7 października 1918 – zapomniana data odzyskania niepodległości
Chociaż przyjęło się, że Narodowe Święto Niepodległości jest obchodzone 11 listopada, to moment faktycznego odzyskania przez nasze państwo niepodległości przypada na dzień 7 października 1918 r. Tego dnia, po 123 lata niewoli, w „Monitorze Polskim” została opublikowana Deklaracja Niepodległości Polski. Co zatem stało się 7 października i która data – 11 listopada czy właśnie 7 października – jest bliższa odzyskaniu przez Polskę Niepodległości?
7 października 1918 roku z inicjatywy Zdzisława Lubomirskiego, w „Monitorze Polskim”, czyli organie, w którym do dnia dzisiejszego drukuje się obowiązujące akty prawne, w formie manifestu ukazała się Polska Deklaracja Niepodległości. Dokument został podpisany przez pozostałych członków Rady Regencyjnej, jedynego polskiego organu władzy uznawanego wówczas na arenie międzynarodowej, i był pierwszą odezwą o realnym znaczeniu politycznym. Polska Deklaracja Niepodległości zaczyna się od zwrotu do Narodu Polskiego: „Wielka godzina, na którą cały naród polski czekał z upragnieniem, już wybija”.
Tymczasem w popularnych opracowaniach historycznych, w rozdziałach poświęconych procesowi odzyskania niepodległości, wymienia się takie nazwiska jak Piłsudski, Dmowski, Paderewski czy Witos, a często, choć niesłusznie, pomija się tych, których działania w swoich skutkach były o wiele bardziej doniosłe - przecież faktyczny akt ogłoszenia niepodległości Polski został opublikowany w „Monitorze Polskim” 7 października 1918 r. Warto więc, z okazji zbliżającej się rocznicy odzyskania niepodległości, rzucić więcej światła na postać księcia Zdzisława Lubomirskiego, przysłoniętą nieco cieniem marszałka Józefa Piłsudskiego.
Książę Zdzisław Lubomirski herbu Szreniawa bez Krzyża przyszedł na świat 4 kwietnia 1865 r. w Niżnym Nowogrodzie. Do historii przeszedł jako zasłużony działacz społeczny, prezydent Warszawy (od maja 1916 r. do października 1917 r.), a przede wszystkim jako członek trzyosobowej Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego. Rada Regencyjna, jak sama nazwa sugeruje, była organem władzy zwierzchniej sprawującym rządy w imieniu regenta lub króla. Oprócz księcia Zdzisława Lubomirskiego znaleźli się w niej metropolita warszawski Aleksander Kakowski i ziemianin polski Józef Ostrowski.
Właściwy początek szeroko rozumianej działalności publicznej księcia Zdzisława Lubomirskiego przypadł tuż po rozpoczęciu I wojny światowej. 3 sierpnia 1914 r. zasiadł w warszawskim Komitecie Obywatelskim. Jako prezes Sekcji Ogólnej faktycznie sprawował kierownictwo nad Komitetem, ponieważ prezesura władz rosyjskich ograniczała się do zatwierdzania bądź odrzucania projektów przedstawionych przez księcia. Z perspektywy lat następnych, działania te okazały się fundamentalne dla tworzenia samorządu przyszłej stolicy Polski. Jako członek w Komitecie Obywatelskim Warszawy, Zdzisław Lubomirski musiał zmagać się z bezrobociem w stolicy, jej zaopatrzeniem, transportem i zarządzaniem. Z drugiej strony, oprócz sumiennego wywiązywania ze swoich obowiązków (które de facto powierzył mu zaborca), jako Polak ponosił moralną odpowiedzialność przed swoimi rodakami. Takim problemem był między innymi pobór rekrutów. Książę Zdzisław Lubomirski ochraniał jednak swoich rodaków przed zaciągiem do armii zaborczych, nie przekazując zaborcom list poborowych, które miał w obowiązku sporządzić.
