Aktualności

O potrzebie zawiązania Stowarzyszenia „Rodzina Policyjna”

Data publikacji 11.03.2022

Nawiązując do notatki w sprawie tworzącego się Stow. „Rodzina Policyjna”, pomieszczonej w Nr. 42 gazety „Na Posterunku" z roku ub. i wobec zakończenia opracowania statutu tego Stowarzyszenia, pragnę zaznajomić Czytelników z przy¬czynami, które wysunęły potrzebę stworzenia tej organizacji.

Każdy, kto pochodzi ze środowiska poli­cyjnego, ten styka się bezpośrednio lub po­średnio ze służbą bezpieczeństwa, zna jej dobre i smutne strony; nie będzie się też dziwił, że od dłuższego już czasu kiełkowała myśl stworzenia organizacji, któraby tworzyła pewną siłę, a przez to dawała oparcie — zwłaszcza w ciężkich przełomowych chwilach ży­cia, na które może najwięcej w społeczeństwie narażone bywa środowisko rodzin policyjnych. Cały szereg zagadnień życiowych leży poza możliwością rozstrzygnięcia ich przez poszcze­gólne jednostki lub rodziny. Inaczej rzecz się przedstawia, gdy zagadnienie to rozwiązuje pe­wna zorganizowana masa społeczna — środowi­sko. Takie zorganizowane środowisko może być z łatwością utworzone przez „rodzinę policyjną", o ile istniejące setki tych rodzin zechcą ją utwo­rzyć, rozumiejąc wspólne zadanie łączące je oraz wyczuwając korzyści osiągalne w zjednoczeniu się i w połączonym wysiłku ku wspólnym zada­niom, stojącym przed nami.

Jakie mogą być te zadania? Do czego ma dążyć zjednoczony wysiłek ludzi, którym inicja­tywę i energję, rzutkość w kierunku pracy spo­łecznej odbierają ciężkie w dobie obecnej wa­runki życiowe, gdzie wytężona walka o codzien­ną egzystencję zniechęca ogół i zmusza do ukrycia się w żółwiej skorupie swej osobowo­ści i potrzeb najbliższych istot? Niemała to trudność w tych warunkach życiowych wykrze­sać z poszczególnych jednostek, obarczonych licznemi nieraz obowiązkami, promienie energii które ma się rzucić jakby na wspólny stos, z którego powstanie dla wszystkich życiodaj­ny, ożywczy płomień. A jednak trzeba te trud­ności przezwyciężyć, mając na względzie do­niosłość celów, jakie Komitet Organizacyjny two­rzącej się „Rodziny Policyjnej" z p. komendantową Maleszewską na czele postawił sobie za za­danie, po głębokich rozważaniach.

Otóż pierwsze zadanie Stowarzyszenia — to zorganizowanie szeroko pojętej samopomocy wśród rodzin funkcjonarjuszów policyjnych, za­równo pozostających w służbie czynnej, jak i emerytowanych, samopomoc we wszystkich kierunkach, jak daleko tylko będzie sięgać zorganizowana inicjatywa, energja, żywotność i zdol­ność wykonawcza uświadomionej kobiety. Drugie zadanie — to nawiązanie łączności w naszem luźnem dotychczas środowisku, łączności ideo­wej, rozbudzenie współżycia we wszystkich jego przejawach: kulturalnych, towarzyskich, sporto­wych i t. d. — celem wytworzenia spoistej ca­łości, zdolnej do skoordynowanych wysiłków.

Kto ma wejść do Stowarzyszenia „Rodzi­na Policyjna"? Oto drugie zagadnienie, które chcemy wyjaśnić w ramach niniejszego artyku­łu. Każda pełnoletnia, zdolna do czynu, myślą­ca i czująca kobieta, połączona węzłem, rodzin­nym ze środowiskiem policyjnem przez męża, syna, ojca lub brata, będącego w czynnej służ­bie policyjnej lub już przeniesionego z tej służby w stan spoczynku. Jednem słowem każda kobieta, która przez codzienną swą pracę w policji bądź przez węzły rodzinne spojona jest ściśle z tem środowiskiem.

Osoby te będą właściwymi członkami Sto­warzyszenia i posiadać winny pełnię praw, a według projektu statutu nosić będą nazwę człon­ków rzeczywistych. Członkowie rzeczywiści dla dobra Stowarzyszenia będą w możności ko­optować również i osoby z poza środowiska policyjnego, sympatyzujące z działalnością Stowarzyszenia, a przyjmowane doń w charakterze członków honorowych, nadzwyczajnych i po pierających.

Tyle o potrzebie zawiązania „Rodziny Poli­cyjnej”, której program działalności w sposób bardziej szczegółowy omówimy w artykule na­stępnym.

Źródło: „Na Posterunku”, nr 4/1929, Eugenja Buykowa, zdj. NAC

Powrót na górę strony