Aktualności

PIES — TOWARZYSZ W SŁUŻBIE 1/6

Data publikacji 05.01.2021

Post. R. z posterunku w B., powiatu S., posiada od roku psa owczarka wabiącego się .Fiks”. Post. R. szkoli swego towarzysza w służbie i miał już z nim dwa wyniki.

10 grudnia 1937 r. post. R. pełnił służbę patrolową w B. i o godz. 1. (noc!) patrolował łąki na peryferiach miasteczka. W pewnej chwili .Fiks zatrzymał się i swoim zachowaniem dał znać, że ktoś jest w pobliżu. Post. R. z powodu ciemności nocy nikogo nie widział, więc puścił psa naprzód. Pies pobiegł i zaatakował kogoś, dając znać głośnym szczekaniem. Gdy post. R. podbiegł i oświetlił latarką, stwierdził, że pies w odległości około 40 kroków zatrzymał kogoś nieznanego, nie pozwalając mu ruszyć się z miejsca. Post. R. wezwał zatrzymanego do podniesienia rąk i dokonał przy nim rewizji. Po doprowadzeniu go potem na posterunek, stwierdził, że był to Władysław J., zawodowy złodziej, poszukiwany przez posterunek w T., sąsiedniego powiatu, za dokonanie szeregu kradzieży. Przytrzymany został odstawiony do dyspozycji poszukującego go posterunku.

W tym wypadku ujęcie nastąpiło wyłącznie dzięki pomocy psa, gdyż przy panujących ciemnościach, nawet gdyby post. R., idąc dalej, natknął się na J., to ten albo niepostrzeżenie mógłby zejść z drogi policjantowi, albo poprostu zbiec. Charakterystyczne jest, że pies tak sterroryzował Władysława J., iż ten nie tylko nie ruszył się z miejsca, ale gdy podbiegł post. R. - J. prosił go, aby psa odwołał.

Drugi wypadek był jeszcze ciekawszy. Post. R. był z psem w służbie patrolowej w nocy i idąc drogą, prowadził psa luzem koło nogi. Było bardzo ciemno. W pewnej chwili Fiks bez rozkazu rzucił się w bok drogi i gdy post R. stracił go z oczu, usłyszał głośne ujadanie. Biegnąc za głosem psa, post. R. po przybliżeniu się zobaczył, że pies zaatakował dwóch mężczyzn z workami na plecach. Gdy post. R. wezwał ich do podniesienia rąk, jeden z zatrzymanych rzucił worek i ręce podniósł, drugi jednak szybko zaczął się oddalać. Post. R. puścił za nim psa, wtedy i tamten rzucił worek na ziemię i zaczął uciekać. Fiks dogonił go i zatrzymał. Post. R. był gotów użyć przeciw podejrzanym broni i stał z karabinem gotowym do strzału, dzięki jednak psu użycie broni stało się niepotrzebne. Zatrzymanymi okazali się zawodowi złodzieje powracający z łupem z kradzieży, dokonane] tegoż dnia w sklepie w mieście powiatowym. Post. R. w asyście psa bezpiecznie doprowadził obu zatrzymanych wraz z łupem do posterunku.

Źródło: Na Posterunku 52/1938 str. 11 foto: NAC (zapis oryginalny)

  • Grupa psów policyjnych podczas tresury
Powrót na górę strony