszło, że to właśnie on był celem akcji. Pod koniec października 1943 roku podjęto kolejną próbę likwidacji jego i Lisowej przed Dworcem Głównym przy al. Jerozolimskich. Niestety ze względu na niesprzyjające warunki w zatłoczonym miejscu, żołnierze przerwali akcję zanim padły pierwsze strzały. Kolejne próby wykonania na nich wyroku nie były podejmowane. Według ustaleń Aleksandra Kunickiego „Rayskiego” zamieszczonych w jego książce „Cichy front”, Alfred Milke i Irena Lisowa zostali po wojnie wyrokiem sądu skazani na karę śmierci za współpracę z okupantem. Wyroki na obojgu wykonano.

Źródło:

Tekst na podstawie artykułu Mateusza Marońskiego „Polska Podziemna. Akcja Milke”

Bibliografia:

Aleksander Kunicki „Rayski”: Cichy Front, Warszawa-Kraków 2015.

Tomasz Strzembosz: Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939-1944, Warszawa 1983.

Piotr Stachiewicz: Parasol, Warszawa 1991.

Fotografie: Muzeum Powstania Warszawskiego, zbiory prywatne (rodziny Wronowskiego), Wikimedia Commons

Autor: Mateusz Maroński.

  • Aleksander Kunicki ps. Rayski
  • Halina Janina Dunin-Karwicka ps. Janina
  • Mapa przedstawiająca miejsce akcji i okolice Al. Szucha, ul. Litewska, pl. Unii Lubelskiej, ul. Bagatela
  • Marszałkowska róg Litewskiej w czasie okupacji
  • Polskie Państwo Podziemne
  • Tadeusz Kamiński ps. Olek
  • Tadeusz Wronowski ps. Przygoda - październik 1943 roku
  • Wylot Alei Szucha na pl. Unii Lubelskiej zamknięty szlabanami, Warszawa 1944 roku
Powrót na górę strony