Sprawozdanie z Międzynarodowego Kongresu Policyjnego w Wiedniu 1923 r. cz. VI
M. SONENBERG.
SPRAWOZDANIE
z Międzynarodowego Kongresu
w Wiedniu.
Współpraca policji z towarzystwami, propagującemi abstynencję, zasadza się na podawaniu do wiadomości tych towarzystw nazwisk i adresów osób, zatrzymanych w komisarjatach z powodu pijaństwa, przedstawiciele których to towarzystw, wraz z lekarzem okręgowym przedsiębiorą kroki dla walki z alkoholizmem. Walka ta z punktu widzenia tych towarzystw polega na ambulatoryjnem leczeniu pijaka, lub umieszczeniu go w specjalnym zakładzie dla alkoholików.
Wobec częstych wypadków samochodowych, spowodowanych przez pijanych szoferów, należy co do osób, ubiegających się o pozwolenie na prowadzenie samochodu, jak również i właścicieli samochodów przed wydaniem licencji, sprawdzić, czy nie były notowane w policji za nadużycia alkoholiczne i rejestrowanym pijakom kategorycznie odmawiać wydawania pozwoleń.
Ważnem zagadnieniem jest również sprawa pijaństwa w policji wykonawczej. Jest to straszna bolączka, dotykająca policję całego świata i niszcząca w zarodku wszystkie najlepsze poczynania odpowiednich władz policyjnych. Walka z pijaństwem policyjnem winna być prowadzona bezwzględnie, bezlitośnie i nie powinna natrafiać na żadne wyględy z powodu całego ogromu szkody, jaką pijany policjant, mający do dyspozycji broń palną, może często spowodować. Poza tem niebezpieczeństwem, mającem łączność z bronią, jest również niebezpieczeństwo, polegające na załamaniu się etyki policyjnej, gdyż pijak policjant, gdy nie ma własnych środków na zakup alkoholu, nie rzadko popełni czyn nieetyczny tylko dlatego, aby otrzymać potrzebne fundusze na zakup alkoholu.
Kokaina i morfina są to trucizny używane zasadniczo jako środki lekarskie. Utarło się przekonanie, że używanie tych dwuch trucizn, jako środków odurzających, jest nadużyciem. Najbardziej pożądaną przez ogół obywateli jest kokaina, której sposób użycia przez „zażywanie" na wzór tabaki jest prostszy i nie tak skomplikowany, jak użycie morfiny. Typowem zjawiskiem kokainizmu jest rozpowszechnienie tegoż pomiędzy prostytutkami i ich otoczeniem, a zatem pomiędzy ludźmi, zajęcie których wymaga pobudzenia nerwów i nadawania sobie wyglądu świeżości.
Prostytutki, alfonsi i ich pośrednicy są agentami różnych nocnych lokalów, którzy namawiają do bywania w takich lokalach, ułatwiają wstęp i dostarczają głównie kokainy, jako modnego środka odurzającego. Nocne lokale są to miejsca, w których najwięcej nałóg ten się rozpowszechnia. Nawet rewizje, dokonywane w tych lokalach nocnych, nie dają pożądanego rezultatu, gdyż zażywanie kokainy, jako takie, przez żadne prawo karane nie jest. Jedynie karanym jest potajemny handel kokainą, lecz i tutaj policja nie wiele może zdziałać, ponieważ handlarze kokainy są dobrze zorganizowani i bardzo ostrożni, a złapanie handlarza kokainy na gorącym uczynku jest niezmiernie trudne. Zaznaczyć należy, że nader często nawet lekarze wydają recepty na większe ilości kokainy, co już zupełnie z punktu widzenia etyki jest niedopuszczalne.
Kokaina dostaje się do rąk konsumentów od firmy produkującej za pośrednictwem handlu środkami aptecznymi do pośredników z jednej strony, z drugiej zaś strony do aptek i lekarzy, a nareszcie legalnie lub nielegalnie do konsumentów. Potajemny handel i szmugiel kokainy ułatwia znakomicie mała jej objętość, zwłaszcza sproszkowanej. Cena kokainy w handlu potajemnym dochodzi do kolosalnych sum i czem trudniej ją otrzymać, tem jest droższą.
Walka policji z kokainizmem jest niezmiernie trudna z przyczyn, o których już wyżej była mowa i do tego czasu, póki prawodawstwa państw cywilizowanych nie wprowadzą ostrego ogólnego zakazu używania kokainy przez publiczność bez udziału lekarza, to do tego czasu walka ograniczyć się musi tylko do prześladowania handlu i szmuglu za pomocą częstych rewizji podejrzanych lokali, oraz obserwacji osób podejrzanych o handel kokainą.
