Polskie formacje policyjne w czasie I wojny Światowej
Konflikt, który rozpoczął się w połowie 1914 roku przyniósł Polakom, oprócz wielu nadziei związanych z ich bytem narodowym, również wiele zagrożeń charakterystycznych dla stanu wojny, a spotęgowanych położeniem geograficznym i traktowaniem ziem polskich przez zaborców (okupantów) jako bazy surowcowej - szczególnie w końcowym etapie wojny. Zagrożenia te spowodowały odruch obronny społeczeństwa, które w sposób spontaniczny - niemal od pierwszych dni wojny - wyłoniło różnego rodzaju reprezentacje i tworzyło organizacje mające bronić jego interesów.
Prymat w tym zakresie przyznaje się Warszawie, w której już w końcu lipca 1914 roku zorganizowano Straż Obywatelską. Jej podstawowym zadaniem miało być zapewnienie spokoju i bezpieczeństwa w przypadku opuszczenia miasta przez władze rosyjskie. Faktycznie jednak, pierwsza tego rodzaju inicjatywa pojawiła się kilkanaście dni wcześniej, bo na początku lipca 1914 roku w Zagłębiu Dąbrowskim, gdzie przy udziale członków związku gimnastycznego „Sokół" i za aprobatą władz rosyjskich, zorganizowano komitety obywatelskie i oddziały Straży Obywatelskiej. W sumie w drugiej połowie 1914 r. i w pierwszej połowie 1915 r. na terenie byłego Królestwa Polskiego powstało 48 powiatowych komitetów obywatelskich, 91 - miejskich i około 400 - gminnych. Ich organami wykonawczymi byty z reguły straże obywatelskie, formacje parapolicyjne, zajmujące się m.in. ochroną bezpieczeństwa i porządku publicznego. Służba w tych jednostkach miała charakter dobrowolny i społeczny, a ich członkowie rekrutowali się spośród ochotników. Nie mieli jakiegokolwiek umundurowania ani uzbrojenia. Jedynymi zewnętrznymi atrybutami władzy byty opaski na rękawach i drewniane patki.
Władze rosyjskie, licząc się na początku wojny z koniecznością całkowitego opuszczenia byłej Kongresówki aprobowały tego rodzaju formy samoorganizacji społeczeństwa polskiego. Wyraziły nawet zgodę na powołanie Centralnego Komitetu Obywatelskiego, który powstał ostatecznie 10 września 1914 roku pod przewodnictwem księcia Zdzisława Lubomirskiego. Odparcie wojsk niemieckich spod Warszawy oraz inne sukcesy wojenne skorygowały jednak tę politykę. Dopiero kolejna ofensywa niemiecka rozpoczęta wiosną 1915 roku i powstałe w związku z tym zagrożenie Warszawy sprawiły, że władze rosyjskie wyraziły m.in. zgodę na rozbudowę Straży Obywatelskiej, której komendantem został adwokat Stanisław Popowski. 4 sierpnia roku został on uprzedzony przez Rosjan o ich przygotowaniach do opuszczenia miasta. W związku z tym następnego dnia rano Straż Obywatelska przystąpiła do zabezpieczania pozostawionych przez okupanta obiektów, w tym więzień.
Nowe, niemieckie władze okupacyjne, tak jak i poprzednie zaaprobowały początkowo działalność Straży Obywatelskiej, która miała być organem wykonawczym mianowanego przez nich prezydenta Warszawy. Rozwój osobowy tej formacji - blisko 8 tys. członków na początku 1916 r. - a także emocjonalny stosunek do niej Polaków, sprawiły jednak, że Straż Obywatelska, podobnie zresztą jak i inne polskie instytucje samorządowe, stała się dla Niemców niewygodna. Pierwszym tego sygnałem było rozwiązanie 14 września 1915 r. Centralnego Komitetu Obywatelskiego. W ślad za tym poszły dalsze decyzje, które początkowo uszczuplały kompetencje Straży Obywatelskiej - wyłączenie z jej struktury Wydziału Wywiadowczo-Kryminalnego oraz Obyczajowego - a następnie doprowadziły do jej całkowitej likwidacji 1 lutego 1916 roku. W jej miejsce Niemcy powołali nową organizację - Milicję Miejską, której naczelnikiem został Franciszek Radziwiłł.
Przepisy regulujące zasady działania Milicji Miejskiej znacznie ograniczyły jej samodzielność i kompetencje w porównaniu ze Strażą Obywatelską. Milicja była bowiem nie tylko organem zarządu miejskiego, ale także organem pomocniczym niemieckich władz wojskowych i cywilnych. W przeciwieństwie do Straży Obywatelskiej, której członkowie nie pobierali uposażenia, funkcjonariusze milicji otrzymywali wynagrodzenie wypłacane przez Magistrat m.st. Warszawy. Stan liczebny Milicji Miejskiej był dość stabilny i wynosił około 2000 osób.
