Ażeby mógł się oddać pracy
Przeglądając przedwojenną prasę trudno oprzeć się wrażeniu, że ówczesny stróż prawa i porządku cieszył się znacznie większym prestiżem społecznym niż ten dzisiejszy.
Ale też i władze państwowe nie szczędziły troski o los policjanta. Dawały tego wyraz w konkretnych decyzjach. „Dziś policjant widzi - donosił w lutym 1928 r. tygodnik „Na posterunku” - że rząd o nim myśli, że stara się zwiększyć jego autorytet i bezpieczeństwo pracy, że należycie ocenia szlachetną ofiarność jego służby, że pragnie dla policjanta tego miejsca w społeczeństwie, które mu się słusznie należy, że pomyślał o określeniu zasadniczych jego obowiązków i praw, że dąży do poprawy jego bytu i lepszego zaopatrzenia jego rodziny”.
Materialnym dowodem troski rządu o los policjanta było nowe Rozporządzenie Prezydenta RP (z mocą ustawy) o Policji Państwowej z 17 lutego 1928 r., które przyniosło wiele postanowień określających obowiązki i prawa policjanta.
PRAGMATYKA SŁUŻBOWA
Do roku 1928 Policja Państwowa nie miała własnej pragmatyki służbowej. Wszystkie kwestie pracownicze rozstrzygano posiłkując się pragmatyką wojskową oraz przepisami ustawy o państwowej służbie cywilnej. Dopiero wspomniane rozporządzenie określiło sposób przyjmowania do Policji i rozwiązywania stosunku służbowego, politykę awansową, urlopy, uposażenie czynne, czyli wynagrodzenie oraz zaopatrzenie emerytalne policjanta i jego rodziny.
W myśl nowych postanowień ustawowych po 3 latach służby w PP każdy oficer i szeregowy policji „z mocy samego prawa zostawał ustalony w służbie”.
Dziś byśmy powiedzieli, że kończył okres służby przygotowawczej.
W sprawie urlopów rozporządzenie stanowiło, że policjanci po roku służby nabywają prawo do corocznego urlopu wypoczynkowego w następujących wymiarach: do 3 lat służby - 2 tygodnie urlopu, od 3 do 10 lat służby - 3 tygodnie, powyżej 10 lat służby - miesiąc urlopu. Oprócz tego policjantom przysługiwały urlopy okolicznościowe na załatwianie ważnych spraw osobistych, rodzinnych, majątkowych itp.
UPOSAŻENIE CZYNNE I EMERYTURA
Kwestia wynagrodzenia policjanta nie została w rozporządzeniu Prezydenta RP z 1928 r. potraktowana szczegółowo. Zawarto w nim jednak ważną zapowiedź, że uposażenie oficerów i szeregowych PP unormuje specjalna ustawa, która uwzględni szczególne warunki policyjnej służby: że „(...) za ciężką służbę we dnie i w nocy, w deszcz i niepogodę, często z narażeniem życia, należy policjanta odpowiednio wynagrodzić, ażeby mógł swojej pracy oddać się bez troski o byt codzienny”.
W sprawach zaopatrzenia emerytalnego rozporządzenie zapowiadało specjalną ustawę, motywując, że „policjant niszcząc szybko swoje zdrowie w ciężkiej służbie i narażając się często na niebezpieczeństwo, musi mieć gwarancję należytego zaopatrzenia po upływie czasu służby lub na wypadek wcześniejszej niezdolności do pracy oraz utrzymania dla rodziny na wypadek śmierci”. Prawo do emerytury ówcześni policjanci nabywali po 10 latach nienagannej pracy, otrzymując 40 proc. wynagrodzenia. Za każdy następny rok służby emerytura wzrastała o 2,4 proc. Nie mogła jednak przekroczyć 100 proc. podstawy wymiaru.
Bardzo korzystny był również sposób obliczania wysługi do celów emerytalnych. Po 5 latach pracy, kolejne lata w służbie czynnej naliczano w ten sposób, że za 12 miesięcy służby liczono 16. Dzięki takiemu systemowi funkcjonariusz PP otrzymywał pełną emeryturę po 27 latach i 6 miesiącach pracy, a nie po 35.
Jeśli policjant uległ wypadkowi w służbie lub utracił zdrowie w związku z nią, otrzymywał- niezależnie od przyznanej emerytury - odszkodowanie w wysokości dwuletniego, pełnego, ostatnio pobieranego przez niego uposażenia. Takie samo odszkodowanie i emerytura przysługiwały rodzinie policjanta, który poniósł śmierć w związku ze służbą.
