Aktualności

Z duszą muzykanta

Data publikacji 23.05.2021

Z przechowywanych z pietyzmem przez rodzinę dokumentów dowiadujemy się, że z chwilą odzyskania przez Polskę niepodległości Zygmunt Fijołek zgłosił się do tworzonej wtedy policji komunalnej

W tej właśnie for­macji, w stopniu kaprala, służył od  26 listopada 1918 r. do 1 lipca 1920 r., po czym, w tym samym mieście, czyli Włoszczowej, przy­jęty został do Policji Państwowej i zatrudniony jako urzędnik w XI stopniu służbowym.

Już 30 września 1925 r. przenie­siony został ze służby urzędniczej do mundurowej, a w rok potem, już jako przodownik, skierowany na przeszkolenie zawodowe do Szkoły Policyjnej woj. kieleckiego w Sosnowcu-Piaskach. XVII Kurs Przodowników ukończył z oceną dobą i 11 kwietnia 1927 r. powrócił do pracy w Komendzie Powiato­wej PP we Włoszczowej. Tutaj nie tylko realizował podstawowe za­dania policyjne, ale i w wolnych od służb chwilach grywał wraz z kilko­ma innymi funkcjonariuszami w kameralnym policyjnym zespo­le instrumentalnym (na zdjęciu).

Nie zachował się rozkaz doty­czący przeniesienia starszego przodownika Z. Fijołka do służby w Komendzie Powiatowej PP w Częstochowie, ale z ekspono­wanego w Sali Pamięci KWP w Częstochowie zdjęcia możemy się domyślać, że do podjasnogórskiego grodu trafił ok. 1935 r. i za­trudniony został w kancelarii ko­mendanta powiatowego. W Czę­stochowie służył pod rozkazami komendanta powiatowego PP nadkomisarza Michała Olendzkiego (który swe stanowisko objął z dniem 19 X 1937 r., po rezygna­cji z funkcji zastępcy komendanta szkoły policyjnej w Mostach Wiel­kich), aż do wybuchu drugiej wojny światowej. W tym czasie st. przód. PP Z. Fijołek udekorowany był już Medalem X-lecia Odzy­skania Niepodległości (nadanym w kwietniu 1929 r.) oraz Brązo­wym Krzyżem Zasługi (przyzna­nym 2 maja 1930 r.).

31 sierpnia 1939 r., w przed­dzień niemieckiej agresji na Polskę, wysłał z Częstochowy do swej małżonki przebywającej we Włoszczowej ostatni list. Pisał w nim m.in.: Drogi Skarbie i kocha­ne dzieci, przesyłam dwie marki. Kupcie sobie zapasu żywności soli. (...) Czuję się jak wygnaniec, lecz z myślą, że tego wymaga Ko­chana Ojczyzna. Zygmunt Fijołek prawdopodobnie w tym dniu zo­stał wraz z innymi policjantami skoszarowany, by następnego dnia mógł wyruszyć na wschodnie rubieże kraju, gdzie miały być two­rzone policyjne kompanie wspo­magające żołnierzy.

Jego późniejsze losy nie są zna­ne. Najprawdopodobniej podzielił los tysięcy policjantów - zginął za­strzelony przez NKWD w kazama­tach Tweru.

Źródło: Gazeta Policyjna/Marian Kotarski, nr /1999, s. 9

  • St. przodownik PP Zygmunt Fijołek wraz z policyjnymi instrumentalistami KP PP we Włoszczowej na Kieletczyźnie, 1930 rok
Powrót na górę strony