Aktualności

Sprawozdanie z Międzynarodowego Kongresu Policyjnego w Wiedniu 1923 r. cz. I

Data publikacji 07.09.2023

W bieżącym roku przypada 100. rocznica powołania Międzynarodowej Organizacji Policji Kryminalnej - Interpol.

Oficjalnie Interpol został utworzony w 1923 r., jednak  pomysł zorganizowania spotkania międzynarodowych władz bezpieczeństwa narodził się podczas pierwszego Międzynarodowego Kongresu Policji Kryminalnej, który odbył się w Monako w kwietniu 1914 r. Na zaproszenie księcia Monako Alberta I prawnicy i funkcjonariusze policji z 24 krajów omawiali współpracę w zakresie rozwiązywania przestępstw, identyfikacji techniki i ekstradycji. Spotkanie zakończyło się sukcesem, jednak plany organizacyjne zostały wstrzymane ze względu na wybuch I wojny światowej. Do idei międzynarodowego organu policyjnego powrócił dr Johann Schober, prezydent wiedeńskiej policji. Zwołał on drugi Międzynarodowy Kongres Policji Kryminalnej w Wiedniu w dniach 3-7 września 1923 roku. Właśnie na tym Kongresie w dniu 7 września 1923 roku, została powołana do życia Międzynarodowa Kryminalna Komisja Policyjna. Wśród 21. członków wybranych na posiedzeniu Kongresu był Marian Borzęcki – Główny Komendant służby bezpieczeństwa (Policji Państwowej) w Warszawie , natomiast jednym z zastępców w Komisji został Maurycy Sonenberg – Naczelnik Policji Śledczej w Warszawie. Od października 1923 roku na łamach „Gazety Administracji i Policji Państwowej” cyklicznie ukazywały się sprawozdania z Międzynarodowego Kongresu Policyjnego w Wiedniu, a autorem relacji był podinsp. Maurycy Soneneberg.

 

Źródło:
https://www.interpol.int/Who-we-are/INTERPOL-100/1923-how-our-history-started [dostęp: 30.08.2023].
„Gazeta Administracji i Policji Państwowej” 1923, nr 53, s. 956. Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa.

 

M. SONENBERG.


SPRAWOZDANIE
z Międzynarodowego Kongresu Policyjnego
w Wiedniu.

Wzór międzynarodowego listu gończego:
Polizeidirektion in Wien.
Kr. P.
Betreff
Requisition — Ersuchschreiben
An
die Police — Judiciaire
P a r i s.
I. Tatbestand.
Kurze Anführung des Sachverhaltes ohne jede Förrnlichkeiten.
II. Ersuchen.
1. N. N. über obiges einvrernehmen
2. Durch Einsicht in die Bücher des N. N. feststellen ob ……        
3. Lichtbild. Vorstrafenverrzeinchnis des N. N. einsenden.
4. Leumundsbekanntgabe
5. Fingerabdrücke des N. N. übersenden u. s. w.
W tłumaczeniu:
Dyrekcja Policji w Wiedniu.
Policja Kryminalna (Kr. P.)
Dotyczy
Odezwa rekwizycyjna.
Do
Policji
P a r y ż.

 

I. Istota czynu.

Krótkie podanie stanu rzeczy bez jakichkolwiek formalności.


II. Podanie.


1. N. N. przesłuchać co do powyższych okoliczności.
2. Przez wgląd do książek N. N. ustalić czy …    
3. Fotografje, wypis karny (spis kar poprzednich) nadesłać.
4. Podanie reputacji
5. Nadesłać odciski palców (daktyloskopijne) i t. d.

 

III.

