Rozczłonkowana galanterja
Przed kilku laty na szosie, prowadzące) z Lodzi do Aleksandrowa, w odległości 2 km. od Lodzi, czterech uzbrojonych w rewolwery bandytów dokonało napadu na jadącego furą Grojsze Kossowskiego z Koła. Zagroziwszy Kossowskiemu rewolwerami, steroryzowawszy przytem napadniętego strzałami w powietrze, zrabowali bandyci wiezione przez Kossowskiego towary, składające się z manufaktury i galanterji. Według zeznań poszkodowanego, w czasie rabunku nadjechał wóz od węgla, na który napastnicy załadowali łup, poczem odjechali w stronę Łodzi.
W dwa dni potem, zupełnie niezależnie od dochodzenia prowadzonego w sprawie napadu na Kossowskiego, zatrzymano w Zgierzu 2-ch podejrzanych osobników: Nurkiewicza i Siewierskiego. Ponieważ przy zatrzymanych znaleziono powrozy i rzemienie, przeto powstało podejrzenie, że mieli oni zamiar dokonać kradzieży koni. W areszcie policyjnym m. Lodzi, dokąd skierowano zatrzymanych, Nurkiewicz wdał się w rozmowę z jednym z aresztantów, w której wyznał, że gdyby policja wiedziała, jakie przestępstwo popełnił on ostatnio wraz z kolegami, zupełnieby inaczej z nim postępowała. Gdy to wyznanie doszło do wiadomości policji, wezwano Nurkiewicza do badania. Wówczas jednak Nurkiewicz oświadczył, że to co mówił współaresztantowi, jest nieprawdą. Opowiadałem to — oświadczył — aby się pochwalić przed nim jakąś większą robotą.
Oczywiście, że nie dano temu wiary. Natomiast poddano gruntownemu przejrzeniu rzeczy aresztowanych, w nadziei, że znajdzie się tam jakiś ślad przestępstwa, do którego w przypływie koleżeńskiej szczerości przyznał się Nurkiewicz współaresztantowi. Jakoż stwierdzonoże Nurkiewiecz i Siewierski posiadają zupełnie nowe i tego samego gatunku, a nawet koloru szelki. Nasunęło to przypuszczenie, że obaj zatrzymani mogli brać udział w napadzie na Kossowskiego, któremu zrabowano gaianterję. Jednak zatrzymani do napadu tego nie przyznali się, twierdząc, że szelki kupili na rynku w Łodzi. Tłómaczenie to nie było ostatecznie pozbawione cech prawdopodobieństwa, jeśli się zważy, że tego rodzaju pospolite szelki, jakie mieli na sobie obaj zatrzymani, można było rzeczywiście dostać prawie na każdym straganie łódzkiego rynku. Co się tyczy powrozów i rzemieni, to posiadanie ich tłómaczyli zatrzymani tem, że gdy zostali zatrzymani, szli właśnie do fryzjera Wieczorka w Zgierzu, któremu mieli przenosić jakieś towary. Ponieważ jednak jeden z zatrzymanych, mianowicie Siewierski, był znanym, kilkakrotnie karanym przestępcą, przeto tłómaczenie to wydawało się bardzo wątpliwe. Sądzić raczej należało, że wraz z Wieczorkiem należeli obydwaj do jakiejś rabunkowej bandy. W wyniku tego przypuszczenia przeprowadzono u Wieczorka rewizję, podczas której znaleziono kilka nowych spinek od kołnierzy. Ponieważ ustalono, że Wieczorek ma w pobliżu Zgierza teścia Józinkiewicza, przeto zkolei rzeczy przeprowadzono i tam rewizję, która już dała poważniejsze wyniki: znaleziono mianowicie u Józinkiewicza kilkanaście nowych spinek, 4 pary nowych szelek (identycznych że znalezionemi u Nurkiewicza i Siewierskego), kilka nowych łyżek aluminjowych, oraz parę kawałków wstążek.
Odnalezienie tych dowodów upewniło policję w pierwotnem przypuszczeniu, że Wieczorek wspólnie z Nurkiewiczem i Siewierskim brali udział w napadzie na Kossowskiego. Przekonało to zresztą i samego Nurkiewicza, który nie widząc wobec tych dowodów celowości dalszego zapierania się, przyznał się do napadu, wskazując jako współsprawców zatrzymanych już Siewierskiego i Wieczorka, oraz oddawna poszukiwanego przez policję Goca i niejakiego Kellera. Tego ostatniego zatrzymano natychmiast u jego siostry, zam. w Łodzi.
Czterej pochwyceni sprawcy zostali przekazani władzom sądowym w trybie postępowania doraźnego. Równocześnie zwolnieni zostali zatrzymani pierwotnie Dąbrowski, Lampczak i Henke, którzy jak się okazało, zatrzymani zostali na miejscu napadu przez bandytów, jako przypadkowi świadkowie rabunku, bynajmniej jednak zrabowanych towarów nie przewozili.
Wyrokiem sądu doraźnego Siewierski i Wieczorek skazani zostali na śmierć, Nurkiewicz zaś i Keller na bezterminowe ciężkie więzienie.
Źródło: Na Posterunku”, nr 14/1932, M, zdj. NAC