XII.
Fałszowanie odcisków palców.
Referentem tej sprawy był docent Uniwersytetu Wiedeńskiego Dr. Gustaw Klein.
W ostatnich latach zaczęły się zdarzać coraz częstsze wypadki, które zwróciły uwagę kryminalistów, że przy włamaniach do kas i t. p. ujawniano bardzo wyraźne odciski palców, naprowadzające na zupełnie fałszywe ślady. Znajdowano odciski palców znanych przestępców, których obecność w danym miejscu i o danej godzinie była zupełnie niemożliwa i wykluczona. Dokładną i żmudną pracę doktyloskopa starali się przestępcy utrudnić lub nawet uniemożliwić w ten sposób, że wystarali się o odciski palców osoby postronnej, z tych odcisków robili matryce za pomocą gipsu, siarki i cynku, z matryc robili stemple i tymi stemplami w odpowiednich miejscach pozostawiali fałszywe ślady palców na miejscu przestępstwa. W ten sposób mądry przestępca uniemożliwiał policji ustalenie sprawców, t. j. swojej osoby na zasadzie odcisków palców zupełnie myl¬nych. Wysiłek policji wobec tego skierowany został w kierunku odnalezienia sposobów odróżnienia fałszywych odcisków palców na przedmiotach gładkich i politurowanych od prawdziwych.
Materjały, służące do wyrobu fałszywych odcisków, mogły być znalezione jedynie za pomocą badań mikrotechnicznych, gdyż jest rzeczą zupełnie jasną, że tylko minimalne ilości tego materjału pozostają na odcisku po naciśnięciu stempla, ilości nieprzewyższające tysiącznej części grama, a przytem łatwo zrozumieć, że takie ilości zwykłym sposobem chemicznym ustalić się nie dadzą. W pierwszej linji postarano się odszukać materjały, z których zostały zrobione matryce, a zatem cynk, gips, oraz znajdujące się w mniejszym stopniu, jak wosk, siarka i t. d. Również należało szukać minimalnych śladów kauczuku, które przy każdym odcisku stempla się ścierają. Ślady kauczuku, pozostające przy użyciu stempla pod mikroskopem, wykazują obecność nie tyle samego kauczuku, ile siarki, używanej do wulkanizacji.
Podstawę tego badania stanowi pewnik, że siarka utlenia się na siarczan przy pomocy parowania bromu, który pozwala rozpoznać pod mikroskopem przy użyciu małej ilości rozpuszczonej soli wapiennej, charakterystyczne pryzmy i kryształy bliźniacze, przy większej zaś ilości nawet obecność wiązek igieł gipsu.
Postępowanie w tym wypadku jest następujące:
Miejsce, gdzie się odcisk znajduje, należy lekko, naciskając, pocierać czystem szkiełkiem nakrywkowem. Przy tem nacieraniu ziarnka kauczuku skręcają się w kuleczki, odrywają się od podstawy i pozostają na szkiełku. Na szkiełko należy huchnąć i odpowiednią stroną położyć, to szkiełko na przeciąg pięciu minut na butelce z bromem, mającej wąską szyjkę. Zwraca się uwagę, że przy tem doświadczeniu konieczną jest nader czysta robota i dlatego też na szyjkę butelki należy uprzednio położyć dobrze dopasowane kółko szklane wysokości mniej więcej 5 m/m, a dopiero na te kółko dobrze wyczyszczone szkiełko nakrywkowe. Po pięciu minutach szkiełko podnieść, dodać jedną kroplę rozcieńczonego (mniej więcej 0,1 gr. na 100 cm.3 wody dystylowanej) roztworu chlorku wapiennego i położyć to na szkiełko przedmiotowe. W krótkim czasie pojawią się charakterystyczne kryształy gipsu, które można widzieć zupełnie dokładnie przez mikroskop powiększający 300—400 razy. Jednocześnie obok tych kryształów ukazują się zabarwione przez brom na piękny czerwono pomarańczowy kolor ślady kauczuku.
Z liczby kilkudziesięciu odcisków, zbadanych w laboratorjum, każdy dał dodatni wynik, podczas, gdy próby z zabrudzonem szkłem dawały zawsze ujemny rezultat.
Na zasadzie tych wyników twierdzić moż¬na z całą stanowczością, że przy ostrożnej i czystej robocie, daktylogram, pochodzący od stempla, odróżniony może być od prawdziwego w sposób zupełnie pewny.