W listopadzie 1914 r. książę Zdzisław Lubomirski został członkiem Komitetu Narodowego Polskiego i podpisał jego odezwę. Komitet Narodowy Polski był organizacją polityczną grupującą partie narodowe i stanowił alternatywę dla partii zgrupowanych wokół osoby Józefa Piłsudskiego, a siłą zbrojną, która wspierała Komitet, była Armia Polska we Francji, lepiej kojarzona jako Armia Józefa Hallera lub Błękitna Armia. Lubomirski współpracował tam z takimi osobistościami jak hrabia Zygmunt Wielopolski, Roman Dmowski, Maurycy Zamojski czy Władysław Grabski. Równocześnie kontynuował swoją pracę na rzecz rozbudowy samorządu warszawskiego. Swoistym ukoronowaniem jego zabiegów było uzyskanie od władz okupacyjnych zgody na zorganizowanie 16 lipca 1916 r. wyborów samorządowych w Warszawie, on sam zaś został jej prezydentem. W następnym roku książę Lubomirski rozpoczął współpracę z Tymczasową Radą Stanu, gdzie pracował w Komisji Sejmowo-Konstytucyjnej, która opracowywała projekt przyszłej konstytucji i ustawy o sejmie.
5 listopada 1916 r. cesarze Niemiec i Austro-Węgier wydali do Polaków odezwę, w której obiecywali utworzenie samodzielnego Królestwa Polskiego, pozostającego jednak w niesprecyzowanej wówczas „łączności z obu sprzymierzonymi mocarstwami”. Akt ten nie wywołał jednak spodziewanego wybuchu entuzjazmu wśród społeczeństwa polskiego. Powołana została Tymczasowa Rada Stanu, która swoje funkcje pełniła do 25 sierpnia 1917 r., gdy została rozwiązana w następstwie kryzysu przysięgowego. W miejsce Tymczasowe Rady Stanu powołana została Rada Regencyjna, w której ostatecznym składzie znaleźli się abp Aleksander Kakowski, Józef Ostrowski i prezydent Warszawy książę Zdzisław Lubomirski. Jak czytamy w pamiętniku żony księcia Zdzisława, Marii Lubomirskiej, jego członkostwo w Radzie Regencyjnej nie było takie oczywiste:
„Zdziś nie wstąpi do Rady Regencyjnej, jeśli Niemcy nie przystaną na jego warunki, a mianowicie:
- Ogłoszenie amnestii politycznej, aby móc rozpocząć pracę z realnym czynem, a nie samymi obietnicami.
- Beseler winien wydać okólnik do władz, aby w przyjazny sposób odnosiły się do ludności.
- Warunkiem późniejszym – przeto nie sine qua non – powrót legionów i wojsko polskie”.
Rada Regencyjna prace rozpoczęła 27 października 1917 r. na Zamku Królewskim w Warszawie. Książę Zdzisław Lubomirski był jej najaktywniejszym członkiem, najpewniej właśnie dlatego, że w swojej karierze, jako prezydent Warszawy, sprawował już podobną funkcję, jednak na mniejszym obszarze terytorialnym. Bardzo wymownie na ten temat miał wyrazić się on sam – słowa księcia Zdzisława Lubomirskiego przytoczyła jego żona w swoim pamiętniku:
„Gdybym był egoistą – powtarza Zdziś – to niewątpliwie usunąłbym się obecnie, czekając końca wojny (lub trwałbym na stanowisku prezydenta miasta), a to tym bardziej, że wychodzę z dotychczasowej rezerwy i wchodzę w kompromis z państwami centralnymi BEZ PRZEŚWIADCZENIA O ICH ZWYCIĘSTWIE, a więc bez tych poglądów, które kierowały Radą Stanu”.
Zdzisław Lubomirski, podejmując się pracy w Radzie Regencyjnej, doskonale zdawał sobie sprawę z ryzyka, jakie to za sobą pociąga. Stawiał na szali swoje dobre imię, na które pracował latami, realnie też oceniał, że nie wiadomo, czy współpraca z państwami centralnymi przyniesie wymierne efekty.
7 października 1918 r., po 123 lata niewoli, w „Monitorze Polskim” została opublikowana Deklaracja Niepodległości Polski. Stało się to z inicjatywy księcia Regenta. Rada Regencyjna była uznanym na arenie międzynarodowej podmiotem prawa międzynarodowego. Podjęła czynności dyplomatyczne, co w praktyce oznaczało i oznacza, iż został wypełniony jeden z podstawowych wymogów stawianych niezależnemu państwu przez społeczność międzynarodową.
Deklaracja Niepodległości oznaczała w praktyce zerwanie wszelkich więzów i jakiegokolwiek podporządkowania państwom okupującym ziemie Królestwa Polskiego. Na mocy Deklaracji Niepodległości Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego Rząd Polski w Warszawie podjął działania związane z rozbrajaniem wojsk okupacyjnych oraz przejmowanie struktur wojskowych w skład Polskiej Siły Zbrojnej. W związku z powyższym, w świetle faktów politycznych formalnym dniem odzyskania niepodległości jest 7 października.