Wprowadzenie międzynarodowego jednolitego języka do policyjnego użytku jest koniecznością, uznaną przez wszystkie państwa ze wzglądu na umożliwienie jednostajności urzędowania, ze wzglądu na oszczędność w korzystaniu z tłumaczy, oraz ze wzglądu na częstą niemożność możliwie szybkiego znalezienia w niektórych krajach znawcy danego, poszczególnego języka. Sprawa ta jednakże napotyka na wielkie trudności z powodów ambicji poszczególnych narodów, z których każdy, zupełnie zresztą słusznie, chciałby, aby jego język był tym, który zjednoczy wszystkie policje całego świata. Ponieważ jednak nikt prawie w tym wypadku na ustępstwa iść nie chce, należy zwrócić się do jakiegoś projektu kompromisowego dla uzyskania powszechnej zgody. Nikogo specjalnie nie interesujący i w niczyją miłość państwową nie godzący, jest sztuczny język „esperanto”, już dość dawno znany i mający względnie szeroką popularność. Przeciwko jednakże wprowadzeniu tego sztucznego języka przemawia ta okoliczność, iż policja musiałaby się specjalnie takowego uczyć, na co wszakże żaden urzędnik policyjny nie ma czasu ani chęci. Dlatego też dogodniejszem byłoby wprowadzenie języka klasycznego — łaciny, za wprowadzeniem którego przemawiają następujące okoliczności: język ten jest bardzo prosto zbudowany i mało skomplikowany, wszyscy policjanci w wyższych rangach, poczynając nawet od najniższej szarży oficerskiej, jako mający conajmniej średnie wykształcenie w zakresie pełnego gimnazjum, znają ten język, gdyż przez lat conajrnniej sześć musieli się go uczyć. Niektóre specjalne terminy potrzebne, w kryminalistycznej działalności, mogłyby być uzupełnione przez ingerencję biura międzynarodowego. Niezmiernie ważnem jest, iż język łaciński jest bardzo skonkretyzowany i w niewielu słowach zawiera długie nieraz myśli, np. nast. zdanie: „po załatwieniu danej sprawy”, po łacinie „reconfecta” albo np. zdanie: „osoba podlegająca zaaresztowaniu" — po łacinie „capiendus.” W stosunkach szczególnie telegraficznej korespondencji, wzmoże to niezmiernie oszczędność w ilości słów.
Należy zauważyć jeszcze, iż w stosunkach międzynarodowych policji otrzymuje się nie tylko pisma, które wymagają przetłumaczenia, lecz w nader częstych wypadkach zachodzi potrzeba dokonywania dość ścisłej i dokładnej korespondencji. A wszak praktyka życiowa wskazuje, iż mamy bardzo wielu ludzi o pewnem wykształceniu zewnętrznem, władających w mowie potocznej nawet kilkoma obcymi językami, którzy jednak gdy dojdzie do pisania i formułowania na piśmie sadów, okazują się najzupełniej do tego niezdolni.

IV.

