Aktualności

Chrońmy lasy od zagłady

Data publikacji 13.11.2021

Jakaż to rozkosz latem zapuścić się w las, w cieniu gęstych konarów poszukać ochłody!

Letnik, gdy chce wynająć letnisko w jakiejś okolicy, to najprzód pyta: a czy jest las? i słusznie: las bowiem, woda i grunt piaszczysty tworzą razem z najprostszej wsi najlepsze letnisko.

Wsie z rąbkiem lasów na widnokręgu, to okolica wesoła — strony bezleśne, to okolica nudna i smutna.

Lasy miarkują nam klimat na zdrowie: zatrzymują ile trzeba wilgoci w powietrzu, wielkie lasy ochraniają cokolwiek od wichrów nawalnych, hamują skoki ciepłoty.

Lasy, zatrzymując wilgoć, ułatwiają powstawanie źródeł, nie dopuszczają do wysychania rzek. Lasy, nie dając śniegom zbyt szybko tajać w swych ciemnych schronach, hamują wiosenne wylewy.

Lasy dają tani opał, tani budulec i surowiec na rozliczne sprzęty. Lasy dostarczają grzybów, jagód, utrzymują zwierzynę leśną. Ułatwiają rozwój pszczelnictwa. Zimą często nastręczają pracę wyrobnikom. Wyżyć ludziom na wsi, gdy las jest obok, jest daleko łatwiej, niż gdy lasu brak. Jakaż to ważna rzecz w takich np. ciężkich czasach, jak obecne !

Chociaż żelazo, cegła, cement z rozwojem techniki wyparły drzewo z wielu dziedzin przemysłowych, to z drugiej strony wzrosło zastosowanie lasu w dziedzinach innych albo powstały całkiem nowe dziedziny techniki, które zużywają moc drzewa. Nowy i tak dziś rozpowszechniony surowiec celuloid wyrabia się z celulozy(wielką fabrykę celulozy posiadamy we Włoclawku, woj. warszawskie), a celulozę z drzewa; rozszerzyło się zapotrzebowanie drzewa w kolejnictwie—na wagony i podkłady; w kopalniach—na moszczenie korytarzy. Papier dawniej wyrabiano tylko z gałganów, dziś gorszy papier, gazetowy, którego takie mnóstwo świat codzień zużywa — wyrabia się z drzewa.

Polska dawnemi czasy należała do krajów najbardziej leśnych w całej Europie.

Polska przeddziejowa i Polska na zaraniu dziejów była właściwie jedną wielką puszczą. Tylko miejscami, zrzadka przebłyskiwały w niej polanki z wioskami lub z grodami, a na bardzo bagnistych przestrzeniach ciągnęły się łąki.

Wprawdzie z wejściem kultury europejskiej po przyjęciu chrześcijaństwa lasy cięto i cięto, , ale mimo to, Polska długo pozostawała krajem wybitnie lesistym. Trzebiono lasy najprzód pod rozrastające się gospodarstwa rolne i na opał, potem wycinano najpiękniejsze drzewa na wywóz zagranicę, a jednak do rozbiorów przeszło 40 na sto, a może nawet blisko 50 na sto czyli blisko połowa powierzchni Polski była pod lasami.

Dopiero po rozbiorach zaczęła się szybka, nieledwie gwałtowna trzebież lasów na ziemiach polskich. Złożył się na to szereg przyczyn: bicie gościńców, potem przeciąganie kolei, ulepszanie dróg wodnych, rozwój przemysłu w niektórych okolicach, ale najbardziej zawinił zwyczajny, niepohamowany wyrąb lasów na sprzedaż. Podupadający i żyjący nad stan ziemianie ratowali doraźnie swe stanowisko społeczne i towarzyskie sprzedażą lasu. Szczególnie wiele wycięto u nas lasów w trzeciej ćwierci zeszłego wieku.

Polska w niespełna sto lat z krainy wybitnie lesistej stała się jednym z krajów słabo zalesionych. Dość powiedzieć, że Polska jest dziś znacznie mniej lesista, niż sąsiednie kraje zachodnie, t. j. niż przemysłowe Niemcy i Czechosłowacja!

