Policyjni Bohaterowie spod Narwiku
Późnym wieczorem 7 maja 1940 r. do portu Harstad w Norwegii, po kilku dniach od załadunku we francuskim porcie Brest (22/23 kwietnia 1940 r.), dotarła Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich pod dowództwem gen. Zygmunta Bohusza-Szyszko, zaokrętowana na polskim statku „Chrobry” i francuskich statkach „Colombie”, „Mexique” oraz „Chenonceau”. Na pokładzie tego ostatniego przypłynął 1 pluton 1 kompanii strzeleckiej III batalionu Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich, którego dowódcą był por. Bolesław Kontrym. W nocy na 8 maja Polacy wyładowali się w Norwegii, rozpoczynając w ten sposób narwicki etap swojej wojennej podróży.
Decyzja o utworzeniu Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich zapadła 15 stycznia 1940 r. podczas odprawy u naczelnego wodza, gen. Władysława Sikorskiego. Początkowo formację zamierzano wysłać do Finlandii. Gdy w nocy z 12 na 13 marca 1940 r. Finlandia i ZSRS zawarły w Moskwie traktat pokojowy, formowanie Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich było już mocno zaawansowane. Dowódcą jednostki został mianowany płk dypl. Zygmunt Szyszko-Bohusz – oficer i dowódca 16. Pomorskiej Dywizji Piechoty, który brał udział w bitwie nad Bzurą, jednak uniknął niewoli i przez Rumunię przedostał się do Francji.
Samodzielna Brygady Strzelców Podhalańskich składała się z trzech batalionów wydzielonych z 1. Dywizji Grenadierów oraz jednego wydzielonego z 2. Dywizji Strzelców Pieszych. Liczącą 4778 żołnierzy i oficerów jednostkę zorganizowano na wzór francuskich brygad strzelców górskich i wyposażono we francuskie uzbrojenie i sprzęt. Używane przez polskie oddziały piechoty górskiej tradycyjne peleryny zastąpiono płaszczami francuskich jednostek artyleryjskich, a w miejsce charakterystycznych kłobuków (góralskich kapeluszy) wprowadzono brązowe berety francuskich jednostek fortecznych z dodanym orłem w koronie oraz stalowe hełmy. Początkowo brygada stacjonowała w Coëtquidan, później przeniesiono ją do Malestroit i Brestu (Bretania).
10 kwietnia 1940 r. w Malestroit odbyła się uroczysta przysięga żołnierzy Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich. Obecny tam gen. Sikorski powiedział wówczas: „Spotyka was wielki zaszczyt. Wy, Brygada Podhalańska, będziecie pierwszą wielką jednostką naszej nowej armii polskiej, która pójdzie bić Niemców. Oddaję was do francuskiej dywizji lekkiej. Pojedziecie do Norwegii. Wasza obecność na froncie da mi prawo do zasiadania w Radzie Aliantów...”.
Na początku kwietnia 1940 r. oddziały Wehrmachtu, w tym silne jednostki górskie, dokonały desantu na Norwegię, realizując operację „Weserübung”. Francuskie dowództwo zdecydowało o wysłaniu na pomoc Norwegom korpusu ekspedycyjnego, w którego skład wchodziła również Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich. 8 maja 1940 roku statek „Chrobry” z trzonem sił Brygady Strzelców Podhalańskich dotarł do portu w Harstad. Poszczególne bataliony skierowano w rejon Skallen oraz do Sorvik, Ballingen i Salangan, a następnie w rejon Sagifiord.
Po rozpoczęciu kampanii norweskiej Niemcy szybko uporali się ze słabą obroną Norwegów, opanowując także rejon Narviku, gdzie działała 3. Dywizja Górska gen. Dietla. Polacy weszli w skład 1. Lekkiej Dywizji Strzelców gen. Marie Emilie Bethouarta. Obok 1. Lekkiej Dywizji Strzelców (LDS) w północnej Norwegii działała jeszcze 24. walijska brygada gwardii, tworząc łącznie Północno-Zachodni Korpus Ekspedycyjny. Krótko po przybyciu polska brygada została podzielona – rozdzielona, co wynikało z ówczesnej francuskiej doktryny wojennej. Poszczególne bataliony objęły rejony Skallen-Kvoafjord (1. Batalion), Ballangen (2. Batalion) oraz Salangen (4. Batalion).
