Praca myśli przy obserwacji cz. 2
Każda czynność daje mu także możność poznania nałogów i charakteru Pawła, tak że śledzący urzędnik, o ile tylko dokładnie obserwował te jego czynności i dobrze sobie je wbił w pamięć, będzie w stanie po pewnym czasie przewidzieć, jaką czynność wywoła przypuszczalnie poprzednie jego działanie.
Dla zilustrowania powyższego podajemy dwa przykłady:
Löwe, którego firma jako rzekomego „hurtownika” była tylko płaszczykiem dla upozorowania niedozwolonych manipulacyj handlowych, robił nam przez kilka z rzędu wieczorów takie niespodzianki, że w chwili, kiedy wychodził z restauracji, zastawał już przed drzwiami auto, którem nam znikał. A ponieważ uczęszczane przez niego knajpy znajdowały się na peryferjach miasta, przeto z żalem — bez śledzenia go — pozwalaliśmy mu dalej w ten sposób odjeżdżać Wywiad u odnośnych szoferów aut, których numery zapamiętaliśmy sobie i których potem zapytaliśmy się, dokąd wozili Löwego, nie dał pożądanego rezultatu.
Zagadka jednakże nie była trudna do rozwiązania, a mianowicie, Löwe dawał każdorazowo zlecenie kelnerowi, aby zatelefonował po auto. Naszym zaś obowiązkiem było zwracać baczniejszą uwagę na kelnera i w tym czasie, kiedy Löwe rozmawiał z kelnerem, a następnie tenże szedł do rozmównicy telefonicznej — trzeba było wyjść z lokalu i postarać się o auto.
Przyjmijmy, że obserwowana osoba — Paweł—idzie do teatru. Wszystkie bilety są już rozsprzedane. W takim wypadku trzeba się postarać o przystawienie dodatkowego krzesła, albo też o ile jest to niemożliwe — musimy pozostać poza obrębem widowni teatralnej. Jakże wobec tego odszukamy Pawła wśród tłumu ludzi, którzy po ukończeniu przedstawienia wychodzą z teatru i to jeszcze różnemi drzwiami wyjściowemi?
Jest to zadanie, nad którego rozwiązaniem trzeba się zastanowić. Jeżeli Paweł idzie do teatru — to musi rzeczy oddać do garderoby. To też musimy iść za nim aż do miejsca, gdzie oddał swoje rzeczy i tu go oczekiwać po ukończeniu przedstawienia, a wtedy napewno nie stracimy go z oczu. Ponieważ Paweł mógł także zlecić garderobianemu, aby ten przyniósł mu rzeczy pod lożę — przeto w każdym razie musimy się o tem przekonać w ten sposób, że na kilka minut przed zakończeniem przedstawienia idziemy pod odnośną lożę i stwierdzamy czy są tam jego rzeczy, czy też nie.
Inaczej rzecz się przedstawia w takim wypadku, kiedy wiemy tylko, że Paweł jest w teatrze, lecz nie mamy żadnej wiadomości o tem, gdzie siedzi i w której garderobie złożył swoje rzeczy. Są tylko dwa wyjścia, któremi publiczność wychodzi. Wtedy powinniśmy się ustawić w takiem miejscu, z którego moglibyśmy widzieć wszystkich ludzi wychodzących wyjściem głównem i bocznem i to tak, aby na linji naszego wzroku znajdowało się możliwie jak najwięcej osób. A teraz zwrócimy jeszcze uwagę na zdarzenia, które mogą mieć nierzadko miejsce i które każdorazowo mogą nastręczać nieprzewidziane komplikacje — to jest zakręty na narożnikach.
Obserwujący urzędnik idzie za Pawłem w odległości 10 metrów. Jeżeli Paweł zniknie za narożnikiem—to w ten sposób urzędnik obserwujący straci go z linji oka, a w czasie, zanim go znowu ujrzy, może Paweł przedsięwziąć czynności, które ujdą jego obserwacji względnie może wogóle gdzieś się ukryć.
Jak w takich wypadkach możemy poradzić?
Przedewszystkiem w ten sposób, że przy zbliżaniu się do narożników albo zmniejszamy dzielącą nas odległość, albo też powiększamy kąt patrzenia, przechodząc ku środkowi jezdni. To zachowanie się będzie zupełnie słuszne, gdyż im większe jest pole widzenia detektywa, im szybciej się ono zwiększa, o tyle obserwowany posiada mniejszą sposobność do zupełnego zniknięcia z linji wzroku detektywa.
Źródło: „Na Posterunku”, nr 22/1928, mgr. Pr. W. Stepek, ppłk. żand. W st. sp., zdj. NAC