Aktualności

Zbrodnia i kara. Przestępczość w XVII wieku w Rzeczpospolitej

Data publikacji 05.05.2021

Kradzieże, gwałty, zabójstwa… lista przestępstw popełnianych w XVII wieku w Rzeczpospolitej była długa, a ich wykrywalność niewielka. Schwytanych przestępców karano jednak niezwykle surowo.

Zarówno w ujęciu historycznym, jak i współczesnym, przestępczość jest zjawiskiem obecnym w każdym społeczeństwie. Od wieków ludzie dopuszczali się czynów niemoralnych, nieetycznych i sankcjonowanych prawnie. Tak również było w Rzeczpospolitej w XVII wieku. W tym niezwykle burzliwym okresie, na skalę przestępczości wpływ miało kilka czynników, a część z nich, również i w obecnych czasach, skłania ludzi do łamania prawa.

Skąd ta przestępczość?

Przestępczość w XVII wieku tak jak i dziś, miała zróżnicowany wymiar – znane są przykłady drobnych kradzieży, ale także pobicia, a nawet morderstwa. Łamania prawa dopuszczali się ludzie z różnych warstw społecznych. Dla niektórych był to jednorazowy występek, lecz znani są też zawodowi przestępcy, dla których kariera w półświatku była stylem życia i źródłem dochodów.

W tym okresie niezwykle ważnym aspektem, który skłaniał do popełniania przestępstw, była nieudolność organów ścigania oraz brak odpowiednich narzędzi do łapania przestępców. Kryminaliści zdawali sobie sprawę, że gdy popełniali przestępstwo w Krakowie, bez problemu mogli jechać do Lublina i robić to samo, ponieważ mijały lata zanim ktokolwiek był w stanie ustalić ich tożsamość i powiązać ze sobą poszczególne zdarzenia.

Podstawowym źródłem do badań nad przestępczością w Rzeczpospolitej w XVII wieku, są księgi kryminalne. Co prawda, nie we wszystkich miastach takie księgi się zachowały, a w wielu miejscach, zostały zniszczone lub zaprzestano ich prowadzenia. Niemniej zachowane dokumenty pozwalają określić wymiar i charakter przestępstw w najważniejszych miastach XVII-wiecznej Rzeczpospolitej. Jakie kryminalne tajemnice skrywa Polska sprzed około czterech stuleci?

Kradzieże. Sprawcą mógł być każdy

Przestępstwem, które dominowało w XVII wieku była kradzież, której dopuszczano się w różnych celach. Była to kategoria przewinień dotycząca ludzi ze wszystkich warstw społecznych. Dla niektórych był to jedyny sposób na zapewnienie podstawowych potrzeb życiowych. Istniała także duża grupa ludzi, która kradła w celach czysto zarobkowych, dla powiększenia swojego dobytku.

W zapiskach z ksiąg kryminalnych przeczytać można o dużej bezwzględności przestępców, którzy nie oszczędzali swoich najbliższych. Jednym z takich przykładów była Anna ze Starego Sącza, która w taki sposób zeznawała przed sądem: […] item zeznała, iż ukradła matce swojej letnik żółty, kożuch odziewalny, czapkę czamletową, poszwę białą wielką, pęcz okoliczny.

Takich przykładów w całej Rzeczpospolitej było więcej, co dowodzi, że dla zysku, ludzie byli w stanie okradać każdego. Funkcjonowały również grupy zajmujące się kradzieżą tylko określonych towarów. Jedna z takich band grasowała na terenie Poznania i rabowała wyłącznie kościelne precjoza. Innym, niezwykle pożądanym wówczas dobrem były konie. Ich kradzieżą, a następnie sprzedażą w odległych miastach, zajmowały się zorganizowane grupy. Sprzedaż zagrabionego mienia poza miejscem przestępstwa zwykle pozwalała uniknąć odpowiedzialności karnej.