W górzystej Norwegii Niemcy nie mieli możliwości realizacji „Blitzkriegu”, czyli wojny błyskawicznej. Ukształtowanie terenu sprzyjało dość słabej armii norweskiej i wspierającym ją oddziałom alianckiego korpusu ekspedycyjnego. Obok Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich walczyły oddziały francuskiej 1. Dywizji Strzelców gen. Antoine’a Béthouarta, ponadto jednostki Legii Cudzoziemskiej oraz brytyjska 24. Brygada Gwardii Królewskiej. Działania jednostek lądowych wsparły okręty Royal Navy oraz polskie niszczyciele „Błyskawica”, „Burza” i „Grom”. Przeciwnikiem aliantów były jednostki górskie gen. Edouarda Dietla oraz niewielkie, lecz dobrze wyszkolone, grupy spadochroniarzy. Celem niemieckich działań było szybkie opanowanie niezamarzającego zimą portu Narwik, w którym odbywał się przeładunek strategicznego surowca – rudy żelaza ze szwedzkich kopalń.
Niestety, już 10 maja do sił walczących w Norwegii doszły niepokojące wieści o kolejnej niemieckiej ofensywie, która tym razem wymierzona została we Francję i kraje niderlandzkie. Szybkie postępy Niemców zmuszały aliantów do gorączkowego poszukiwania wyjścia z trudnej sytuacji. Na razie jednak postanowiono, iż korpus ekspedycyjny będzie walczyć w Norwegii, a o jego odwołaniu miały zadecydować najbliższe tygodnie walk we Francji. 12 maja łączone siły alianckie dokonały śmiałego uderzenia na Bjerkvik. Opanowanie tego rejonu pozwoliło na rozpoczęcie przygotowań do ataku na Narvik. Polacy mieli prowadzić działania w rejonie Emmenes-Ankenes i bronić wzg. 667. 17 maja Polacy wdali się w walki o wzg. 405, gdzie o mały włos nie został zniszczony pluton dowodzony przez por. Szaszkiewicza. Dzięki naprędce zorganizowanej kontrakcji udało się pluton uratować. Bitwa o Narvik rozpoczęła się w nocy z 27 na 28 maja. Siły alianckie miały niewielką przewagę liczebną oraz pokaźną siłę ognia, przewyższającą skromne możliwości żołnierzy gen. Dietla. W nocy 27/28 maja 1940 r. Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich zaatakowała niemieckie pozycje na półwyspie Ankenes nad Beisfiordem, naprzeciw miasta Narwik. W walkach na linii Ankenes-Nyborg wyróżnili się żołnierze 1. batalionu mjr. Kobylińskiego, 2. batalionu płk. Deca oraz 4. batalionu mjr. Jaskowskiego Dowódcą IV plutonu 1 kompanii strzeleckiej IV batalionu był inny przedwojenny funkcjonariusz Policji Państwowej – ppor. piech. rez. Piotr Szewczyk. Za bohaterstwo został on odznaczony przez gen. Władysława Sikorskiego Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari, a przez rząd norweski – Krzyżem Wojennym z Mieczem. Po ciężkich walkach zdobyto wzgórza 275 i 650. W trakcie walk o Narvik por. Bolesław Kontrym w uznaniu bohaterstwa i kunsztu bojowego, z dowódcy plutonu awansował na zastępcę dowódcy kompanii strzeleckiej. Dwukrotnie też za męstwo na polu walki odznaczano go Krzyżem Walecznych. Oddziały niemieckie z dużymi stratami ewakuowały się łodziami przez Beisfiord w kierunku Narwiku, który niedługo później został zdobyty przez oddziały alianckie, co było sporym sukcesem podczas kampanii norweskiej. Polacy nacierali na Ankenes, a trzon sił prowadził do boju płk Benedykt Chłusewicz. 29 maja padł Beisfjord. W tym samym czasie siły płk Władysława Deca podeszły pod Nyborg, co polepszyło sytuację wszystkich sił sprzymierzonych w rejonie Narviku. Straty Polaków szacowano na 97 zabitych, 21 zaginionych, 7 jeńców i 189 rannych.
Bitwa pod Narwikiem była pierwszym i niezwykle istotnym dla morale polskich żołnierzy zwycięstwem od zakończenia walk obronnych w 1939 r. Udział polskich wojsk w obronie Norwegii według gen. Władysława Sikorskiego mógł być również okazją do zwrócenia uwagi na okupowaną Polskę. „W pojęciu polskiego rządu wygnańczego i w pojęciu żołnierzy walka o wolność Norwegii była równocześnie walką o wolność Polski, bo wróg był ten sam” – mówił gen. Zygmunt Bohusz-Szyszko, który podkreślił, że „Brygada Podhalańska walnie przyczyniła się do zwycięstwa, jakie osiągnięto pod Narwikiem. Osiągnięte ono zostało w dużym stopniu dlatego, że Podhalanie wyszli na tyły i zmiękczyli w ten sposób obronę, bo walka o sam Narwik była bardzo ostra i bardzo ciężka”.
