Obrączka po babci
– Jestem córką jednego z zamordowanych – Bronisława Korzelskiego, który służył w policji od 1925 r. W 1939 r. pracował tu, w Białymstoku –pani Irena Korzelska-Uhlach mówi z pięknym, kresowym akcentem. Przemawia do zebranych gości, ale przede wszystkim do stojących przed nią młodych policjantów. – Mój tato z mamusią przeżyli razem tylko sześć lat – jej głos drży. – Potem przyszła wojna. Ojciec nigdy z niej nie wrócił, a my zostaliśmy poza ojczyzną. Po 70 latach stoję na swojej ziemi, białostockiej, gdzie się urodziłam, i bardzo dziękuję wszystkim, że mogłam być dzisiaj tutaj.
Dodano: 31.10.2020