Z dawnych wspaniałych puszcz i borów zostały nam tylko szczątki. Okazałe to nieraz i pyszne resztki, ale resztki. W Beskidach Wschodnich w Małopolsce Wschodniej mamy jeszcze potężne lasy jodłowo-bukowe. Beskidy Wschodnie, to najbardziej lesiste z gór polskich, w Tatrach i wogóle w Karpatach Zachodnich już lasy są o wiele rzadsze. Niżej, posuwając się z południa ku północy, mamy t. zw. puszczę Niepołomicką niedaleko Krakowa, mocno przetrzebioną puszczę Sandomierską, góry Świętokrzyskie, okryte lasem jodłowo-bukowym, nad dolną zaś Pilicą lasy Kozienickie, czasem także puszczą nazywane; na Mazowszu niedaleko Warszawy dochowała się puszcza Kampinoska i opodal lasy Spalskie. Na Pomorzu mamy pyszne bory Tucholskie, a na Kurpiach resztkę puszczy Myszynieckiej; w Augustowskiem—lasy Augustowskie. Najokazalsze lasy zachowały się na ziemiach północno-wschodnich, więc na Wileńszczyźnie — puszcze: Rudnicka i Nalibocka, a na Podlasiu prawdziwa krasa i duma Polski— przewspaniała puszcza Białowieska. Wreszcie na Polesiu ciągną się aż ku Wołyniowi rozległe, lecz przerywane łąkami i torfowiskami — lasy poleskie. Tak, resztki to zaledwie dawnej świetności puszcz polskich—jeszcze na dobitkę podniszczone przez Niemców podczas wielkiej wojny.

Po wojnie my sami sporośmy wycięli lasów na wywóz. Wyrąb ten obecnie nie jest już tak dziki, jak bywał w pierwszych latach niepodległości, ale jednak posuwa się dalej.

Wprawdzie istnieje ustawowa ochrona lasów, ale nie może ona w całej pełni zabezpieczyć, aby się nam lasy dalej nie kurczyły. Musi tu z gorliwą pomocą przyjść opinja publiczna. Inaczej, dojdziemy do tego, że za jakie lat trzydzieści sami będziemy musieli sprowadzać nie-które gatunki drzew, rosnących w naszych lasach.

Że to wszystko nie są tylko puste słowa, lecz groźna rzeczywistość, poświadczą najlepiej liczby. W r. 1920 lasy stanowiły zgórą 24 na sto (24,1%) obszaru Polski czyli blisko ćwierć całości, w roku zaś 1929 spadły na mniej niż 22 na sto (21,7%)(przytem ten ubytek lasów bardzo nieznacznie wpłynął na zwiększenie obszaru ziemi ornej i łąk. Okazuje się, że wycięte lasy zmieniły się przeważnie na nieużytki). Zatem w ciągu 9 lat wycięto u nas bez wyrównania ok. miljona hektarów lasów.

Tymczasem popatrzmy, jak gospodarują lasami nasi sąsiedzi i niektóre inne kraje. W Czechosłowacji w ciągu ostatnich 5 lat obszar lasów zmniejszył bardzo nieznacznie — o 1 na tysiąc zaledwie (z 33,2% na 33,1%). Wynosił i wynosi trzecią część obszaru państwa. W Niemczech w temże pięcioleciu obszar leśny nieznacznie się zwiększył — o 2 na tysiąc. Wpierw wynosił w tym tak przemysłowym kraju okrągłe 27 na sto—obecnie 27,2% We Francji powiększył się o taki sam odsetek, jak w Niemczech—o 2 na tysiąc (z 19 na 19,2%). W Szwecji lasy stanowią jedną z głównych podstaw bogactwa narodowego: pokrywają przeszło połowę obszaru — 60 na sto (dokładnie 59,9%). Od dłuższego już czasu ten odsetek się nie zmienia. Zmniejszyły się lasy, podobnie jak u nas, tylko w krajach gorzej gospodarujących— we Włoszech, w Rumunji, na Litwie.

Jeśli chodzi o wyróżnienie poszczególnych dzielnic naszych, to najuboższa w lasy jest Polska środkowa. W województwach środkowych mamy lasów zaledwie 19 na sto ogólnej przestrzeni (dokładnie 19,3). W województwach wschodnich, wliczając w to i bezleśny Wołyń, lasy stanowią 23 i pół na sto ogólnego obszaru (23,6), w zachodnich—przeszło 22 (22,2), w południowych czyli w Małopolsce 25 (24,9).

Najzapalczywiej wycinają lasy w województwach wschodnich. Zaraz po wojnie lasy stanowiły tam przeszło trzecią część przestrzeni—dziś nie stanowią nawet czwartej. Zresztą, i w środkowej Polsce padają lasy z podobnie groźną szybkością. Krótko przed wojną w r. 1909 lasy w byłej Kongresówce stanowiły 30 na sto przestrzeni (dokładnie 30,1%),— dziś stnowią zaledwie 19. Więc wprost w naszych oczach nieopatrznie wyniszczono moc lasów w Polsce środkowej i wschodniej. W krótkim bardzo Czasie przeszło o jedną trzecią zmniejszono przestrzenie leśne.

Mamyż obojętnie patrzeć na niszczenie bogactwa narodowego? Byłoby to niegodne dojrzałego społeczeństwa!

A zasada ochrony lasów jest bardzo prosta: ile lasu wycięto, tyle niezwłocznie należy zpowrotem zalesić. Trzeba tylko tę zasadę stosować.

Źródło: „Na Posterunku”, nr 34/1932, St. Kujawski, zdj. NAC

  • Wycinka lasu
Powrót na górę strony