Obłocone krypcie cz. 1
Grudzień owego roku prawie do połowy, bo do 14-go był tak pogodny i ciepły, że wiejskie dzieci, — które codziennie podczas obchodów służbowych spotykałem — boso biegały do szkół, a stara jabłoń przed plebanią nietylko pokryła się świeżutkim zielono-żółtawym liściem, ale obsypała tak bujnem kwieciem, jakgdyby jej konarami kołysał wietrzyk majowy.
Dodano: 18.03.2022