Kary wymierzane za kradzieże były zróżnicowane i zależały od kilku czynników. Przede wszystkim o jej wymiarze decydowało prawo na jakie powoływał się sąd miejski. W Polsce przedrozbiorowej kwestia prawa i jego źródeł była niezwykle zawiła, a całość dodatkowo komplikował fakt lokacji miast i adaptacji przez nie prawa na własne potrzeby. Taki stan prawny powodował, że w wielu przypadkach nie da się ustalić na jakie przepisy powoływał się sąd przy wydawaniu wyroku.

Równie istotnym czynnikiem, który miał wpływ na wyrok, było pochodzenie społeczne przestępcy i jego płeć. Wymiar sprawiedliwości często traktował kobiety o wiele łagodniej. Inaczej obchodzono się także z zawodowymi przestępcami, którzy na co dzień parali się kradzieżą, a inaczej osobami, dla których był to jednorazowy występek.

Z badań wynika, że w przypadku blisko połowy osób skazanych za kradzież, sąd wymierzał najwyższy wymiar kary – karę śmierci. Miało to związek z brutalizacją systemu karnego w nowożytności i stanowiło próbę pokazania społeczeństwu, że kradzież była niezwykle haniebnym czynem. Oprócz kary śmierci, sądy chętnie wydawały wyroki, które miały na celu piętnowanie złodziei. Powszechnie wydawane wyroki obejmowały stanie w kunie, pręgierz, banicję czy chłostę. Wszystkie kary były najczęściej wykonywane publicznie, na centralnym placu miasta.

Miastem, gdzie według źródeł, najsurowiej karano złodziei był Kraków. Blisko 75% osób sądzonych skazywano tam na śmierć. Na drugim biegunie znajdował się Poznań, gdzie taki wyrok wymierzono tylko w przypadku 30% skazanych. Utrzymujący się wysoki wskaźnik kar śmierci w Krakowie ma związek z prawdopodobnym istnieniem drugiej, równoległej księgi kryminalnej, która niestety nie przetrwała do naszych czasów. W niej zapisywano lżejsze przestępstwa, w tym kradzieże, za które nie wymierzano tak surowych kar.

Z drugiej strony na niski odsetek kar śmierci w Poznaniu wpływ mogły mieć dwa czynniki. Pierwszy, łączy się z wydawaniem przez sąd łagodniejszych wyroków. Drugi, ma związek z mniejszym udziałem działalności zawodowych przestępców, którzy dokonywali masowych kradzieży. Podobny wskaźnik wyroków śmierci, jak w Poznaniu, był również we Lwowie. Wszystkie wyniki z terenów Rzeczypospolitej, w porównaniu do Europy Zachodniej, wydają się być jednak zawyżone. Tam kształtują się one na poziomie 20-25%. Tak duża różnica była spowodowana skrupulatnością prowadzenia na zachodzie ksiąg, w których odnotowywano wszystkie sprawy kryminalne, a także bardziej okazałym materiałem źródłowym zachowanym m.in. w Anglii, Niemczech czy Szwecji.

O najcięższą zbrodnię było łatwo

Drugim przestępstwem najczęściej popełnianym na terenie Rzeczpospolitej było morderstwo. Prawo ziemskie w Rzeczpospolitej rozróżniało zabójstwo i zabójstwo umyślne. Podobnie jak w przypadku kradzieży nie było przepisów obowiązujących na terenie całej Rzeczpospolitej. Warto jednak pamiętać, że zabójstwa popełniano najczęściej w korelacji z innymi przestępstwami. Znanych jest wiele przykładów, w których dochodziło do morderstw podczas rabunków. Najwięcej tego typu zbrodni dokonywali zawodowi przestępcy, którzy w ten sposób zdobywali cenne łupy.

Tekst: Adam Radosz (źródło – histmag.org)

Fotografie: domena publiczna

  • Warszawa w XVII wieku (domena publiczna)
  • Kradzież, ilustracja z książki G. C. Needhama (domena publiczna)
  • Władysław Skoczylas - „Pochód zbójników” (domena publiczna)
Powrót na górę strony