Tydzień później polscy żołnierze przysięgali na wierność Polsce, a przysięgę od nich przyjmował książę Zdzisław Lubomirski. Rada Regencyjna, powołując się na dobrze znane „14 punktów Wilsona”, zawiadamiała o utworzeniu Państwa Polskiego, obejmującego wszystkie ziemie polskie z dostępem do morza i nawoływała jej obywateli do zjednoczenia i pracy na rzecz odbudowy kraju. Niech żyje niepodległa zjednoczona Polska – te zawołanie było częstym elementem dokumentów z października i listopada 1918 roku. Było on także zaznaczone na kartach partytur muzycznych, w tym na przygotowywanego przez Leona Chojeckiego marszu na fortepian z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości.
Po powrocie Józefa Piłsudskiego do Kraju z Magdeburga w dniu 10 listopada, Rada Regencyjna powierzyła Marszałkowi w dniu 11 listopada zwierzchność nad wojskiem, czyniąc go w ten sposób Ministrem Spraw Wojskowych. Był to planowany i spodziewany przebieg wypadków. Józef Piłsudski przejmując z rąk Rady Regencyjnej funkcję ministra, stał się jednym z członków Rządu Królestwa Polskiego. Innej struktury zwierzchniej, krajowej, wówczas nie było. Rada Regencyjna planowała powierzyć Piłsudskiemu misję tworzenia nowego rządu, ale z uwagi na naciski wewnętrzne, przy dużej popularności Marszałka, w dniu 14 listopada przekazała na jego ręce władzę zwierzchnią w państwie, jako Naczelnemu Wodzowi Wojsk Polskich. Dopiero 29 listopada Naczelnik, z nadania Rady Regencyjnej, ogłosił reorganizację rządu Republiki Polskiej.
11 listopada w II RP był świętowany tylko dwa razy – w 1937 r. i w 1938 r. 23 kwietnia 1937 r. specjalną ustawą ustanowiono 11 listopada świętem odzyskania niepodległości przez Polskę. Już wówczas jednak opozycja czyniła zarzuty, że świętowanie akurat tego dnia jest zawłaszczaniem święta niepodległości przez jedną formację polityczną – związaną z marszałkiem Piłsudskim.
W 1919 r. wypracowane zostało wspólne stanowisko, by Dzień Niepodległości świętować 3 maja, jednak i wokół tej daty toczyły się dyskusje. Należałoby odpowiedzieć na pytanie, co właściwie stało się 11 listopada? Po pierwsze – w lesie w Compiegne między państwami Ententy a Cesarstwem Niemieckim został podpisany rozejm kończący I wojnę światową. W Polsce tymczasem Rada Regencyjna powierzyła Piłsudskiemu władzę nad wojskiem. 12 listopada Rada powierzyła mu misję utworzenia rządu narodowego, a 14 listopada miało miejsce rozwiązanie Rady Regencyjnej – pełnia władzy została oddana w ręce Piłsudskiego. Wspomniane daty są istotne i nikt nie próbuje tego negować, faktem pozostaje jednak, że Rada Regencyjna z inicjatywy księcia Lubomirskiego uczyniła gest o wiele bardziej doniosły niż wyżej wymienione, czyli ogłosiła Deklarację Niepodległości Polski. Dzień 7 października jako kandydat na święto Niepodległości Polski był typem środowisk konserwatywnych, którym wtórowali niekiedy przedstawiciele środowisk narodowych. Nie mieli oni jednak wystarczającej siły przebicia, dlatego 7 października nigdy oficjalne świętowany nie był. Nie bez znaczenia jest też fakt małej popularności Rady Regencyjnej jako organu, który do istnienia powołały państwa zaborcze.
Rola Józefa Piłsudskiego dla odzyskania przez Polskę niepodległości jest bezdyskusyjna, ale nie był on w swojej pracy jedyny. Powinniśmy jednak pamiętać o wszystkich zasłużonych dla Naszej Niepodległości postaciach, takich jak książę Zdzisław Lubomirski.
Źródło:
Tekst i fotografie: historia.org: – 11 listopada czy 7 października? Wokół księcia Zdzisława Lubomirskiego oraz daty odzyskania niepodległości. Redakcja merytoryczna: Grzegorz Antoszek. Korekta językowa: Aleksandra Czyż.
Dokumenty: POLONA i AAN.