Milicja początkowo lojalnie współpracowała z władzami niemieckimi. Jednak w miarę pogarszania się sytuacji gospodarczej oraz wzrostu ucisku politycznego i narodowego jej funkcjonariusze zaczęli dystansować się od swych mocodawców. Symptomatyczne w tym zakresie byty wydarzenia z 9 grudnia 1917 r. w Warszawie, kiedy to żandarmeria i policja niemiecka stłumiły brutalnie demonstrację polskiej młodzieży. Milicja Miejska nie przyłączyła się do tej akcji. *W końcowym okresie wojny, kierownictwo Milicji Miejskiej dążyło przede wszystkim do doskonalenia czynności wykonawczych zapewniających porządek i bezpieczeństwo w mieście, a także kładło nacisk na organizowanie szkolenia zawodowego. Za ten ostatni dział odpowiedzialny byt Marian Borzęcki, późniejszy komendant główny Policji Państwowej. Z jego inicjatywy, specjalna komisja kierująca przygotowaniem urzędników na potrzeby przyszłego państwa polskiego, zorganizowała w połowie kwietnia 1918 r. w szkole policyjnej Milicji Miejskiej bezpłatne kursy dla kandydatów na niższych i średnich urzędników policyjnych. Na pierwszy kurs przyjęto 100 osób, które spełniały określone warunki dotyczące m.in. wykształcenia. Milicje Miejskie, powstałe z przekształcenia Straży Obywatelskich działały, oprócz Warszawy, w wielu innych miastach byłego zaboru rosyjskiego. Nie utrzymywały one ze sobą stałego kontaktu, gdyż byty to organizacje samorządowe, z założenia mające terytorialnie ograniczony zasięg działania, a ponadto władze okupacyjne z przyczyn politycznych nie zezwalały na łączenie straży w jednolitą i silną organizację policyjną. Swego rodzaju obejściem tego zakazu było objęcie przez funkcjonariuszy milicji warszawskiej stanowisk naczelników milicji miejskich w Lublinie, Kielcach, Piotrkowie, Radomiu, Płocku i Łukowie. W ten sposób milicja warszawska stawała się swego rodzaju ośrodkiem centralnym, koordynującym działalność polskich organów parapolicyjnych.
Drugi ośrodek aspirujący do przejęcia inicjatywy w sprawie organizacji polskich służb policyjnych powstał w instytucjach podporządkowanych Radzie Regencyjnej. Wyrazem tego było powołanie 1 czerwca 1918 roku referatu do spraw policyjnych, który wkrótce został przekształcony w wydział policyjny. Mimo że jego skład osobowy byt bardzo skromny, wydział opracował projekt budżetu policyjnego na 1919 rok, a także dwie instrukcje dla przyszłej policji. Na terenie dwóch pozostałych zaborów, inicjatywy na rzecz powołania polskich organów policyjnych były znacznie słabsze Jedynie mieszkańcy Lwowa w obawie przed możliwością wybuchu konfliktu na tle narodowościowym z Ukraińcami podjęli u władz austriackich starania o utworzenie Straży Obywatelskiej. Zostały one uwieńczone powodzeniem 31 sierpnia 1914 roku, gdy powołano Miejską Straż Obywatelską. Jej podstawowym zadaniem było zabezpieczenie, we współpracy z Austriakami, ładu i porządku publicznego. Po zajęciu Lwowa przez Rosjan (koniec października 1914 roku) nowi okupanci uznali, że funkcje porządkowe powinna wypełniać jedynie policja rosyjska, w związku z czym Straż Obywatelska została zlikwidowana.
Do tego rodzaju form aktywności obywatelskiej mieszkańcy Galicji powrócili dopiero w 1918 roku, co wiązało się ponownie z konfliktem zbrojnym z Ukraińcami i koniecznością zapewnienia ochrony polskiej ludności. Rolę wiodącą przejęli wtedy polscy urzędnicy pełniący funkcję starostów, którzy wykorzystując panujący już chaos, zaczęli organizować na terenie poszczególnych powiatów Straże Bezpieczeństwa.
Trudno zbilansować efekty poczynań wspomnianych polskich ugrupowań parapolicyjnych. Nie byty one zapewne zbyt znaczne, gdyż ich kompetencje formalne byty ograniczone do spraw porządkowych, a poza tym okupanci - co jest prawem wojny - mieli zawsze rację. Mimo to znaczenia tych formacji nie należy bagatelizować. Ich istnienie dowodziło bowiem, że Polacy mimo braku własnej państwowości właściwie rozumieli rolę, jaką w kształtującym się wtedy nowoczesnym państwie winna spełniać policja. Było to tym cenniejsze, że Polacy, ze względu na liczne i dotkliwe krzywdy doznane od policji państw zaborczych, mieli prawo do przeniesienia związanych z tym negatywnych emocji na wszystkie instytucje policyjne. Nie ulegli jednak tym prostym skojarzeniom, w rezultacie czego kilka tysięcy młodych Polaków przeszło w latach wojny praktyczne policyjne przeszkolenie. To zdecydowało, że wkrótce potem stali się oni pierwszymi policjantami niepodległego państwa- początkowo w Policji Komunalnej, a od lipca 1919 roku w Policji Państwowej.
Źródło: Gazeta Policyjna/PM