Attachés policyjni. Niezmiernie doniosła sprawa, wkraczająca częściowo w dziedzinę międzynarodowych dyplomatycznych stosunków, ma dla policji znaczenie pierwszorzędnej wagi. Wprowadzenie tak poważnego organu urzędowego do stosunków policyjnych na forum międzynarodowem, stanowić musi pewien wyłom w dotychczasowej praktyce i robocie policyjnej.
Wielka wojna, w której poruszania się rozmaitych wojsk odbywały się na terenach rozmaitych krajów, w których każdy żołnierz miał możność porobienia rozlicznych znajomości z elementami niezawsze stojącymi na wysokości etyki, gdzie każdy żołnierz czytywał pisma obcokrajowe i w ten sposób zaznajamiał się ze stosunkami obcego kraju, powodowały, niejako zaznajomienie się jego z międzynarodowymi stosunkami. Ta znajomość stosunków zagranicznych, o których mowa wyżej, ułatwia obecnie przestępcy, po dokonaniu czynu karygodnego, ucieczkę zagranicę. I rzeczywiście pierwszą myślą każdego przestępcy tak większego jak mniejszego, po dokonaniu czynu — jest ucieczka zagranicę. Nawet wprowadzenie przez wszystkie państwa obostrzeń granicznych i paszportowych, nie daje koniecznych wyników, gdyż przestępcy, nie mówiąc już o tak zwanej „zielonej granicy”, korzystają z paszportów fałszywych, do złudzenia podobnych do prawdziwych, które to paszporty nabywają u różnych przedstawicieli istniejących na całym święcie, we wszystkich większych miastach—fabryk paszportów. Nadmienić jeszcze należy, iż przestępcy przed wielką wojną operowali więcej lokalnie i samo przestępstwo miało bardziej lokalny charakter, ponieważ nieznajomość obcego języka i brak stosunków w innych państwach uniemożliwiały wyjazdy. Dziś, gdy w każdem większem mieście znajduje się duża ilość obcokrajowców słabo władających językiem krajowym, operowanie również obcego rzezimieszka zwraca znacznie mniejszą uwagę. Z tego też, między innemi, powodu ściganie przestępcy w dzisiejszych czasach jest znacznie trudniejsze, nie mówiąc już o tem, iż doświadczenie i technika przestępców z dniem każdym rośnie i ulepsza się.
Ściganie przestępców odbywa się głównie za pomocy listów gończych. W obrębie danego państwa listy gończe przeważnie publikują się w specjalnych pismach— wydawnictwach policyjnych, do tego celu przeznaczonych. Inaczej ma się ta sprawa w stosunku do zagranicy. Ponieważ dotychczas niema pisma ogólno-policyjnego dla stosunków międzynarodowych, kryminalne policje danego państwa ścigają przestępcę, albo bezpośrednio przez urzędy policyjne tego państwa, w którem ukrywa się poszukiwany, albo też w drodze urzędowej, za pomocą Ministerstwa Spraw Zagranicznych, względnie ambasady lub konsulatu. Zaznaczyć należy, że t. zw. bezpośrednie ściganie może mieć miejsce tylko w tym wypadku, o ile przedstawiciele w kryminalnej policji obu państw zainteresowanych są ze sobą w dobrych bezpośrednich prywatnych stosunkach. Jak szkodliwą jest rzeczą ściganie przez placówki dyplomatyczne, dowodzą dawno znane i stwierdzone fakty, paraliżujące dobre rezultaty, a mianowicie: nadmierna pisanina, strata drogiego czasu i brak specjalnego zainteresowania się czynników dyplomatycznych, które energją swoją znacznie ustępują urzędom policyjnym. Lecz bezpośrednie nawet stosunki przedstawicieli danych policji kryminalnych nie zawsze dają dodatnie rezultaty, ponieważ w większości wypadków ustne porozumienie da rezultat znacznie lepszy, niż najdłuższe telegramy i pisemne odezwy, pozatem wiele szczegółów, tyczących się przestępcy, specyficznych stosunków w rodzinnym kraju jego, ułatwiających rozpoznanie charakteru danego czynu przestępnego, nie można przenieść na papier z dostateczną dokładnością. Wysyłanie za każdorazowym przestępcą specjalnych organów policyjnych poza granicę danego państwa podniosłoby tak nadzwyczajnie koszty wydatków kryminalnych, iż nie każde państwo mogłoby sobie na to pozwolić. Wyjazd urzędnika policji poza granice swego państwa nie zawsze również da dodatnie rezultaty. Przyjeżdża on bowiem do obcego miasta, wśród warunków sobie nieznanych i jeżeli nie ma osobistych znajomości wśród miejscowej policji, będzie się błąkał bez celu i bez żadnej nadziei pomyślnego wyniku, bowiem ogólnie wiadomo, że w takich wypadkach urzędnicy policji nie zawsze chętnie służą pomocą swym kolegom zagranicznym, a jeżeli w sprawie pomagają, to więcej z musu, niż z dobrej chęci.
Na kongresie policyjnym w New-Jorku w maju r. b. była podniesiona sprawa attachés policyjnych. Na skutek przeprowadzonej dyskusji, władze włoskie natychmiast po kongresie wysłały do wszystkich ościennych państw attachés policyjnych, przydzielając ich do poselstw, albo konsulatów. W dalszym ciągu wykonały to samo Serbja, Rumunja i Czecho-Słowacja.
Na skutek osobistych doświadczeń referenta niniejszego referatu, serbskiego attaché policyjnego w Wiedniu, stwierdzić należy, iż rola jego w szybkiem i energicznem współdziałaniu z organami policji państwa sąsiedniego, była znaczna, a jakie przyniosła korzyści w ściganiu przestępstw kryminalnych — wykazać może tylko statystyka przez oba rządy prowadzona.
Działalność polegała przedewszystkiem na kontrolowaniu i prowadzeniu ewidencji wszystkich obywateli państwa serbskiego, mieszkających w Austrji. Utrzymanie stosunków z obywatelami serbskimi, którzy przekraczają granicę Austrji w sprawach handlowych i ekonomicznych, dało możność dokładnego poznania tego koła ludzi, w gronie których mogą się łatwo znaleźć mniej lub więcej groźni przestępcy. Przytem ciągły nadzór i obserwacja tych osób umożliwia spostrzeżenie nowego intruza, który przebył granicę nie tyle w sprawach handlowych, ile w chęci wykonania czegoś nie zupełnie z prawem zgodnego. Jeśli jakiś przestępca zbiegł z Serbji na terytorjum austrjackie, dostawałem natychmiast telegraficzną wiadomość i przy pomocy miejscowej policji, prawie zawsze takowego aresztowałem. Przy pościgu dokonywanym przez agentów kryminalnych serbskich na terytorjum austrjackiem, ci ostatni korzystali w mojej wydatnej pomocy, przy udziale miejscowej policji, która, dla dyplomatycznego przedstawiciela sąsiedniego państwa okazywała zawsze jaknajdalej idącą pomoc. W sprawie międzynarodowych złodziei kieszonkowych, którzy zgodnie ze statystycznemi wykazami są obecnie gośćmi wszystkich większych miast całego świata, otrzymuję dokładne o nich informacje władz policyjnych mojego kraju, które to informacje komunikuję natychmiast miejscowym władzom policyjnym, przy załączeniu nadesłanych mi odbitek fotograficznych i ten sposób paraliżuję działalność tychże w zarodku. To samo się tyczy wszelkiego rodzaju „Hochstaplerów” i wszechświatowych włóczęgów.
Wielka wojna stworzyła nowy typ przestępców a mianowicie tak zwanych politycznych konfidentów, którzy, jako byli wojskowi pewnych państw, zgłaszają się do rozmaitych placówek dyplomatycznych z propozycją udzielania wiadomości o tajemnicach wojskowych swych państw, jak również nie rzadko z propozycją sprzedaży tajnych aktów wojskowych, mobilizacyjnych, oraz planów twierdz i obozów warownych. Większość tych konfidentów są to pospolici oszuści, sprzedający nic nie warte dokumenty i zdradzający tajemnice, które wcale tajemnicami nie są, biorąc za to znaczne sumy. Rola policyjnego attaché polega w pierwszej linji na stałej obserwacji tych konfidentów, komunikowaniu placówkom dyplomatycznym o pojawieniu się takich w danym kraju i demaskowaniu ich.             (C. d. n.)


Źródło: „Gazeta Administracji i Policji Państwowej” 1923, nr 41, s. (15) 727. JBC
BEH-MP KGP

 

Powrót na górę strony