Terror w mieście
W czasach PRL uznawani byli za bohaterów. Patronowali szkołom i fabrykom. Ich nazwiska błyszczały na tabliczkach z nazwami ulic. W podręcznikach i encyklopediach przedstawiano ich jako ofiary sanacyjnego terroru. O tym, że sami mieli na rękach krew niewinnych ofiar, nie było ani słowa.
Dodano: 20.05.2020