PRZESTĘPSTWO A ZAZDROŚĆ 3/3
Uczucie zazdrości jest stare jak świat; znane jest i wśród zwierząt; podlega temu uczuciu w jednakowej mierze i współczesny kulturalny człowiek, podlegał i dziki jego przodek. Przejawia się tylko to uczucie może w innej formie, istota jednak pozostaje ta sama, bez wszelkiej zmiany.
Nieraz błędnie utożsamiają uczucie zazdrości z innymi uczuciami, nie mającymi z zazdrością nic wspólnego, np., z zawiścią. Najczęściej utożsamiają zazdrość z miłością; twierdzą nawet niektórzy, że miłość i zazdrość są ściśle związane pomiędzy sobą; kto nie zazdrości, ten nie kochał
Kochać idealnie, znaczy z góry przebaczyć wszystko ukochanej osobie. Ten stary aforyzm nie stracił nic ze swej prawdziwości i wartości. Jeśli jest tak, to trudno pogodzić te dwa uczucia.
Prawdziwa idealna miłość polega na wysokim uczuciu sympatii duchowej, na szczerym i serdecznym przywiązaniu do pewnej osoby, połączonym z głębokim szacunkiem, z gotowością częściowej lub zupełnej rezygnacji ze swego „ja“ na rzecz kochanej osoby. Element namiętności stwarza przede wszystkim w duchowym stanie człowieka pierwiastek pobudzający do zawładnięcia osobą kochaną, pierwiastek egoistyczny, wymagający zadośćuczynienia swym żądzom, — wzajemności kochanego względem kochającego. Ten element namiętności jednak stwarza uczucie zazdrości, gdy w umyśle człowieka powstaje niedowierzanie, brak zaufania do osoby kochanej.
Zazdrość może powstać zarówno, gdy osoba ukochana daje powód do niedowierzania, jak i gdy tego powodu nie daje. Pierwszy wypadek jest więcej złożony i skomplikowany, drugi— prosty. My mamy na względzie wyłącznie wypadki zazdrości, gdy osoba ukochana powodu do zazdrości nie daje.
Osnowa zazdrości tkwi przeważnie w naturze człowieka. Są ludzie, którzy już od urodzenia noszą w sobie defekt niedowierzania i podejrzliwości. Są to neurastenicy wysoce wrażliwi, pozbawieni równowagi moralnej. Na tym podłożu wytwarza się element niedowierzania, podejrzliwości i braku zaufania. Tacy ludzie obok uczucia miłości doznają prawie jednocześnie całkiem innego jeszcze uczucia, uczucia strachu,— .a może ta osoba mnie zdradzi?". Na tle takich ciągłych wątpliwości rozwijają się iluzje myśli, błędne pojęcia, błędne rozumowania, a co zatem idzie, — błędne czyny. Obok tego jednak stoi prawda życiowa i rzeczywistość, uczucie miłości. Otóż w duszy człowieka powstaje walka dobra ze złem, miłości ze złośliwością, prawdy z fałszem, rzeczywistości z przejawami chorobliwej fantazji.
Zazdrość zmusza człowieka do chorobliwej nienawiści, do ciągłego podejrzewania kochanki o niewierność, do szpiegowania jej na każdym kroku. Cierpi on nie wskutek pewnych realnych faktów, które zakłóciły spokój jego duszy i wyprowadziły go z równowagi, lecz wskutek domniemań, wysnutych z urojeń faktycznych chorej wyobraźni, wywołanych pewnymi okolicznościami lub czynami ukochanej. Dobre słowo, miłe spojrzenie ukochanej, skierowane do osoby trzeciej, już stwarza urojone obrazy hańbiącej zdrady. W duszy człowieka powstaje prawdziwe piekło. W tym okresie cierpi i przeżywa straszne męczarnie tylko osoba, która zazdrości, albowiem wszystkie te uczucia tłumi ona w sobie. Na zewnątrz nic się jednak nie ujawnia; w trybie życia codziennego nie można dostrzec żadnych zmian. Nikt z otoczenia nie podejrzewa nawet całego tragizmu życia tej osoby.
W takim stanie jednak człowiek długo pozostawać nie może. Szuka on wyjścia. Następuje to niespodziewanie, prawie nagle, w stanie afektu, gdy wyładowuje zawartość zbolałej swej duszy. Wtedy następuje straszny dramat życiowy. Wszystko, co dotychczas było ukryte w głębi duszy, ujawnia się w ostry i brutalny sposób. Nieszczęśliwa ofiara zazdrości traci już poczucie wszelkiej miary; kultura, wychowanie ustępują miejsca brutalnej, zwierzęcej naturze człowieka. Nawet zewnętrzna powierzchowność takiego człowieka jest straszna.
