Aktualności

Z wycieczki do Krakowa cz. 2

Data publikacji 05.02.2022

Po zwiedzeniu śródmieścia udajemy się do Muzeum Narodowego. W jednej z sal widzimy obraz „Kościuszko pod Racławicami" pędzla Matejki. Obraz ten przedstawia fragment z bitwy Racławickiej w dniu 4 kwietnia 1794 r., kiedy to Naczelnik Kościuszko, sukmaną wiejską odziany, stoi w otoczeniu swego sztabu i wita zwycięskich chłopów ziemi krakowskiej, wśród których jest i Bartosz Głowacki, wsparty o armatę moskiewską. Obraz ten w roku 1888 namalowany został i jako dar ziemi polskiej wszystkich trzech zaborów przekazano Muzeum Narodowemu w Krakowie. W innej znów sali widzimy drugi obraz tegoż malarza pod tytułem „Hołd Pruski”, przedstawiający króla Zygmunta I, który, siedząc na tronie, ustawionym na Rynku Krakowskim, przyjmuje w dniu 10 kwietnia 1525 roku przysięgę od księcia pruskiego Albrechta; Albrecht, klęcząc u stóp króla i całując jego rękę, przyrzeka, iż tylko Polsce służyć nadal wiernie będzie, że uważa się za wasala króla polskiego i że nigdy nie podejmie już więcej oręża przeciwko państwu polskiemu. Obraz ten namalowany został w 1882 roku i darowany przez Matejkę zamkowi królewskiemu na Wawelu.

Po zwiedzeniu muzeum i przerwie obiadowej udajemy się na Wawel. Jest to prastary zamek królewski z katedrą — miejscem grobów królewskich oraz innych wielkich Polaków. Ten historyczny Wawel jest nietylko miły dla oka polskiego, lecz, jak księga zwiedzających wskazuje, stanowi jednocześnie zabytek o wartości ogólno-historycznej: niema dnia, aby w jego progach nie gościli zwiedzający cudzoziemcy. Zwiedzamy skarbiec. Pała on przepychem i bogactwem wieków przeszłych.

Ale nietylko zamek z katedrą i skarbcem jest miłą dla serca polskiego pamiątką, lecz wszystko, co Kraków posiada, każdy kąt, każdy mur i każdy kamień noszą w sobie tradycję, mają swoją historję ciekawą oraz są wyrazem kultury i sztuki polskiej, a każdy Polak, gdy je raz ujrzy — pokocha. Z wieży katedry wawelskiej dolatuje nas huczenie wielkiego dzwonu. Dzwon ten zawisł na wieży za czasów Zygmunta Starego, stąd też Zygmuntowskim jest zwany. Gdy słychać jego potężne dźwięki, w sercu każdego Polaka rodzi się uczucie chwały i kultu dla świetności i potęgi naszej Ojczyzny w wieku, który historja słusznie Złotym nazywa. Historyczny dzwon Zygmunta, który oddawna tylko żałośnie huczał, poraź pierwszy w dniu 11 listopada 1918 r. obwieścił całej Polsce radosną wieść, wieść o niepodległości Tej, której on, stary dzwon Zygmuntowy, przez tyle wieków donośnym swym głosem wiernie służył.

Na zwiedzaniu katedry i zamku upływa nam czas szybko. O godzinie 19-ej opuszczamy te piękne zabytki, a w głębi serc pełni jesteśmy dla wieków minionych, i dla tych, co na stronicach historji naszego narodu zapisali się złotęmi zgłoskami. Kraków—ta prastara stolica zawsze wielką rolę odgrywała w historji polskiej. Za czasów niewoli był Kraków stolicą ducha polskiego: jak ongiś przed laty Kościuszko z ludem krakowskim wyruszał na bój z Moskalami, tak w ostatnich latach niewoli Komendant Piłsudski w dniu 6.V11 1914 r. wyruszył na czele Legjonów na krwawy, lecz tym razem zwycięski, bój o niepodległość Polski.

O godzinie 20-ej znowu rozlegają się kilkakrotne ochrypłe sapnięcia lokomotywy naszego pociągu... Wracamy! Czterdzieści osiem par oczu rzuca ostatnie spojrzenia na oddalające się mury historycznego grodu, pęd powietrza coraz to silniej uderza w wychylone z okien twarze, aż wreszcie Kraków zupełnie ginie nam w ciemnościach nocy.

Zginął nam z oczów, lecz w sercach naszych pozostał na zawsze, pozostał wielki, wspaniały, kochany.

Źródło: „Na Posterunku”, nr 49/1928, Ludwik Modzelewski, przodownik P. P., zdj. NAC

  • Widok na Wawel od strony Wisły
Powrót na górę strony