Z pobytu grupy naszych oficerów w Akademji kryminologicznej w Wiedniu cz. 1
Zanim przystąpię do sprawozdania z pobytu grupy naszych oficerów na specjalnym kursie Instytutu Kryminologicznego w Wiedniu, muszę dla ścisłości zaznaczyć, że dotychczas studjowali tu wprawdzie cudzoziemcy, ale zawsze w bardzo małej ilości, bo zaledwie kilku osób z poszczególnego kraju. Nasz kurs, składający się z 31 oficerów, jest więc pierwszą większą grupą cudzoziemców studjujących w Instytucie wiedeńskim.
Wyjechaliśmy z Warszawy w sobotę 29 września. Podróż była o tyle wygodna, że Ministerstwo Komunikacji oddało do naszej wyłącznej dyspozycji cały wagon t. zw. włoski z podnoszonemi siedzeniami, dzięki czemu było dość miejsca na spanie. Na granicy nie przeprowadzano zbyt szczegółowej rewizji. A to przez kurtuazję dla oficerów policji polskiej. Na dworcu Północnym w Wiedniu powitał nas w imieniu swych zwierzchników, prezydenta Schobera i dyrektora policji d-ra Schultza — radca policji dr. Kuhn, który następnie wraz z nadkomisarzem Nesbergeretn zarządził odwiezienie nas policyjnemi samochodami do hotelu, gdzie na cały czas naszego pobytu zarezerwowano dla nas pokoje.
Uroczysta inauguracja kursu odbyła się 1 października r. ub. w obecności polskiego ministra pełnomocnego dra Badera, prezydenta policji dra Schobera, dyrektora policji i kierownika Instytutu dra Schultza, radcy dworu dra Wildnera, radcy dworu dra Dresslera, prof. Tiirkla i dra Schwarza.
Otwierając kurs, dr. Schober, prezydent policji, przemówił do zebranych następującemi słowy:
„Wasza Ekscelencjo, Moi Panowie! Dyrekcja Policji w Wiedniu utworzyła Kryminoiogiczny Instytut dla potrzeb, wynikających z jej własnej pracy. Widzieliśmy, że urzędnik, który wstępuje do służby policyjnej, czyto z uniwersytetu, czy z innego zakładu naukowego, nie przynosi z sobą umiejętności, potrzebnej dc walki z przestępczością. Byłoby więc wielkim błędem wyszkolenie policyjne pozostawić przypadkowi, t. zn. indywidualnemu kierowaniu się, jako też kierowaniu przez szefów. Z tego też powodu, dla zapewnienia jednolitego wykształcenia, rozpoczęła Dyrekcja Policji przed l0-ciu laty starania u rządu o utworzenie Instytutu Kryminologicrnego, które to starania zostały uwieńczone pomyślnym skutkiem. Powojem czasy nie były pomyślne dla twórczych idei, pomimo to udało się nam utworzyć własnemi siłami instytut ten przy Dyrekcji Policji. Spoglądając obecnie wstecz na minione lata, musimy z radością stwierdzić, że udało się nam postawić szkolenie policyjnych urzędników na najwyższym poziomie, na co posiadamy tego rodzaju świadectwa jak fakt, że w naszym Instytucie studiują również i zagraniczni urzędnicy. Ostateczny cel nie został jednak jeszcze osiągnięty ale mamy nadzieję, że osiągniemy go wkrótce. Przed kilkoma laty zorganizowaliśmy pierwszy kurs dla zagranicznych słuchaczy, a dziś sprawia mi wielką przyjemność, że mogę powitać Panów przy otwarciu kursu, przeznaczonego specjalnie dla Was. Jedynem życzeniem Dyrekcji Policji jest jak najbardziej usilne popieranie międzynarodowej współpracy władz policyjnych. Dyrekcja Policji będzie przeto szczęśliwa, jeżeli 31 uczestników, którzy obecnie tu studjują, staną się równocześnie pionierami międzynarodowej współpracy służby bezpieczeństwa. Jeżeli będziemy zwalczali przestępczość w ten sposób, że przestępcy nie będą się czuli w żadnym kraju bezpieczni, to policje poszczególnych państw przy rozumnem poparciu swych rządów położą skuteczną tamę ich zbrodniczemu rzemiosłu. Niczego więcej nie pragniemy. Pominąwszy międzynarodowe znaczenie tych kursów, sądzę, że mam prawo dać powtórnie wyraz swej radości, iż urzędnicy policyjni odwiedzają specjalne kursy w naszym Instytucie. To wszystko, o czem mówiłem poprzednio, odnosi się do innych narodów, do Panów zaś przedewszystkiem, gdyż Polacy i Austrjacy rozumieli się zawszę dobrze, co muszę z całego serca podkreślić. Niema miedzy nami żadnych rozdźwięków i nie potrzebuję chyba specjalnie wspominać nazwisk, jak Sobieskiego które nas bardziej zbliżyły, niżeli to ma miejsce z innemi narodami. A także ci Polacy, którzy byli niegdyś połączeni z Austrją za czasów nieszczęśliwego podziału Polski na trzy części, mają najmniej powodów wyrażania się o niej ujemnie. Nie powiem za wiele, jednakże sądzę, że mogę podkreślić, iż między Polską a dzisiejszą Austrją istnieje wzajemna przyjaźń i wspieranie się. W dalszym ciągu muszą podnieść, iż cieszą sią specjalnie z tego też powodu, ponieważ jestem jeszcze i przez to związany z Polską, gdyż noszę wysokie odznaczenie „POLONIA RESTITUTA", które otrzymałem przed kilku laty. Jeszcze raz witam Panów serdecznie i dziękuję Jego Ekscelencji, że był łaskaw zaszczycić swą obecnością dzisiejszą uroczystość inauguracji kursu".
Źródło: „Na Posterunku”, nr 2/1929, Józef Sawczyn komisarz P. P., zdj. NAC