Aktualności

Przodownik podpalił mieszkanie aby otrzymać premię asekuracyjną

Data publikacji 04.06.2022

Niezwykle sensacyjna sprawę, w której na ławie oskarżonych zasiadł przodownik policji Józef Skowroński, rozpoznawał wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie.

W dniu 30 grudnia roku zeszłego w późnych godzinach wieczornych XII komisarjat P. P. został zaalarmowany przez przodownika Skowroń­skiego, że w mieszkaniu jego przy ul. Daniłowiczowskiej 10 wybuchł pożar. Skierowano momentalnie na miejsce poża­ru cały oddział straży ognio­wej pod dowództwem kapita­na.

Po przybyciu do mieszkania przód. Skowrońskiego straża­cy właściwie nie mieli już nic do roboty, gdyż jak się okazało, pożar, który powstał w po­koju stołowym, został ugaszo­ny przez przodownika i jego sąsiadów przy pomocy paru kubełków wody.

Straż ograniczyła się przeto tylko do zabezpieczenia mieszkania i, stwierdziwszy, że żadne niebezpieczeństwo nie gro­zi, powróciła do koszar.

Ale po 13 minutach znowu alarm. Przód. Skowroński te­lefonuje. że ogień pokazał się w drugim pokoju — sypial­nym.

Straż znowu sławiła się na miejscu. Okazało się, że pożar powstał wewnątrz szafy, gdzie przód. Skowroński przechowywał garderobę. Wykluczonem było, aby ogień został zapró­szony. Kapitan straży w cza­sie pierwszej swej bytności stwierdził, że ogień został całkowicie ugaszony.

Już ten fakt, że ogień pow­stał wewnątrz szafy, wzbudził pewne podejrzenia. Przód. Skowrońskiego zaczęto wypy­tywać. w jaki sposób pożar mógł wybuchnąć. Skowroński odparł, iż jako policjant ma wielu wrogów i prawdopodobnie ktoś wzniecił ogień przez zemstę.

Dochodzenie jednak wyka­zało, iż do mieszkania od godziny drugiej w południe do późnego wieczora, kiedy Skowroński wrócił do domu, nikt nie przychodził, a pozatem pierwszy pożar wskazywał, że ogień tlił się przez kilka godzin.

Dalsze dochodzenie było druzgocące dla przód. Sko­wrońskiego.

Oto wyszło najaw, że przo­downik Skowroński ubezpie­czył swoje ruchomości na przeszło 33.000 zł., kiedy naj­wyższa ich wartość nie prze­kraczała kilkunastu tysięcy.

Przod. Skowroński pozatem podał, iż rzeczy zniszczone skutkiem pożaru były wartości 9.100 zł., kiedy w rzeczy­wistości straty sięgały około 3.000 zł.

To wszystko zaprowadziło przód. Skowrońskiego na ławę oskarżonych pod ciężkim za­rzutem umyślnego podpalenia.

Na rozprawę wczorajszą po wołano kilku biegłych, Którzy w toku śledztwa wydali opin­ię, że ogień został celowo podłożony. Rozprawie przewod­niczył sędzia Popowski. Oskarżenie popierał pprok. Wyciółkowski.

Źródło: „Tajny Detektyw”, 1932, zdj. NAC

  • Pożar kamienicy w Poznaniu
Powrót na górę strony