Aktualności

Maszyny piekielne cz. 3

Data publikacji 25.06.2022

Kiedy maszyny piekielne miały za sobą pokaźną historję rozwoju, zaczęły mnożyć się wypadki ich użycia. Z poważniejszych wypad­ków w 1800 zanotowano rzucenie maszyny piekielnej pod wóz Napoleona I w chwili, gdy jechał do sali teatralnej. W roku 1835 dokonano zamachu na Ludwika Filipa przy pomocy maszyny piekielnej. Ciekawą bardzo maszynę pie­kielną skonstruowano do zamachu na prezyzydenta Napoleona w Marsylji (w roku 1852), składała się ona bowiem z 250 luf karabinowych i 4 luf z kartaczownic. Maszyna piekielna tak była zbudowana, iż można ją było rozkładać na odpowiednie części, łatwe do przenoszenia, po­licja jednak na czas zamach wykryła.

Z podanych notatek wnosić możemy, iż użycie maszyn piekielnych w rozmaitej formie stale się powtarza. Anarchista Orsini w roku 1858, czyniąc zamach w Paryżu na Napoleona III, spowodował wybuch 3 bomb, które sporzą­dzone były w Anglji, a tak skonstruowane, że specjalnie ciężkie dna zaopatrzone były w 25 kominków z kapslami, co dawało pewność wywołania zapału po upadku na jezdnię takiego materjału, jak piorunian rtęci. Eksplozja tych maszyn była ogromna, aczkolwiek tylko 3 bom­by eksplodowały. Cesarz i jego małżonka uszli z życiem, z publiczności zaś 8 osób poniosło śmierć, a 148 odniosło rany. Jedna bomba została na ulicy, a jedną jeszcze znaleziono u pewnego spiskowca. Orsini został ranny, wkrótce zaś został stracony na szafocie.

Na wstępie artykułu wspominaliśmy, iż maszyny piekielne zwane są także zegarami Thomasa, dlatego też wykazać jeszcze musimy pochodzenie tej nazwy, która sięga roku 1875 i wyłoniła się z wypadku zaszłego w Bremie. Otóż niejaki Aleksander Keith, przybrawszy sobie nazwisko Thomasa, udał się do zdolnego mechanika Fuchsa i zamówił u niego zegarek, któryby chodził w każdem położeniu dokładnie i był odpowiednio wytrzymały, przyczem zazna­czył, iż posłuży mu on do puszczania w ruch co pewien odstęp czasu pewnej maszyny tkackiej. Thomas otrzymany mechanizm użył do skonstruowania maszyny piekielnej, która miała wybuchnąć wówczas, gdy jego towar, za­ładowany w beczkach, znajdzie się na pełnem morzu. W ten sposób konstruktor chciał uzy­skać wysokie ubezpieczenie. Traf jednak chciał, że beczka w forcie upadła i eksplodowała, skutkiem czego cały plan wyszedł na światło dzienne, poczem pokazało się też, że asekuro­wany towar składał się wyłącznie z kamieni.

Maszyna piekielna Thomasa jako materjał wybuchowy miała dynamit i notujemy to jako pierwszy wypadek w historji maszyn pie­kielnych.

Od tego czasu już bardzo często spotyka­my się z użyciem mechanizmu zegarowego do maszyn piekielnych. W roku 1885 skonstruowano maszynę piekielną w ten sposób, że zegar o pewnym czasie przecinał ostrym nożykiem napięty sznurek, który natychmiast zwalniał sprężynę, a ta znowu powodowała uderzenie o kapslę i następnie wybuch. Były też takie wypadki, że zdjęcie nakrywki z jakiejś paczki powodowało natychmiastową działalność mechanizmu, który wywoływał eksplozję momen­talną, albo też dopiero po pewnym czasie, za­leżnie od nastawienia. W każdym razie zegarek jest zawsze w ten sposób wykorzystywany, że powoduje on silne uderzenie do wywołania za­pału w pewnym, ściśle określonym czasie. Za­sada ta jest bardzo rozpowszechniona, nie prze­sądza jednak istnienia innego rodzaju maszyn piekielnych i to czasami bardzo skompliko­wanych.

Wspomnieć też należy, iż maszyny piekiel­ne często wykorzystywane są do wywołania po­żarów i tu policjant musi mieć na uwadze wszelkie możliwości w czasie spełniania swych obowiązków.

Muzea posiadają niektóre typy maszyn piekielnych (najładniejsze zbiory są w Buda­peszcie), najczęściej jednak są tam bardzo pry­mitywne pomysły, gdyż o dobre wyroby trud­no, skoro eksplodują i nie dają możności zba­dania ich, tworząc nadal tajemnicę konstruktora

Źródło: „Na Posterunku”, nr 6/1928, nadkomisarz Kom. Gł. P. P. Stronczak Czesław, zdj. NAC

  • Okręt szkolny ORP Iskra
Powrót na górę strony