Bale, reduty, rauty
O tym, że nasi starsi koledzy z Policji Państwowej nie samą służbą żyli, świadczą najlepiej łamy przedwojennej prasy. Zwłaszcza tej branżowej, odnotowującej wydarzenia z życia korpusu. Wśród nich nie brakuje informacji o galowych balach oficerskich i innych wieczorkach tańcujących, organizowanych przy różnych okazjach.
Do najbardziej prestiżowych i najwytworniejszych, które nie ustępowały wiele słynnym z elegancji oficerskim balom wojskowym, należały doroczne
BALE KORPUSU OFICERÓW PP
Organizowano je tradycyjnie raz w roku w okresie karnawału, w reprezentacyjnych salonach Warszawy: Filharmonii, Hotelu Europejskim, Salach Redutowych Teatru Wielkiego itp.
1 marca 1924 r., jak informowała „Gazeta Administracji i Policji Państwowej”, salony Hotelu Europejskiego zapełniły się galowymi mundurami wyższych oficerów PP oraz wykwintnymi kreacjami ich dostojnych małżonek. Tego wieczoru bowiem odbywał się bal oficerów PP Okręgu VI m.st. Warszawy. Obowiązki gospodyń sprawowały m.in. panie (gazeta wymieniła je w porządku alfabetycznym): Komendantowa Borzęcka (mąż – Marian, komendant główny PP – przyp. JP), Nadkomisarzowa Chełmicka (mąż – Stanisław, naczelnik stołecznego Urzędu Śledczego), Komendantowa Czyniowska (mąż– Edmund, komendant Okręgu VI PP), Redaktorowa Grabowiecka (mąż – Czesław, inspektor, redaktor naczelny „GAiPP”), Inspektorowa Kaufmanowa (mąż– Franciszek, naczelnik wydziału KG PP), Inspektorowa Krzymuska (mąż – Ignacy, naczelnik wydziału KG PP), Inspektorowa Tomanowska (mąż – Tadeusz, komendant PP Okręgu I Warszawskiego), Komendantowa Wardęska (mąż – Henryk, nadinspektor, zastępca komendanta głównego PP w latach 1922 –1929).
Na bal przybyło wiele osób ze sfer urzędowych i towarzyskich stolicy – donosiła dalej „Gazeta...”. Między innymi minister spraw wewnętrznych Władysław Sołtan, komisarz rządu m.st. Warszawy Bolesław Jarmołowicz, prezydent stolicy inż. Władysław Jabłoński, były komendant Milicji Miejskiej Franciszek Radziwiłł, a także kapelani PP ks. Kolasiński i ks. Wyrębowski.
Bal rozpoczął polonezem komendant Czyniowski w parze z panią komendantową główną Borzęcką. Jakie tańce były później – nie napisano. „GAiPP” podkreśliła natomiast, że bawiono się w miłym nastroju do samego rana. Nie omieszkała też zaznaczyć, że w zgodnej opinii prasy warszawskiej bal ten należał do najlepiej zorganizowanych i najwykwintniejszych w tym sezonie. Żadnych incydentów nie odnotowano.
Jeszcze większą rangę zyskał bal korpusu oficerów PP, zorganizowany
POD PATRONATEM PANI PREZYDENTOWEJ
Mościckiej i marszałkowej Piłsudskiej 1 lutego 1927 r. w Salach Redutowych Teatru Wielkiego. Jego organizacją zajmował się specjalny komitet pod przewodnictwem małżonki komendanta głównego PP, pani pułkownikowej Jagrym-Maleszewskiej. Honory gospodarzy balu pełnili: komendant główny PP płk Janusz Jagrym-Maleszewski oraz komendant stołecznej policji insp. Edmund Czyniowski.
Przybyło przeszło 600 osób, a wśród nich, poza członkami korpusu policyjnego z całego kraju, wiele wybitnych osobistości ze świata polityki, administracji i wojska, m.in. ministrowie: spraw wewnętrznych gen. bryg. Sławoj Składkowski z małżonką, spraw zagranicznych August Zaleski (małżonka nie była wymieniona – przyp. JP), poczt i telegrafów Bogusław Miedziński z małżonką, prezydent stolicy inż. Władysław Jabłoński i komisarz rządu m.st. Warszawy Władysław Jaroszewicz. Całkowity dochód z balu przeznaczony został na zasilenie funduszu dla wdów i sierot po funkcjonariuszach PP.
Począwszy od roku 1929, organizacją policyjnych balów oficerskich zajęło się nowe stowarzyszenie „Rodzina Policyjna”. To spośród jego członkiń rok rocznie wyłaniano komitety organizacyjne, na których czele stawała zawsze małżonka komendanta głównego PP. Pod takim kierownictwem nie mogło być mowy o jakichkolwiek wpadkach. Tym bardziej że pieczę nad całością przedsięwzięcia gwarantował swoim autorytetem sam komendant główny PP.
