Sposoby porozumiewania się przestępców cz. 2
Za pomocą pewnych znaków mogą też zapoznawać się ze sobą, przestępcy, którzy może przedtem nigdy się nie znali. Również mogą się przestępcy zapoznawać ze sobą za pomocą pewnych gwarowych słów. Np. Jeśli jeden wymówi słowo „kesz", co oznacza „znasz", a drugi — jeśli jest przestępcą — tym samym słowem mu odpowie, wówczas znajomość między nimi została zawarta. Znajomość między przestępcami zawiązuje się w kilka sekund i wystarcza do współdziałania w czynie przestępnym, do dania pomocy w razie potrzeby lub nieprzeszkadzania sobie w robocie. Jeżeli policjant zauważy, że podejrzani o jakiś czyn przestępny dawali sobie znaki czy to ręką, czy mimiką, to może już przypuszczać, że byli to wspólnicy, chociaż nawet zaprzeczaliby, że sią w ogóle znają.
Wreszcie wskutek konieczności współdziałania i wzajemnego ostrzegania się przed grożącym niebezpieczeństwem, przestępcy używają pewnych okrzyków. Gdy działają gromadnie, np. przy włamaniach czy napadach rabunkowych, każdy z nich ma z góry wyznaczoną funkcję i po przybyciu na stanowisko zawiadamia o tym swoich towarzyszów okrzykiem. Wartownik, stojący na straży, różnymi dyskretnymi dźwiękami, aby nie zwracać niczyjej uwagi, np. kaszlem, chrząkaniem itp., ostrzega przed nadchodzącą policją, wzywa do zgaszenia światła, zaprzestania roboty lub ucieczki. Często też wartownik wszczyna z kimś awanturę, obraża policjanta czy stróża, prowokuje aresztowanie, aby przez to zyskać na czasie i dać możność ucieczki całej bandzie z miejsca przestępstwa. Każdy z członków spłoszonej bandy ucieka w inną stronę, aby zmylić pogoń i okrzykami dla tylko takiej bandy zrozumiałymi wyznaczają sobie miejsce ponownego spotkania. Okrzyki mogą być rozmaite, np. szczekanie psa, krzyk sowy, rechot żab lub dźwięk trąbki samochodowej.
Prócz okrzyków regionalnych, znane są też międzynarodowe, używane np. w całej Europie środkowej i tak „mondszajn” oznacza policjant, zaś „lampen” lub „puc” są wyrazami wzywającymi do natychmiastowej ucieczki.
Szulerzy przy grze w karty posiadają pomocników, którzy stojąc nieznacznie za krzesłem ofiary dają umówione znaki, za pomocą których szuler poznaje jakie karty posiada partner. Znaki te mogą być różne, np. zapalenie papierosa, wkładanie go do ust z prawej lub lewej strony, mruganie powiekami, dotknięcie wąsa, brody, nosa itp. W otoczeniu zawodowego szulera zazwyczaj znajduje się jedna lub więcej młodych kobiet, należących do t.zw. lepszych prostytutek, które — podając się za żony lub siostry szulera — są w ścisłym z nim porozumieniu, wabią naiwnych, wzbudzają namiętność do gry i rozpalają zmysły. Nieraz też te rzekome damy biorą osobiście udział w grze i również doskonale potrafią „obskubać" niedoświadczonych.
Przestępcy nie tylko na wolności, ale i w więzieniu, kiedy nie mogą jawnie rozmawiać lub pisać, stosują różne sposoby porozumiewania się z sobą. Najczęściej używanym sposobem jest stosowanie telegrafu pukanego, który polega na wystukiwaniu znaków alfabetu Morse’a w ścianę celi, przy czym kreski występują silnie pięścią, kropki zaś lekko palcem. Więzień znajdujący się w sąsiedniej celi odbiera wiadomość, a jeżeli ta nie dotyczy jego samego — przekazuje „depeszę” w ten sam sposób dalej do następnej celi, aż dojdzie do osoby zainteresowanej. W tych wypadkach więźniowie korzystają również z rur kanalizacyjnych, gazowych, wodociągowych i centralnego ogrzewania, gdyż dźwięk wystukiwanego alfabetu telegraficznego słychać na dalszą odległość. W pewnym więzieniu, aby zapobiec tego rodzaju porozumiewaniu się, urządzono w korytarzach automatyczne kołatki, które pukając w ściany uniemożliwiały więźniom telegrafowanie.
Inny sposób polega na tym, że więzień deklamuje jakiś wiersz lub śpiewa piosenkę, wplatając między właściwą treść te słowa lub zdania, które chce przekazać innym więźniom. Zdarza się, że porozumienie następuje za pomocą promienia świetlnego, puszczanego przez lusterko kieszonkowe. Porozumiewanie się więźniów jest bardzo niebezpieczne, szczególnie w większych więzieniach, gdyż w ten sposób może dojść do zmowy, buntu przeciwko straży więziennej lub wspólnej ucieczki. W pewnym wypadku stwierdzono, że komuniści przed rozpoczęciem głodówki dokładnie porozumieli się pomiędzy sobą w całym więzieniu, a ponadto i z organizacją poza murami więzienia, choć w międzyczasie żaden z więźniów nie został zwolniony. Dzięki temu porozumieniu jednocześnie została rozpoczęta tak akcja wewnątrz więzienia, jak i demonstracja komunistów od zewnątrz. Jak się później okazało, jedna z uwięzionych nadała przez okno dokładne sprawozdanie o sytuacji i przygotowaniach czynionych w więzieniu. Sprawozdanie to nadała z górnej celi, wymachując ręką kolejność liter alfabetu. Odbiorca, stojąc poza więzieniem w polu, układał z tych znaków zdania, które przekazał partii.
Prócz opisanych już znaków porozumiewawczych policjant, szczególniej na wsi, powinien zapoznać się z pismem obrazkowym, używanym przez trudniących się kradzieżą włóczęgów i Cyganów. Mają oni swoje zwyczaje, napisy, a Cyganie również swój język. Swoiste te znaki kreślą kredą lub węglem na ścianach, płotach, kamieniach i słupach. Są to pewnego rodzaju rebusy, które służą później przybyłym Cyganom czy włóczęgom do ułatwienia orientowania się w okolicy.
Źródło: „Na Posterunku”, nr 35/1938, aspirant P. P. J. Abramowski, zdj. NAC