Aktualności

Początki policji w Turku

Data publikacji 29.05.2021

W Turku, 3 listopada 1918 powstała, podobnie jak w całej II Rzeczypospolitej, Straż Obywatelska, poprzedniczka Policji Państwowej

Rok później, w pierwszą rocznicę odzyskania niepodległości, na łamach „Gazety Powiatowej” tak wspominano: Na ogólnym zebraniu delegatów gmin i miast, jakie się odbyło pod przewodnictwem p. T. Szymańskiego 3 listopada r. ub., w gimnazjum w Turku utworzono ostatecznie Komitet Wykonawczy, uchwalono Straż Obywatelską i wybrano Naczelnego Komendanta.

Funkcjonariusze mieli wykonywać funkcje typowo policyjne, pierwszy rozkaz dla strażników brzmiał:

Wystawić posterunki nocne i dzienne, przy czym nocne zdwojone.

Zapewnić wszystkim spokojnym obywatelom bez różnicy wyznania i narodowości bezwzględną opiekę, a w razie potrzeby pomoc.

Wezwać wszystkich mieszkańców do zachowania spokoju i współudziału w działalności Straży Obywatelskiej.

W pierwszym okresie działalność funkcjonariuszy cieszyła się dużym poparciem i szacunkiem społecznym. W „Gazecie Powiatowej” czytamy:

Na głębokie uznanie zasługuje stanowisko ludności całego powiatu, która w zrozumieniu dziejowego momentu przez cały przejściowy okres zachowała możliwy ład, porządek, przez co znakomicie ułatwiła trudne zadanie Straży Obywatelskiej.

LUDZIE I LUDZISKA

Potem straż musiała się zająć ściganiem pospolitych przestępców, a nic tak nie sprzyja rozwojowi przestępczości, jak wojenna zawierucha. Pojawił się również inny problem – dezerterzy. W roku 1919 w „Gazecie Powiatowej” pojawia się informacja o 15 poszukiwanych żołnierzach, którzy uciekli z wojska. Osobnicy ci, będąc wyjęci spod prawa, aby przeżyć stawali się bandytami napadającymi na okoliczną ludność. Grożąc użyciem broni, rabowali mienie mieszkańcom małych miejscowości wszędzie tam, gdzie nie sięgała władza Straży Obywatelskiej.

W roku 1919 Straż Obywatelska została przemianowana najpierw na Policję Obywatelską, a później na Policję Państwową. Od początku istnienia borykała się ona z brakami kadrowymi, za mało było fachowców, a trafiali się również tacy, dla których służba była doskonałą przykrywką do prowadzenia działalności przestępczej. Prasa co pewien czas pisała o przestępstwach, w jakie zamieszani byli funkcjonariusze.

W 1921 r. na łamach „Gazety Powiatowej” ukazał się artykuł o sprawie, której negatywnymi bohaterami byli... wszyscy wywiadowcy pracujący w ekspozyturze śledczej w Turku. W wyniku śledztwa aresztowano tajniaka nazwiskiem Kuboszewski, który zastrzelił się w celi, mimo wcześniej przeprowadzonej rewizji. Drugi wywiadowca, niejaki Lucjan Bielicki, znajduje się obecnie w więzieniu tak że za udział w kradzieży w Centrali Handlu. Trzeci z kolei, Leon Woszczalski vel Bożenski, został wydalony ze służby dyscyplinarnie za wykroczenia służbowe. Czwarty Władysław Mikulski odsiaduje w więzieniu w Łodzi, dokąd przeniósłszy się, popełnił kradzież z włamaniem. Piąty wywiadowca Edward Staszewski, który był zarazem kierownikiem ekspozytury, został skazany przez Sąd Okręgowy w Kaliszu w dn. 8 bm. na 10 lat i 6 miesięcy ciężkiego więzienia za przywłaszczenie sobie dowodów rzeczowych. Ostatni i szósty kierownik także był zmuszony przez komendę podać się do dymisji za pewne nie tak ty.

W 1937 roku w numerze 24. „Echa Turku” pojawiła się informacja o przyjęciach do służby w policji. Oto kryteria, które musiał spełniać kandydat:

a) obywatelstwo polskie

b) nienaganna przeszłość

c) wiek od 20 do 28 lat

d) stan wolny

e) wzrost nie niższy niż 170 cm

f) odpowiednie uzdolnienie fizyczne

g) zdolność do działań prawnych

h) wykształcenie ogólne w zakresie co najmniej 6 oddziałów szkoły powszechnej.

 

ZACZYNA SIĘ

W latach 30. ubiegłego wieku co raz częściej pojawiały się niepokojące wiadomości o tym, że Trzecia Rzesza dysponuje potężną armią przygotowywaną do działań o charakterze agresywnym.

Niepokój budziły również wypowiedzi polityków nazistowskich, którzy Polskę traktowali jako państwo tymczasowe, a traktaty, w wyniku których powstało, jako wielką krzywdę dziejową. Mieszkańcy z coraz większą obawą spoglądali na przygotowania Niemiec do wojny. Nie pokój społeczności polskiej budziła zamieszkująca Turek mniejszość niemiecka, która otwarcie manifestowała nazistowskie sympatie.

W mieście zaczęto z większą uwagą śledzić zachowania Niemców. Zarząd Miejski w latach 1936–1939 przygotował specjalne dokumenty, które miały regulować działalność władz lokalnych na wypadek „zarządzeń nadzwyczajnych”, czyli mówiąc prościej – wojny. Szczególne zainteresowanie władz budziła orientacja polityczna mniejszości zamieszkujących miasto.

Organizacje niemieckie rozpoczęły intensywną działalność, zaczęły powstawać konspiracyjne koła NSDAP. Zaobserwowano, że wzrasta liczba Niemców wyjeżdżających do Rzeszy.

Rok 1938 przyniósł powstanie nowej organizacji faszystowskiej „Młodzież Niemiecka”, która zaczęła działać szczególnie we wsiach Celestynów i Wielopole.

W samym Turku odnotowano przykłady demonstracyjnego zachowania się Niemców, np. publiczne używanie języka niemieckiego i pozdrowień hitlerowskich w obecności Polaków. W gimnazjum zawiązała się tajna młodzieżowa organizacja zrzeszająca sympatyków faszyzmu.

W miejscowości Dobra intensywnie działała zakonspirowana organizacja będąca „filią” NSDAP w Polsce. Kiedy było jasne, że wybuch wojny jest już kwestią czasu, organizacja ta nie tylko prowadziła działania o charakterze propagandowym i werbowniczym, ale zajęła się ukrywaniem agentów przybyłych z Rzeszy i ich szkoleniem.

We wrześniu 1939 funkcjonariusze Policji Państwowej zostali ewakuowani na wschód. Liczbę żołnierzy i policjantów z okolic Turku, zamordowanych w Katyniu, Ostaszkowie, Miednoje i Starobielsku, ocenia się na około 30 osób.

Miejscowe źródła wymieniają następujących posterunkowych, starszych posterunkowych i sierżantów PP: Stanisław Pietrasik, Wawrzyniec Krawczyk, Józef Krajewski, Antoni Chwiała, Stanisław Potasiński.

Źródło: Policja 997Tomasz Grzelak, nr 11/2010, s. 40-41

  • Policjanci w Turku na początku wojny
  • Rynek w Turku
Powrót na górę strony