Szczególną troską państwa otoczone były sieroty po zmarłych tragicznie. Zapewniano im pierwszeństwo przy przyjęciu do szkół, gdzie do 18. roku życia były kształcone na koszt Skarbu Państwa.
STRAWNE
Dbałość o materialny status policjanta znalazł również wyraz w rozporządzeniu o tzw. Strawnym, czyli w dodatku żywnościowym dla policjantów liniowych w wysokości 40 gr za każdą godzinę służby ponad ustawowe 8 godzin. To, czego dziś nie gwarantuje ustawa o Policji - ekwiwalent za przepracowane w służbie godziny nadliczbowe - 70 lat temu rozwiązano w bardzo prosty sposób, właśnie owym dodatkiem
Ówczesna prasa pisała o tym: „Rozporządzenie o strawnym jest słuszne i sprawiedliwe, a należność tego jest tak logiczna, że tłumaczy się sama przez się (...)• Policjant znajdujący się ponad 8 godzin poza miejscem postoju na służbie nie będzie już głodny albo zależny od uprzejmości ludzi, którzy każdą przysługę potrafią wyzyskać przeciwko policjantowi. Uzyskane ze strawnego pieniądze dadzą możność policjantowi kupić sobie termos, aby zawsze miał przy sobie jakiś ciepły napój, oraz zakupić nieco strawy bez ukrzywdzenia rodziny pozostałej w domu”.
Dziś, w dobie mnogości różnego rodzaju punktów gastronomicznych, termos w służbie najpotrzebniejszy już nie jest. Ale ekwiwalent za dodatkową pracę - jak najbardziej.
W ciągu całego 1927 r. przemundurowano połowę stanu osobowego policji, pozostałą część w początkach 1928 r. Kierownictwo resortu zapowiedziało również coroczną wymianę mundurów, zawsze „z wiosną, aby policjanci mieli przyzwoite odzienie wtedy, gdy wypadnie im złożyć płaszcz”. Służby kwatermistrzowskie zakupiły również 250 kożuchów płaszczy przeciwdeszczowych, na razie dla policjantów pełniących służbę na ulicach miast.
W 1927 r. przystąpiono także do przezbrajania policji, chcąc zlikwidować panujący chaos w tym względzie, bowiem przedtem w każdym niemal województwie na wyposażeniu policji była inna broń. Do końca 1927 r. wydano policjantom 8 tys. karabinków z bagnetami.
Troska rządu o status społeczny policjanta wyrażona została również w politycznej decyzji o utworzeniu szkoły policyjnej, która w założeniu miała być „wzorem nie tylko dla nas, ale i dla całej Europy”.
Jak widać, rządy II Rzeczypospolitej nie szczędziły funkcjonariuszom Policji Państwowej środków finansowych, odpłacając się za ich trud J poświęcenie w służbie. Nikt nie kwestionował wówczas ani wyższego wynagrodzenia w Policji, ani korzystniejszego niż gdzie indziej zaopatrzenia emerytalnego służb mundurowych. Liczba 439 policjantów poległych podczas wykonywania obowiązków służbowych w latach 1918-1928 była zbyt wymowna.
7 marca 1928 r. Prezydent RP raz jeszcze wyraził uznanie i szacunek polskim policjantom, podpisując rozporządzenie o Krzyżu Zasługi za Dzielność. Krzyżem tym odznaczano od tej pory funkcjonariuszy PP za „czyny spełnione w specjalnie ciężkich warunkach i z wykazaniem wyjątkowej odwagi, z narażeniem życia lub zdrowia w obronie prawa, nietykalności granic państwowych oraz życia i mienia obywateli”. Tylko w 1928 r. tym zaszczytnym odznaczeniem uhonorowano 97 policjantów, w tym 17 pośmiertnie.
Krzyż Zasługi za Dzielność nie miał znaczenia jedynie symbolicznego. Jego posiadacz otrzymywał również dożywotnio, raz w roku, stały dodatek w wysokości 200 zł.
★ ★ ★
Dziś, niestety, o niektórych przedstawionych tu rozwiązaniach możemy tylko pomarzyć.
Źródło: Gazeta Policyjna/Jerzy Paciorkowski, nr 42/1998, s. 4-5