Aktualności

PIES — TOWARZYSZ W SŁUŻBIE 4/6

Data publikacji 08.01.2021

St. post. S. z posterunku w F., pow. S., ma psa towarzysza od 1932 r. Wabi go „Czok”. Z poważniejszych wypadków użycia tego psa w służbie zanotowałem następujące: W dniu 24 sierpnia 1933 r. st. post. S. był z psem w służbie patrolowej. O godz. 23 prze-chodził przez wieś G., gdzie spotkał grupę hałasujących i zakłócających spokój nocny młodych ludzi. Wszyscy na widok policjanta rozbiegli się. Przy pomocy psa st. post. S. zatrzymał jednego z nich, niejakiego J. W chwili, gdy st. post. S. ujął J. za kołnierz, aby doprowadzić go do sołtysa, J. chwycił policjanta za rękę, usiłując się wyrwać. Pies samorzutnie zareagował, chwytając zębami rękę J., tak że uniemożliwił mu stawianie czynnego oporu. Przy pomocy psa st. post. S. spełnił swe zadanie.

Dnia 28 kwietnia 1935 r. st. post. S., będąc w służbie we wsi W., zauważył dwóch idących drogą nieznanych ludzi, których postanowił wylegitymować. Na wezwanie do zatrzymania się jeden z nich stanął, drugi zaś rzucił się do ucieczki, biegnąc między zabudowaniami. St. post. S. udał się w pogoń za uciekającym i puścił za nim psa. W międzyczasie uciekający przebył potok i skierował się w stronę zarośli. „Czok” przebył potok i dogonił zbiega już w zaroślach, po czym zatrzymał go do przybycia policjanta. Przytrzymanym okazał się znany i poszukiwany przestępca z sąsiedniego powiatu.

Dnia 18 maja 1935 r. st. post. S., przeprowadzając rewizję u pasera Berka S. w G., który pozostawał w stałym kontakcie z Cyganami, i który, według posiadanych przez policję informacji, miał ukrywać ich broń, w jednym z łóżek znalazł karabin rosyjski i uciętą lufę od drugiego karabinu. Berek S., chwycił krzesło i usiłował uderzyć nim policjanta, widocznie w zamiarze przeszkodzenia mu w dalszej rewizji. Gdy tylko Berek S. zamierzył się krzesłem na policjanta, „Czok” leżący dotąd spokojnie na podłodze rzucił się na niego i chwycił go zębami za rękę. Sterroryzowany Berek S. nie przeszkadzał już w dalszej rewizji, która ujawniła w drugim łóżku jeszcze jeden karabin i rzeczy pochodzące z kradzieży. W ten sposób dzięki pomocy psa st. post. S. nie został poszkodowany na służbie i doprowadził postawione sobie zadanie do pomyślnego końca.

Źródło: Na Posterunku 52/1938 str. 11 foto: NAC (zapis oryginalny)

  • Pies wchodzi na drzewo aportując specjalnie przygotowane ciężarki.
Powrót na górę strony