Rozwaga i ostrożność niczem nie uchybia odwadze cz. 2
Takie rozumienie odwagi jest szczególnie racjonalne w odniesieniu do organizacji policyjnej, jako do korpusu pełniącego służbę publiczną. Tam bowiem, gdzie wystąpienie człowieka ma charakter czysto osobisty, tam wolno występującemu nie liczyć się z niebezpieczeństwem w sposób, jaki mu się podoba, tam wolno występującemu rozporządzać swoją osobą w sposób nieograniczony, narażać swe życie i zdrowie choćby do granic najwyższych. Zupełnie inaczej rzecz się ma w ramach organizacji policyjnej, która nie może pozwalać na to, aby miała tracić swych członków bez oczywistej potrzeby, aby szeregi jej miały się szczerbić przez lekkomyślność jej członków. Dlatego też omawiany przez nas rozkaz wyraźnie zaakcentował, że „życie i zdrowie policjanta, z racji publicznego charakteru jego obowiązków, nie jest jego wyłączną własnością, którą mógłby rozporządzać według swego najswobodniejszego uznania; życie jego i zdrowie jest współwłasnością całej organizacji policyjnej, która w szafowaniu krwią swych członków rządzi się wyraźnie określonemi przepisami".
Przy takiem, jedynie racjonalnem rozumieniu odwagi uniknęłaby policja wielu niepotrzebnych ofiar, które stały się jej udziałem na przestrzeni 18 lat istnienia polskiej służby bezpieczeństwa. Nieraz bowiem policjanci padali ofiarą li tylko dlatego, że nie zachowali należytych ostrożności w obawie, aby im koledzy nie poczytali tego za małoduszność. Nieraz obława zakończyła się nieszczęśliwie li tylko z tej przyczyny, że inicjujący ją kierownik, choć zdawał sobie sprawę, że jego własne siły są niewystarczające, nie zwrócił się z prośbą o pomoc w obawie, że narazi się na zarzut małoduszności ze strony przełożonego. Niejedno osaczenie niebezpiecznego przestępcy zakończyłoby się może zupełnie szczęśliwie, gdyby kierujący osaczeniem z tych samych powodów nie powstrzymał się od zażądania pancerzy ochronnych. W niejednym wypadku zażądanie pancerzy pomimo wszystko miałoby miejsce, gdyby nie obawa narażenia się na nierozumne krytyki, jeśliby pomimo posiadania wiarogodnych wiadomości co do miejsca przebywania przestępcy, kryjówka jego okazała się w decydującym momencie pusta.
Kres takim i tym podobnym wypadkom winien położyć omawiany rozkaz, który przed tego rodzaju zapatrywaniem się na obowiązek zachowywania należytej ostrożności przestrzega nietylko podwładnych, ale i przełożonych. „Na wszystkich policjantów—brzmi odpowiedni ustęp rozkazu — wkładam obowiązek, aby w każdem wystąpieniu cechowała ich, narówni z odwagą wskazana roztropność i celowa ostrożność. Wszystkich zaś przełożonych zobowiązuję, aby twardo wpoili w swych podwładnych przeświadczenie, że w organizacji policyjnej rozwaga i ostrożność są cenione narówni z odwagą, zaś bezmyślne niedocenianianie niebezpieczeństwa, bezmyślna brawura są raczej wadą służbową niż zaletą“.
Niewiara w celowość i skuteczność każdego nowowprowadzonego środka ochronnego wypływa głównie z dwu przyczyn.
Z natury rzeczy każda nowość ma pewne usterki, niedociągnięcia. Podlega temu prawu i każdy nowy środek ochronny wprowadzany do służby policyjnej. Z drugiej strony nawyk do środków starych, dobrze znanych, wypróbowanych niechęć do absorbującego bądź co bądź obznajmienia się ze środkami nowemi — staje się przyczyną przyjmowania tych środków z uprzedzeniem, nieufnością. Wszystko to sprawia, że otrzymujący do stosowania nowy środek ochronny skłonni są przedewszystkiem do widzenia jego usterek, rzadziej natomiast zadają sobie trud przeprowadzenia prostego rachunku dla stwierdzenia, czy pomimo pewnych minusów nowego środka nie jest on w ostatecznej sumie lepszy, aniżeli środek dawny. Wprawdzie z biegiem czasu istotna wyższość środków nowych wywalcza dla nich prawo istnienia i zastosowania, zanim to jednak nastąpi, niechęć do stosowania nowości istnieje ze szkodą dla życia i zdrowia tych, dla których ochrony została przeznaczona.
Druga przyczyna nieufności do nowych środków ochronnych jest charakteru następującego. Stosowanie każdego nowego środka ochronnego wymaga specjalnej, nowej umiejętności. Otrzymujący nowy środek ochronny umiejętności tej nie mogą początkowo posiadać w dostatecznej mierze. Przy takim zaś braku odpowiedniej biegłości w używaniu, rezultaty stosowania nowego środka ochronnego szwankować muszą. I tu następuje zupełnie opaczne wnioskowanie: zamiast trzeźwo przypisać nie-doskonałe skutki własnej nieumiejętności, zresztą zupełnie zrozumiałej i usprawiedliwionej — najchętniej tłómaczy się to, najchętniej zwala się na rzekomą nieprzydatność nowego środka. Z biegiem czasu nabranie odpowiedniej wprawy w operowaniu nowością zada temu kłam, do tego jednak czasu znów padną ofiary, którychby nie było, gdyby pełna uprzedzenia nie-ufność do nowości nie odpychała od stosowania jej.
Przestrzegając przed zbyteczną brawurą, a zalecając zachowywanie przy wystąpieniach nakazanej przepisami ostrożności, omawiany przez nas rozkaz nie miał, rzecz prosta, na myśli ostrożności przesadnej, wypływającej z małoduszności, a ostrożność umiarkowaną, wynikającą z potrzeby. Taką właśnie ostrożność scharakteryzowaną w rozkazie określeniami: „należyta", „wskazana”, „celowa” — wysunął rozkaz na należne jej miejsce, nadając jej równą wartość odwadze przez stwierdzenie, że „w organizacji policyjnej rozwaga i ostrożność są cenione narówni z odwagą".
To wydobycie na właściwy poziom rozwagi i ostrożności, przymiotów zupelnie obcych błyskotliwości, należyte uhonorowanie ich przez przyrównanie do efektownej odwagi — byłą myślą przewodnią rozkazu, którego szczegółowemu umówieniu poświęciliśmy powyższe uwagi.
Źródło: „Na Posterunku”, nr 11/1928, J. Misiewicz, nadkom. Kom. Gł. P. P., zdj. NAC