Ostatni patrol posterunkowego Szałkowskiego cz. 3
Zakrwawionego choć przytomnego Wyrembka po wstępnym opatrzeniu przetransportowano na improwizowanych noszach sporządzonych z policyjnych karabinów do pobliskiej fabryki drożdży należącej jak podaje prasa do Romana Maya. Tam załadowano go do fabrycznego samochodu i w asyście policjantów przewieziono do poznańskiego szpitala, gdzie po opatrzeniu bandyta trafił do szpitala więziennego. Niestety wskutek pogorszenia się jego stanu zdrowia został ponownie przewieziony do szpitala, gdzie był operowany. Po operacji pozostał w szpitalu z tym, iż do sił wracał już w sali z zakratowanym oknem i trzyosobową strażą pod drzwiami. Sędzia zezwolił na wizytę żony i siostry u Wyrembka, a także na odwiedziny księdza, według oświadczenia którego bandyta mając świadomość, że czeka go skazanie na śmierć, miał wyrazić skruchę.
15 kwietnia 1935 r. przed poznańskim sądem, przy wypełnionej publicznością sali sądowej, odbyła się rozprawa, której przewodniczył wiceprezes Sądu Okręgowego Sosiński. Mowę oskarżycielską wygłosił wiceprokurator Misiurewicz wyliczając w niej przestępstwa, których dopuścił się Wyrembek czyli zabójstwo i dwa rozboje w trakcie ucieczki. Sam oskarżony w trakcie procesu mówił cicho, jąkając się przy tym co chwilę. Przyznał się do tego, że był siedmiokrotnie już karany za kradzieże, z czego pierwszy raz w Gdyni. Kiedy w 1934 roku opuścił więzienie po trzy letniej odsiadce nie zrezygnował z popełnienia przestępstw. Na Sali sądowej próbował symulować załamanie nerwowe, ale biegły sądowy dr Łaguna wykluczył by stan Wyrembka uniemożliwiał mu udział w procesie. Co było do przewidzenia oskarżyciel w swojej mowie zażądał kary śmierci dla bandyty, natomiast obrona w osobie mecenasa Piekarskiego, starała się przeciwstawić temu żądaniu wszystkie okoliczności łagodzące. Sam oskarżony w swoim ostatnim słowie poprosił o miłosierdzie.
Sąd za zabójstwo post. Bolesława Szałkowskiego orzekł wobec Wyrembka karę śmierci przez powieszenie, natomiast za napad na Mielocha i Owsianego – po 2 lata więzienia. Jako łączną karę za popełnione przestępstwa sąd wymierzył karę śmierci, a dodatkowo skazał Wyrembka na utratę praw obywatelskich na zawsze. Adwokat Wyrembka – mecenas Piekarski – zapowiedział apelację. 7 czerwca Sąd Apelacyjny, po rozpatrzeniu apelacji obrony, utrzymał dla Wyrembka karę śmierci. Od tego rozstrzygnięcia obrona wniosła kasację. Podczas rozprawy kasacyjnej przed Sądem Najwyższym, która odbyła się 29 października 1935 r. obrona powoływała się na opinię biegłych o psychopatycznym charakterze Wyrembka. Wskazywała też, że wskutek doświadczeń życiowych – utrata przez niego oka w trakcie wcześniejszych działań policyjnych wobec niego , wpadał on w furię na widok każdego munduru policyjnego. Kiedy sąd ponownie utrzymał wobec Wyrembka wyrok skazujący, obrona wystąpiła z prośbę o ułaskawienie do Prezydenta RP. Kiedy wszyscy byli przekonani o niechybnej egzekucji bandyty, wszak na dziedzińcu więzienia przy ul. Młyńskiej w Poznaniu czyniono już przygotowania do postawienia szubienicy, 1 grudnia 1935 r. kancelaria cywilna Prezydenta RP poinformowała obrońcę Wyrembka, że Prezydent skorzystał z prawa łaski i zamienił zasądzoną mu karę śmierci na karę dożywotniego więzienia.
Kilka dni później Wyrembek został przewieziony do najcięższego zakładu karnego w II Rzeczypospolitej jakim było Więzienie Ciężkie na Świętym Krzyżu w Górach Świętokrzyskich. W Księdze Więźniów, w zbiorze dokumentów Więzienia Ciężkiego na Świętym Krzyżu, przechowywanych w Archiwum Państwowym w Kielcach zachowały się notatki o Wyrembku z lat 1935-1939. Niestety nie znane są jego losy po agresji Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku. Jedyną pewną informacją jest to, iż w pierwszych dniach września 1939 r. wskutek postępującego szybko marszowi Wehrmachtu w stronę Warszawy, Ministerstwo Sprawiedliwości nakazało ewakuację więzienia na Świętym Krzyżu do Chełma Lubelskiego, gdzie urywa ślad po Marianie Wyrembku.
Post. Bolesław Michał Szałkowski, ur. w 1906 r. w Dąbrowie Górniczej. Z zawodu handlowiec. Do PP wstąpił 21 stycznia 1934 r. Ukończył szkołę szeregowych policji w Mostach Wielkich i w czerwcu tego samego roku został funkcjonariuszem Komisariatu III PP w Poznaniu. Był nim zaledwie pół roku.
nadkom. Krzysztof Musielak
Źródła dokumentów, artykułów i fotografii:
„Dziennik Bydgoski” nr 6 z 8 stycznia 1935 r.
„Dziennik Piotrkowski” nr 330 z 2.12.1935 r.
„Dzień Pomorski” nr 252 z 30.10.1935 r.
„Głos Lubelski” nr 9 z 9 stycznia 1935 r.
„Goniec Częstochowski” nr 257 z 7.11.1935 r.
„Kurjer Bydgoski” nr 5 z 10.01.1935 r.
„Kurjer Poznański” nr 6 z 4.01.1935 r., nr 7 z 5.01.1935 r., nr 12 z 8.01.1935 r. (wyd. poranne i główne), nr 144 z 27.03.1935 r., nr 561 z 2.12.1936 r.
„Nowy Kurjer” nr 186 z 13.08.1930 r., nr 296 z 25.12.1934 r., nr 297 z 28.12.1934 r., nr 276 z 26.11.1936 r.
„Orędownik” nr 89 z 17.04.1935 r., nr 278 z 2.12.1935 r.
„Orędownik na Powiat Nowotomyski” nr 3 z 8.01.1935 r.
„Ostatnie Wiadomości Grodzieńskie” nr 290 z 29.10.1935 r.
„Siedem Groszy” nr 5 z 5 stycznia 1935 r., nr 105 z 16.04.1935 r.
„Słowo Pomorskie” nr 7 z 9.01.1935, nr 90 z 17.04.1935 r.
„Śląski Kurjer Poranny” nr 125 z 8.06.1935 r.
„Tajny Detektyw” nr 2 z 1935 r.
„Warszawski Dziennik Narodowy” nr 189 z 2.12.1935 r.
Archiwum Państwowe w Kielcach, zespół Więzienie na Świętym Krzyżu, Księga więźniów – Wyrembek Marian 1935-1939