Człowiek pod wpływem urojeń zazdrości lub stanu depresji zdolny jest popełnić najcięższe przestępstwo, — zabójstwo lub ciężkie uszkodzenie ciała. Dokonawszy swego zbrodniczego czynu na tle zazdrości, sprawca odczuwa z początku pewne zadowolenie duchowe, lecz gdy po pewnym czasie odzyskuje przytomność, ogarnia go skrucha i nieraz usiłuje dokonać nawet samobójstwa. W większości wypadków winowajcy nie ukrywają swego czynu, lecz sami natychmiast meldują o tym władzy.
Zazdrość ma więc trzy okresy: a) okres ukrytego stanu lub wewnętrznego skupienia i formowania się uczucia i urojeń w samym sobie; b) okres zewnętrznego agresywnego ujawnienia uczucia zazdrości i c) okres psychopatologiczny na podłożu paranoidalnym.
Główną i zasadniczą przyczyną chorobliwej zazdrości, jak to ustalili wybitni psychiatrzy zeszłego stulecia Mozel i Magnan, stanowi dziedziczność patologiczna i zwyrodnienie. Znany psychiatra Marcel pierwszy zwrócił uwagę na urojenia zazdrości u alkoholików. Kraft Ebing i Werner przyszli do wniosku, że alkoholizm chroniczny może wytworzyć urojenia zazdrości, za przyczynę jednak choroby należy uznać zwyrodnienie o podłożu paranoidalnym. Moreau de Tours, jako przyczynę chorobliwej zazdrości u starców, wskazuje na zmiany w korze mózgowej, które wywołują stan tak zwanego marazmu. Takie przypadki stwierdza praktyka sądowa. Zauważono również obostrzenie uczucia zazdości u kobiet podczas menstruacji. Znani przedstawiciele nauki psychiatrii Proal i Villers twierdzą, że zazdrość może powstać również na tle zewnętrznych czynników, działających na centralny system nerwowy, stwarzając te same zmiany w organizmie człowieka, jakie istnieją u degeneratów.
Przestępstwa na tle chorobliwej zazdrości zawsze zostaną popełnione, jak to stwierdza praktyka sądowa, w stanie silnego afektu, czy to nagłego, czy też trwającego przez czas dłuższy. Sprawca, opanowany wyłącznie wyolbrzymionym uczuciem miłości, zemsty, gniewu, a niekiedy całą gamą sprzecznych uczuć, urojonych udręczeń, niezdolny do zapanowała już nie nad samym uczuciem, lecz nad jego przejawami, nie jest w stanie pohamować się i popełnia zbrodnię.
Należy tu zaznaczyć, że zadanie ekspertów-psychiatrów przy rozstrzyganiu kwestii poczytalności oskarżonego o popełnienie tego rodzaju przestępstwa, natrafia na nadzwyczajne trudności na tle badania bardzo złożonych form „zachowania równowagi umysłowej", tak różnych pod względem pochodzenia i przyczyn bezpośrednich, jak i ich przejawów. Nauka psychiatrii współczesnej stwierdziła, że ktoś może być uczonym lub artystą, a zarazem wykazywać w sferze moralnej niezwykle silne defekty.
Z drugiej strony przy stanie moralnym bez zarzutu, może wykazać duże luki w sferze intelektualnej. Zachwianie równowagi umysłowej wyraża się przeważnie przez skłonność do myśli przygotowanie rezerw kobiecych do pomocni-natrętnych, do błędnej interpretacii, do urojeń, jak również przez zaburzenia w sferze uczuciowej.
Aczkolwiek człowiek normalny stawia skuteczny opór namiętnościom, z drugiej jednak strony niewątpliwa jest rzeczą, że w niektórych wypadkach bodziec emocjonalny, lub wybuch namiętności gwałtownie wyzwolonej, może wywołać niespodzianą reakcję impulsywną, zdolną doprowadzić do przestępstwa. Według zdania znanego psychiatry francuskiego prof. Levy Valensi, określenie linii rozgraniczającej pomiędzy normą a patologią stanowi jedno z najtrudniejszych zagadnień w dziedzinie medycyny sądowej.
Zabójstwa na tle zazdrości często połączone są z samobójstwem sprawcy. Przeprowadzone w takich wypadkach dochodzenia dają zwykle bardzo szczupły materiał, który pozbawia możności wyjaśnienia istoty i przyczyny przestępstwa, lekarz zaś psychiatra ma w swoim rozporządzeniu tylko wyniki sekcji zwłok. Tylko w wypadkach, gdy sprawca zabójstwa pozostaje przy życiu i sprawa się toczy w sądzie, istnieje możność zebrania obszernego materiału bardzo ciekawego z punktu widzenia psychologicznego i psychiatrycznego. Taki materiał w postaci dwóch spraw sądowych przedstawiliśmy na początku niniejszego artykułu.
STANISŁAW CZERWIŃSKI, em. prokurator Sądu Najwyższego
Źródło: Na posterunku 22/1939 str. 24 foto NAC