Aktualności

ZEMSTA JAŚKOWA - NOWELA 2/4

Data publikacji 30.01.2021

Janek tymczasem w ciągu paru miesięcy żył w zaczarowanem kole smakowitych potraw i nauczył ich się napamięć, w kolejnym porządku i na wyrywki. Że zaś stracił w znudzonym Kacprze wdzięcznego słuchacza, więc pędząc naprzykład do obory bydło, powtarzał sobie wgłos, jak się robi sos maderowy lub jak się piecze strucle pistacjowe.

Aż raz stało się nieszczęście. Zapędził się za krową w ogród, zgubił książkę. Podniósł ją chłopak, podał rządcy. Ten spojrzał na tytuł, zaśmiał się i zaniósł do dworu.

Nastał sądny dzień. Kucharz się wściekł, że to tyle czasu obywał się bez książki, dziedziczka za boki się brała. Wezwano Jaśka na sprawę, płacząc, przyznał się do winy. Elementarz się skończył, chciał książki. Dla przykładu dostał tęgie lanie. Za kradzież. Sam kucharz własnoręcznie spodnie odpasał i łoił rzemieniem, ile wlazło. Dziewki go trzymały. Dziedziczka powiedziała, gdy skończył:

– Widzisz, masz teraz... Nie kradnij!

Uciekł, trzymając się za pośladki.

Kacper miał przykrości.

– Ho, ho! kpili parobcy – Kacper se chłopaka na kucharza edukują.

– Wiedzą, co robią – pomagali inni. – Będą se potem oba specjały z krowiego łajna smażyć. Mądrala!

Ludzie się śmieli i dogadywali.

W kilka dni potem dziedziczka przysłała Jaśkowi starą książkę z obrazkami.

Ojej, jakie ci też to było ładne! Janek zapomniał o laniu, o obiadach pani Cwierciakiewiczowej, o świecie całym. Uczył się na pamięć wierszyków dziecinnych, pochłaniał wzrokiem obrazki kolorowe.

W jesieni, gdy bydło zagnano do obór, Janek, za sprawą rządcy i przyzwoleniem dziedziczki, poszedł do szkoły. Chodził przez całą zimę, aż do wiosny, uczył się, aż się zdumiewał nauczyciel. Takiego ucznia jeszcze nie widział.

***

Przez następne trzy zimy Janek chodził do szkoły. Sam pan nauczyciel książki mu kupował.

Latem pasał bydło.

W dziesiątym roku życia skończył wiejską szkółkę, wyczerpał cały jej program do dna. Pan nauczyciel uczył go teraz prywatnie, z dobrej woli, a tak gorliwie, jak własnego syna. Wszystko, co umiał, w głowę malca kładł. Zdumiewały go zdolności chłopca, jego pilność, głód wiedzy. Wstawił się za Jankiem do rządcy, ten do dziedziczki–Jasiek przestał paść bydło. Poszedł do ogrodu uczyć się za ogrodniczka. A że w tym czasie przechodził właśnie botanikę, z tem większą gorliwością do pracy się wziął. Nocami i w święta czytał. Zarabiał już kilka złotych na miesiąc, miał na naftę, na książki. Pochłaniał je w nieprawdopodobnej ilości, gdzie tylko mógł zdobyć. Dostarczał mu ich nauczyciel, rządca, pisarz, czasem dziedziczka.

Gdy miał szesnaście lat, skończył naukę z nauczycielem. Sam profesor broń złożył, czoło schylił. Przelał już w ucznia co umiał. Radził, by szedł do seminarjum.

Jankowi nie szło to w smak. Marzył o wielkiem mieście, o przygodach, o życiu, które w powieściach śnił. Chciał szukać dróg do niego.

Zazdrościł polorowi panów, dystynkcji ich ruchów, kroju szat. Tego zamkniętego dlań świata. Czuł się jak gdyby stamtąd wygnanym. Czemu?... Za co?... I z niemym wyrzutem na szybach okien dworu zawisał.

Pożerała go jakaś bolesna tęsknota, w duszy stawał dęba bunt. Nocami targał mu wnętrzności dziwny jakiś głód. Gdzieś iść, coś zdobywać... Gdzie?... Był na rozdrożu. Nie wiedział dokąd iść... A iść musi, czuł to. Wewnętrzny nakaz, głód życia co dzień mu to powtarzał.

Krążyła o nim wśród ludzi legenda, że przeczytał wszystkie książki w parafji, że musi iść ich szukać w świat, aby miał co czytać. Przeczytał książki nauczyciela, proboszcza, rządcy, przewertował bibljotekę we dworze. Był wysmukłym, ładnym chłopcem – gibki, smagły, o płomiennem oku. Goniły za nim spojrzeniami dziewczęta, nie lubił go dziedzic. Nieufnie nań spoglądał, jakby wyczekiwał: cóż dalej? W oczach chłopca tlił się pęd w nieznane, nieustępliwa wola zwycięstwa. Co zamierza? Na czem poprzestanie? To tylko było wiadome, że nie na tem, co ma.

Źródło: Tygodnik „Na Posterunku” nr 4/1932 r. i nr 5/1932 r.
Autor: Bolesław Szczyt

Fotografie: NAC

  • 365 obiadów za 5 złotych. Strona tytułowa 1860
  • Lucyna Ćwierczakiewiczowa
Powrót na górę strony