Pierwszy bal korpusu oficerów PP, zorganizowany przez członkinie „Rodziny Policyjnej”, odbył się 5 lutego 1929 r. w salach Filharmonii Warszawskiej. Kolejny raz patronowały mu panie: prezydentowa Mościcka i marszałkowa Piłsudska. Tym razem cały uzyskany z balu dochód zasilił konto raczkującego dopiero stowarzyszenia „RP”. Wysokości kwoty, co prawda, nie ujawniono, ale „GAiPP” przemyciła informację, że tym razem zwiększyła się co najmniej w dwójnasób, z uwagi na znacznie wyższą niż przed rokiem frekwencję uczestników zabawy.
Warto odnotować, że wśród gości policyjnego karnawału ‚29 znaleźli się między innymi: marszałek Senatu Julian Szymański, ambasador Francji Jules Laroche, minister rolnictwa i dóbr narodowych Karol Niezabytowski, pani ministrowa Zaleska (mąż nie został wymieniony – przyp. JP), generałowie Aleksander Osiński i Jan Wróblewski, dyrektorzy MSZ i MSW, przedstawiciele Komisariatu Rządu m.st. Warszawy oraz wyżsi oficerowie Policji Państwowej. Honory gospodarza pełnił komendant główny PP płk Janusz Jagrym-Maleszewski.
Rok później, 19 lutego 1930 r., na bal oficerów PP, odbywający się w salach stołecznej Rady Miejskiej, przybył gość szczególny – pani Aleksandra Piłsudska, dostojna małżonka marszałka Piłsudskiego. Witana z honorami przez gospodarzy balu, komendanta głównego PP płk. Jagrym-Maleszewskiego i jego małżonkę, spędziła na sali balowej – jak informował tygodnik „Na Posterunku” – około dwóch godzin.
Policyjne bale karnawałowe odbywały się nie tylko w stolicy. Organizowano je również – choć w znacznie skromniejszych rozmiarach – we wszystkich miastach wojewódzkich. Bawiono się zresztą przy każdej nadarzającej się okazji (tym bardziej że nie było ich za dużo w policyjnej rzeczywistości) i w różnym gronie. Mniej lub bardziej huczne
ZABAWY, RAUTY I WIECZORNICE
Urządzano przy okazji świąt państwowych, nadawania jednostkom sztandarów, wręczaniu funkcjonariuszom aktów nominacyjnych i odznaczeń. W policyjnych kasynach i wojskowych klubach garnizonowych świętowano imieniny komendantów wojewódzkich oraz zakończenie różnych kursów, szkoleń i nauki w szkołach policyjnych. Uroczyste przekazywanie do użytku służbowych obiektów (łącznie z ich wyświęceniem), a także ślubowanie nowo przyjętych funkcjonariuszy nie mogło się odbyć bez udziału orkiestry (albo i dwóch) oraz bankietów, które często przeciągały się do świtu.
Zabawami i wieczorkami tanecznymi niejednokrotnie kończyły się też odprawy służbowe komendantów jednostek terenowych. Uczestniczyli w nich – jako goście honorowi – inspektorzy z Komendy Głównej PP oraz – z urzędu – kierownictwo „miejscowej” komendy wojewódzkiej. 1 marca1924 r., na przykład, po całodziennej nasiadówce w białostockiej Ko mendzie Okręgowej PP na takiej wieczornicy, przy kolacji i przygrywającej doń policyjnej kapeli, spotkali się komendanci powiatowi. Obecny był tam również insp. Wróblewski z KG PP (zapewne chodzi o Bolesława, naczelnika Wydziału Wyszkolenia KG PP – przyp. JP), o którego samopoczucie i pełny kieliszek zadbał podinsp. Józef Mięsowicz, komendant wojewódzki białostockiej PP. Jak napisała „Gazeta Administracji...”, w gorących słowach zapewnił on przedstawiciela komendanta głównego PP, że wszyscy pracownicy okręgu, bez różnicy stopnia, pojmują ciążące na nich obowiązki i starają się jak najlepiej je spełniać w myśl nakazów władzy zwierzchniej. Komendant Mięsowicz nie zapomniał też podkreślić osobistych zasług insp. Wróblewskiego, jako wytrawnego wychowawcy młodego pokolenia policjantów. Zabawa trwała do rana – zakończyła relację „GAiPP”.
A potem był już tylko powrót do szarej, codziennej rzeczywistości. Zmagań z bandytyzmem, złodziejstwem i nie dającą się poskromić patologią.
Źródło: BEH-MP KGP/JP, zdj. „Na Posterunku”, archiwum