Na początku czerwca 1940 r. Brygada została ewakuowana drogą morską do Francji. Polacy opuszczali Narvik jako ostatni, ponieważ ubezpieczali całą operację. Wszystko odbyło się niemal pod nosem żołnierzy Dietla, którzy dopiero 8 czerwca zorientowali się, że nie mają już kim walczyć. W tym czasie Polacy byli zaokrętowani na alianckie jednostki pływające, w tym polski statek „Sobieski”, gdzie znalazło się dowództwo brygady. Niestety, na wybrzeżu norweskim pozostała większa część ciężkiego sprzętu. Mimo wszystko udało się wyprowadzić ze Skandynawii ogromną część sił, które 14 czerwca przybyły do Brestu. Tam nastąpiło pospieszne wyładowanie i już kolejnego dnia Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich weszła do boju, obejmując defensywę odcinka Dol-Combourg. Pozbawiona wyposażenia jednostka nie była w stanie stawić czoła nadciągającym Niemcom. Szybkie i doskonale wyekwipowane jednostki pancerne nieprzyjaciela bez trudu poradziły sobie ze skompletowaną naprędce obroną żołnierzy polskich, którzy poszli w rozsypkę. Posłanie Polaków do boju w takim stanie było kompletną głupotą, która przesądziła o wyniszczeniu SBSP. Gen. Bohusz-Szyszko za wszelką cenę chciał skontaktować się z gen. Sikorskim, aby wymóc na nim zmianę decyzji sojuszników o dysponowaniu siłami SBSP. Francuzi byli jednak nieprzejednani i jasno i wyraźnie nakazali obronę reduty bretońskiej, nie dając ani sprzętu, ani amunicji. Kolejne grupy żołnierzy polskich szły do niemieckiej niewoli. W konsekwencji uratowana została ledwie część 2. Batalionu oraz grupa płk Chłusewicza, która nie weszła w skład sił tworzących defensywę reduty bretońskiej. W sumie około 600 ludzi. Siły Chłusewicza zostały jeszcze 18 czerwca zaokrętowane w Breście i stamtąd odpłynęły do Wielkiej Brytanii. Na tym właściwie zakończył się szlak bojowy Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich. W sposób naturalny, a może z powodów błędnych decyzji dowództwa, zakończyła ona swoją egzystencję i przestała istnieć wraz z wyniszczeniem większości oddziałów podczas kampanii francuskiej. Reszta ocalałych różnymi drogami przedzierała się na Wyspy Brytyjskie, aby odtwarzać tam Polskie Siły Zbrojne. Żołnierze, którzy przedostali się do Wielkiej Brytanii, sformowali batalion strzelców podhalańskich, który przetransportowano następnie na teren Szkocji, do obozu wojskowego w Douglas Park, gdzie Polaków zaczęto nazywać „Polish Narvik Brigade”.
25 stycznia 1941 roku gen. Sikorski wydał rozkaz o utworzeniu odznaki pamiątkowej Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich. Medal produkowano dla wszystkich żołnierzy jednostki. Różniło się natomiast inne odznaczenie, co związane było z udziałem w kampanii norweskiej. Walczący w Skandynawii żołnierze mieli prawo do noszenia sznura z tarczą i herbem Norwegii wraz z węzłem. Wyróżnienie to zostało przyznane przez króla Haakona VII, który chciał w ten sposób odznaczyć bohaterskich Polaków.
Bibliografia:
W. Biegański, Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie,. Warszawa 1990, Krajowa Agencja Wydawnicza;
W. Biegański, Polacy w bitwie o Narwik, Warszawa 1969, Wydawnictwo Interpress, 1969;
W. Dec, Narwik i Falaise, Warszawa 1981, Wydawnictwo MON;
S. Komornicki, Wojsko Polskie 1939–1945 : barwa i broń, Warszawa 1990, Wydawnictwo Interpress;
F. Majorkiewicz, Narwik. Dzieje Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich, Warszawa 1957, Wydawnictwo MON;
R. Oleszkowicz, W. Pasek, Bolesława Kontryma życie zuchwałe. Biografia żołnierza i policjanta 1898–1953, Warszawa 2006, Fronda, s. 384 [w:] Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego 5/11, s. 239 wersja elektroniczna;
T. Panecki, Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich, Warszawa 2010, Bellona;
W. Pasek, „Żmudzin”. Bolesław Kontrym 1898-1953, Warszawa 2006, Światowy Związek Żołnierzy
Armii Krajowej i Oficyna Wydawnicza RYTM;
J. Tym. Polska Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich w kampanii norweskiej 1940 r. „Rocznik Archiwalno-Historyczny Centralnego Archiwum Wojskowego”. 2010. nr 3/32. s. 115-167.
Fotografie: NAC, Wikipedia Commons, zbiory Ośrodka KARTA, zbiory dr Adama Cyry.