Przykład ten wykazuje zupełnie wyraźnie, że zwalczanie świata przestępczego, korzystają¬cego ze wszystkich usług najnowszych postę¬pów nauki, może się odbywać również jedynie tylko przez postęp w nauce kryminologicznej i dlatego też praca w tym kierunku urzędników policji i umożliwienie im korzystania z najnowszych naukowych zdobyczy jest konieczne i dla walki z przestępstwem wskazane.
XIII.
Międzynarodowa ochrona policyjna nad osobami o upośledzonym słuchu.
Referentem tej sprawy był adw. Dr. Hugo Werner.
Wobec ciągłych wypadków tak w miastach, jak i poza obrębem miast z głuchonie¬mymi na których najeżdżają często samochody, pociągi i wozy, referent jako członek i generalny pełnomocnik związku ochronnego nad głuchoniemymi w Austrji, proponuje wprowadzenie szczególnego rodzaju widomego zabezpieczenia głuchoniemych. W tym celu proponuje:
1) wprowadzenie międzynarodowej oznaki dla osób o upośledzonym słuchu. Odznaka taka powinna być noszona na ramieniu w kształcie przepaski koloru żółtego z dużym czarnym punktem. Ta przepaska znakomicie ułatwi organom policyjnym roztaczanie opieki nad osobami o upośledzonym słuchu.
2) wprowadzenie stosownej legitymacji dla wspomnianych osób, zwłaszcza wówczas, gdy są w podróży i nie chcą nosić przepaski.
3) należyte oświetlanie samochodów. W tej kwestii zaznaczyć należy, iż największą ilość nieszczęśliwych wypadków z głuchoniemymi powodują samochody. Ponieważ głuchoniemy nie słyszy ani syreny, ani gwizdka, a oświetlenie maszyny, szczególniej wieczorem jest prze¬ważne bardzo niewystarczające, należałoby obmyślić sposób lepszego oświetlania. Latarnie normalnej maszyny są położone zbyt nie na środku, rzucają mało światła na strony, skutkiem czego boki samochodu są źle oświetlone, ewentualnie nawet toną w ciemnościach. Referent proponuje, by za przykładem Anglji wprowadzony został przymus umieszczania świetlnych sygnałów ostrzegawczych na zewnętrznych brzegach błotników. Jednocześnie przy tej okazji należałoby ustalić przepisy kiedy kierowcy samochodu mogą jechać samochód w tył.
4) Odpowiednie pouczenie organów policyjnych co do sposobów roztaczania opieki i ochrony nad osobami o upośledzonym słuchu.
XIV.
Międzynarodowy ruch automobilowy.
Referat ten wygłosił Dr. Wagner.
Wobec nader wzmożonego w ostatnich latach ruchu automobilowego w miastach, wo-bec ogromnego niebezpieczeństwa, jakiem taki nienormalny ruch grozi zdrowiu i życiu przechodniów, wyłoniła się konieczna potrzeba prawodawczego uregulowania sposobu krążenia samochodów. Każde poszczególne państwo opracowało własne normy prawne obowiązujące w jego granicach. Normy te jednak w zupełności nie wystarczają wobec silnego rozwoju międzynarodowego automobilizmu i ciągłego w ostatnich czasach przejeżdżania aut przez granice państw sąsiednich.
W październiku 1909 r. zawarło kilka państw w Paryżu konwencję, która w interesie bezpieczeństwa ruchu automobilowego przyjęła uchwały, obowiązujące te państwa. Określone zostały warunki, na jakich może być dopuszczony do ruchu publicznego samochód, tudzież jakie kwalifikacje posiadać winien kierowca. Zdecydowano również kwestję międzynarodowych legitymacji, kwestję umieszczania na samochodach znaków rozpoznawczych, sygnałów bezpieczeństwa, umieszczania na drogach publicznych tablic ze znakami otrzegawczymi i t. p. W konwencji zawarta jest między innymi klauzula, iż kierowca samochodu winien jest stosować się ściśle do przepisów obowiązujących na terytorjum tego państwa, do którego wjeżdża. Szczególniej ważną jest kwestja po której stronie jezdni samochody poruszać się mają, gdyż nieunormowania tego punktu w sposób jednolity staje się często powodem nieszczęśliwych wypadków. Pytanie to pozostało otwarte i na paryskim kongresie niezałatwione (niezałatwione ono również zostało i na kongresie wiedeńskim z powodu rozbieżności opinji przedstawicieli różnych państw. Przypis. sprawozdawcy).
(C. d. n.).